|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inez de Villaro
Moderator
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Czw 18:48, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, kiedy kochani wlasciciele znowu wywiozą psa na niezamieszkałą działkę??????????? Tym razem mróz , jak widzimy, nie stanowi problemu, jest ładnie, ciepło i miło w 35 stopniowym upale...
BIEDNY BIEDNY PIES!!!!!!!!!!!!
Szkoda, że ta historia kończy sie tak TRAGICZNIE!!!!!!!
bo w wewnetrzną i zewnetrzna przemianę szanownych właścicieli trudno jakoś uwierzyć!!!
SZKODA, ŻE NIE UDAŁO SIE POMÓC TEMU PSU.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vigen
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 19:14, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Jest jak jest i każda ze stron powinna wyciągnąć wnioski...
Liczę na to, że Bina nie będzie stanowić już dla właścicieli problemu, który skłonił ich do takich czy innych decyzji, a jeśli by się tak stało postąpią inaczej niż poprzednio.
Pies nigdy nie powinien być ofiarą ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vigen dnia Czw 19:15, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haker11
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 1835
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Złotniki
|
Wysłany: Czw 19:38, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ponieważ Binka jest taka prawdomówna to mam nadzieję,że słowa dotrzyma.
Binka napisała:
Cytat: | Haker najpierw oddajcie mi psa.....uzyskam wyjasnienia na swoje pytania to odpowiem na Wasze. |
Binka napisała:
Cytat: | Haker najpierw oddajci mi psa..... W końcu też w tym maczasz palce.... więc chyba wiesz gdzie Bina jest? Jak uzyskam wyjasnienia na swoje pytania to odpowiem na Wasze. Gdzie jest pies? |
Tu ta prawdomówność troszkę kuleje bo ja nie miałam nic wspólnego z tą sprawą ale to drobnostka.
W związku z tym ponowiam moje pytanie:
Jaki hodowca doradzał Wam trzymanie suki z ciężka dysplazją,po operacji na niezamieszkałej działce przy ponad 20 stopniowym mrozie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 20:33, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Skończone, cokolwiek tutaj sobie napiszecie, skończona jest już ta sprawa. Nie możesz rzeczowo doradzić i pomóc, to po co gadacie te swoje bzdury? Widzieliście Binę? Widzieliście nas , Kuklówkę? Dalej te szykany?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 21:44, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:35, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dogue de Bordeaux Bina Born Winner .
Dekalog - 10 próśb psa do właściciela.
1. Moje życie to prawdopodobnie 10-15 lat. Każde rozstanie z Tobą będzie pełne bólu.
2. Daj mi czas, abym mógł zrozumieć czego ode mnie chcesz.
3. Miej do mnie zaufanie - to decyduje o moim dobrym samopoczuciu.
4. Nie bądź na mnie zły długo i nie zamykaj mnie za karę. Ty masz swoją pracę, kolegów, rozrywki. Ja mam tylko Ciebie.
5. Mów do mnie, jeśli nawet nie zrozumiem słów, zrozumiem głos, który mówi do mnie.
6. Bądź ostrożny w traktowaniu mnie, ja NIGDY nie zapominam.
7. Zanim mnie uderzysz, pamiętaj że ja mam zęby, które mogą łatwo skruszyć kości Twojej ręki, ale to ja decyduję, że nie chcę Cię ugryźć.
8. Zanim zaczniesz krzyczeć na mnie za lenistwo albo nieposłuszeństwo, spytaj siebie głęboko o mnie. Może dostałem nie dobre jedzenie albo byłem na słońcu zbyt długu albo moje serce się starzeje i staje się słabsze?
9. Opiekuj się mną gdy będę stary. Ty też sie starzejesz.
10. Jedź ze mną w trudne podróże, nigdy nie mów "nie mogę tego oglądać" albo "lepiej będzie beze mnie". Wszystko jest łatwiejsze dla MNIE, jeśli jesteś ze mną. Pamiętaj ja Cię kocham.
Człowiekowi
Niech Twoja ręka nie bije, lecz głaszcze.
Mój ból jest równy Twojemu, a krew moja równie czerwona.
Chroń mnie od wszelkiego złego , jak siebie samego.
Wszak żyje tylko dla Ciebie choć słowami nie wyrażam
jak kocham
jak cierpię jak pragnę
tylko Bóg mnie wysłucha i zrozumie.
A gdy przyjdzie mój kres
nie daj mi odchodzić w cierpieniu.
autor Emir
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Pią 11:32, 16 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kantokers
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 21:04, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
i to wszystko Bina sobie myślała siedząc na tej działce:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 21:06, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zastanawia mnie czy to już koniec, czy tylko początek końca? Binki gratuluje. Zaopiekujcie się suczką, mam nadzieję, że wnioski z lekcji zostały wyciagnięte. Nie rozumiem dlaczego nie trzymacie psa w Kuklówce, nie jest to zabronione, ale pozostawiam to Waszej decyzji. Pozdrawiam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
apiurek
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:19, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cały ten wątek o kant stołu - poprzepychaliśmy się, posprzeczaliśmy mniej czy bardziej grzecznie na temat czy sierść a właściwie podszerstek bordoga jest przystosowany do temperatury minus 30 stopni. I czy opuszczona działka jest dla jakiegokolwiek psa odpowiednim miejscem. I jeszcze zły EMIR, co ukradł psa, choć prywatnie śmiem twierdzić, że uratował mu życie i co...
I nic, nie pomogliśmy temu psu - wrócił (w majestacie prawa) tam, gdzie go nie kochają, gdzie o niego nie dbają w sposób właściwy i gdzie jego los jest niepewny.
Jestem zniesmaczona i zdruzgotana - nie postanowieniem sądu, bo nie mnie je komentować ale tym, że przez ten wątek nie potrafiliśmy mu pomóc. On zawiódł swoich właścicieli i wylądował na opuszczonej działce; my zawiedliśmy jego i pewnie niedługo przeczytamy ciąg dalszy jego losów. Nie łudzę się, że nagle właściciele pokochają tego psa i zmienią swój do niego stosunek.
Cóż przez kilka minut los tego psa na swój sposób był w naszych rękach, ale właśnie nasze 5 minut minęło bezpowrotnie i niestety zostały one według mnie zmarnowane.
Mam nadzieję, że się mylę co do moich przypuszczeń o losy tego psa.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią 1:52, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
kadis napisał: | Zastanawia mnie czy to już koniec, czy tylko początek końca? Binki gratuluje. Zaopiekujcie się suczką, mam nadzieję, że wnioski z lekcji zostały wyciagnięte. Nie rozumiem dlaczego nie trzymacie psa w Kuklówce, nie jest to zabronione, ale pozostawiam to Waszej decyzji. Pozdrawiam... |
Kadis - z całej wypowiedzi podoba mi się jedno zdanie - o wnioskach z lekcji. Całą resztą prowokujesz. I naprawdę mam w nosie, co sobie pomyślisz, a także to, że mi ktoś tu zaraz będzie dawał lekcje grzeczności. Przecież to też nie zabronione. Twoje prowokacje są też na granicy grzeczności, z jaką należy traktować gospodarza, jak się wchodzi do niego do domu. I dodam, że mam tu na myśli nie mnie, ale forum jako gospodarza. Tłumaczę na wszelki wypadek, żeby nie trzeba było sobie dorobić ideologii. Sama "się trzymaj " w Kuklówce, ok? Siądź tam na klepisku - bo trawa w całej Polsce już chyba spalona na wiór i posiedź. Już to komuś proponowałam, co za różnica - 30 czy + 36 w słońcu.
Masz rację w jednym jeszcze...mnie też zastanawiało, czy to już koniec, czy początek końca. Ty jak widać nulisz dalej, za mało Ci widać było. Ty nie masz dość. Nawet Binki mają - i - moje zdanie - mam nieodparte wrażenie, że bez "pomocy" Twojej i Bordoś ( która wyparowała jak kamfora ) dyskusja w tym temacie odbyła by się zupełnie inaczej - jakoś czyściej.
Wszystko ma swoje granice, naprawdę...
pozdrawiam
m.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 8:13, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Misza, trawa w Kuklówce wysoka na metr, koszona tylko przy ogrodzie, studni i kojcu, Podlewana codziennie, kwiaty też, do tego zacienione miejsce od drzew, domku ogrodnika. Bina wczoraj poszła do swojego ulubionego miejsca - położyła się w cieniu i nie chciala wsiadać do auta Binka... Dyszła, było jej gorąco, tam się uspokoiła. I co w domu, w bloku jest jej lepiej? Dlaczego narzucacie Binkom styl życia którego oni nie do końca moźę akceptują. Może wolą jechać do Kuklówki, zajmować się psami, ogrodem, chodzić na spacery po lesie, przygotowywać budowę, robić to po pracy mając na to czas w rytmie ich życia. Wiesz ja odnoszę wrażenie, że pisanie, że ktoś kto ma 2 koty i 2 psy nie kocha tych zwierząt jest jest już przesadą. Emir zrobił mit niezamieszkałej działki - było by to faktem gdyby oni tam codziennie nie byli. Z wypowiedzi Binka suczka zostanie w domu, choć to dla niej nie jest opotymalne miejsce, bo ogród jest lepszym. Wam się wszystko nie podoba z tym psem, nawet jej reakcja na właściciela była nieprawidłowa. Wiesz, wczoraj rozmawiałam z moim kolegą wetem z 32 letnią praktyką, pokazałam mu forum i opowiedziałam tą historię, razem z zimą temperaturami, wszystkim, zresztą poczytał sobie. Nie widział Biny, widział zdjęcia Kuklówki, sam ma 2 psy, doszedł do wniosku, że właśnie trzymanie tego psa w domu a nie na działce, gdzie ona może schować się w cieniu jest niepoprawne. Misza byłaś na tej działce? Wiesz jak tam jest? Może zamiast atakować ktoś z zainteresowanych zaproponuje Binką spotkanie na działce, jakąś pomoc, Emir jest 15 km od Kuklówki. Cała pomoc Emira to zabranie psa, bo co, bo ma papiery? Wiesz kto oddał psa Binkom? Mnie zaskoczyło, że nie była to prezesowa, cóż ona w tym czasie z koleżankami obsmarowała ich na forum. Po co to wszystko? Podobno są składane jakieś zawiadomienia na Binka do prokuratury, obsmarowywany jest w miejscu pracy. Uważasz, że tak się załatwia takie sprawy, chcąc zniszczyć człowieka? Emir stara się walczyć totalnie z tymi ludzmi... To jest smutna nienawiść.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 9:49, 16 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isadora
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:03, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
źródło > [link widoczny dla zalogowanych]
Wysłany: 2010-07-15 18:01
emir napisał: | Sunia już w rękach właściciela;
Dostała od nas czerwoną smycz i obroże aby chronić od uroku . Daliśmy także leki ( ARTHROFLEX i MELOXIDYL) które przyjmuje i musi przyjmować nadal; pytanie tylko,czy będzie je dostawała.
I jak będzie wyglądalo jej życie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 10:43, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Żeby skończyć już temat powiem po raz ostatni (Isadora): pies jest zadbany, pięknie utrzymany, nie mam najmniejszych powodów aby do czegokolwiek się doczepić. Weterynarz potwierdził. Dostał wymienione leki. Dostał piękną obrożę. Nie wiem jak zareagował w czasie przekazywania go, ale jak weszłam do domu to szalał z radości. Nie będę więcej pisać bo cokolwiek napiszę i tak zostanie to odwrócone przeciwko mnie. W każdym razie wczoraj około południa otrzymaliśmy telefon, że mamy natychmiast odebrać psa, bo Emir nie ma warunków na jego trzymanie. Myślę, że Binka była zmęczona upałem i wymylona.Isadora - doceniam, że dbaliście bardzo o psa, przynajmniej jego stan o tym świadczy. Szkoda, że wszystko tak się potoczyło i pewnie nigdy nie poznam osób, które tak bardzo się starały. Myślę, że przez ten czas przywiązały się do niego... W każdym razie jeśli ktoś tęskni to naprawdę zapraszam do nas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią 10:59, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Kadis - powiedz mi proszę, czy ja się odnoszę do Emira? Nie. Zresztą - pisanie o tym, że Emir zabrał psa tylko dlatego, że ma papiery, to dla mnie bzdurka - zdaje się Bina na czole farbą nie miała napisane, że pochodzi i skąd pochodzi. Ja od początku pisałam i napiszę jeszcze raz. Działka to nie jest odpowiednie miejsce do trzymania tam psa bez opieki! Ani w mrozy, ani w upał - bez nadzoru. Ja też jeżdżę ze swoim psem na działkę, ale on jest tam ze mną, dopóki ja jestem. I wraca ze mną do domu. I nie wyobrażam sobie, żebym mogła go zostawiać na wiele godzin samego. Zwłaszcza, jeśli wiem, że jest chory np.: dysplastyczny, po jakichś zabiegach. Pisałam już, że mnie przychodzi do głowy - co podczas mojej nieobecności mogłoby stać się psu. I to nie psychoza, tylko zdrowy rozsądek. I ja nie narzucam niczego nikomu - podkreślałam to wiele razy - piszę za siebie samą. A że większość osób tutaj to zdanie podziela - może jednak warto się zastanowić? Jaśniej już nie uda mi się tego wytłumaczyć i albo ten argument dotrze, albo nie. A jeśli chodzi o wetów - mój też to czytał i ma zdanie zgoła odmienne od Twojego weta a sam jest szczęśliwym posiadaczem 2 psów.
I co masz na myśli pisząc - "może ktoś zaproponuje jakąś pomoc?" W czym i jaką?
pozdrawiam
m.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inez de Villaro
Moderator
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zachodniopomorskie
|
Wysłany: Pią 11:15, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Isadora....Jak będzie wyglądało jej życie???? To chyba wszyscy wiemy juz po wpisie kadis juz napisała z bardzo dużą znajomością rzeczy...nie dziwi mnie to wszak, że tak się na tym wszystkim zna i wie , jaka trawa jest w Kuklówce...
konfabulujesz sobie kadis z ta trawą troszkę...
ja tez mam podlewana na okragło trawę i jest żółta...nie zielona...bzdury gadasz i nie wstydzisz sie takich głupot tutaj wypisywać??
Fakt jest taki- pies wrócił z miejsca gdzie był kochany, z miejsca, w którym przebywał z ludźmi na wygnanie , NA PUSTĄ, SUCHĄ , OPUSZCZONĄ DZIAŁKĘ...
Duby smalone gada kadis, jeśli wydaje się jej , że to dla psa szczyt szczęścia...
Specyficzne pojęcie szczęścia...
Pies wyladawał tam, skąd został zabrany w nadziei na lepsze życie...ta nadzieja zawiodła, znaleźliśmy sie w punkcie wyjścia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Inez de Villaro dnia Pią 11:18, 16 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pią 11:16, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Binka napisał: | Żeby skończyć już temat powiem po raz ostatni (Isadora): pies jest zadbany, pięknie utrzymany, nie mam najmniejszych powodów aby do czegokolwiek się doczepić. Weterynarz potwierdził. Dostał wymienione leki. Dostał piękną obrożę. |
Szkoda że w międzyczasie padły pod kątem fundacji oskarżenia że psa sprzedał do Niemiec, że przetrzymuje psa w złych warunkach, że wreszcie po prostu pies nie żyje. A okazuje się, że został oddany w stanie lepszym niż był zabrany. Do tego jeszcze z lekami. Ale co się całe towarzystwo nakrzyczało to jego prawda?
Przykro mi Binka, ale nie potrafię się cieszyć z tego że sunia wróciła do was. Mogę mieć jedynie nadzieję, że z tej całej sytuacji wyciągniecie jakieś wnioski i za parę tygodni/miesięcy znów nie okaże się ze sunia ponownie została wywieziona na działkę. Budujecie się w Kulkówce – super. Dla was, dla waszych zwierząt. Ale niech one tam przeprowadza się z wami a nie przed wami. Ja naprawdę naoglądałam się takich właśnie psów – wywiezionych na puste działki czy do pustych domów. Czekające całymi dniami na przyjazd ich właścicieli. To nie pozostawia psa obojętnym, to zmienia mu psychikę. Kaleczy go psychicznie, szczególnie, jeśli do tej pory żył w otoczeniu rodziny. Macie psa szczególnego. Macie psa chorego. Opiekujcie się nim tak jak powinni to robić prawdziwi właściciele. Mając w głowie to, że dysplastyczny pies NIE MOŻE przebywać na mrozie, że dysplastyczny pies ma bolesności i kłopoty, kiedy jest wilgotno, kiedy jest jesień. Że u dysplastycznego psa z wiekiem jest coraz gorzej a nie coraz lepiej. Przemyślcie sobie kwestie, że bordogi to psy, które potrzebują towarzystwa człowieka. Że nie są to psy, które dobrze będą funkcjonować pozostawione same sobie, w kennelu. Przyjmijcie „na klatę”, że opinie hodowli, której nazwy mino próśb nie udało nam się poznać i weterynarza, który twierdził że bordog może przebywać do -40 stopni na dworze, są g…o warte. Naprawdę. Nie, dlatego że tak nam jest wygodniej. Po prostu to są bzdury wyssane z brudnych paluchów. Bordog to pies rodzinny, który powinien funkcjonować z ludźmi. Pies dysplastyczny to pies szczególnej troski, niemogący przebywać cały rok w kennelu. Niech te dwie rzeczy będą dla was najważniejsze, jeśli chodzi o opiekę nad Binką.
Niech cała ta sytuacja przynajmniej obróci się na dobre dla tej suni, dla obydwu waszych psów. Wyciągnijcie wnioski, że źle opiekowaliście się swoimi psami i po prostu to zmieńcie. Dla dobra tych psiaków. Bo one same tego nie mogą zrobić. Są zależne od was.
@do wszystkich
cała ta sprawa jest dla mnie męcząca i przykra. chciałabym myśleć że właściciele Binki wyciągną wnioski i zmienią swoje podeście do pewnych spraw. niestety na chwilę obecną przychodzi mi to z ogromnym trudem.
z ogromnym trudem, bo przez cała tutaj tocząca sie dyskusję tak naprawdę ani razu nie zauważyłam nawet przebłysku tego że rozumieją że źle zrobili, że ich postępowanie było błędne. nawet na moment w tym co pisali nie pojawił się choćby cień szansy żeby zacząć rozmawiać inaczej i szukać jakiegoś rozwiązania (to w odpowiedzi na zarzut braku pomocy). dlatego jest mi bardzo ciężko na sercu. bo bardzo chciałbym uwierzyć w to że teraz już będzie inaczej. ale na chwilę obecną nie potrafię.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Pią 11:27, 16 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|