Forum Bordoże Forum Strona Główna Bordoże Forum
Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

KUKLÓWKA - sprawa suki rasy dog de bordeaux
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Wszystko o Bordogach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 22:56, 04 Lip 2010    Temat postu:

Z tego co wiem to Binka usłyszała w rozmowie z Panią Prezes, że "nie ma nic do powiedzenia". Emir nie powiedział dlaczego nie oddał psa. Czy rozmawiali ponownie nie wiem. Sądzę, że Emir nie odda psa dobrowolnie, gdyż by już to zrobił. Binka na ich forum pytała o psa, ale odpowiedz była bardzo niemiła. Wiesz, ja uważam, że ktoś tu uważa się że jest ponad prawem. Smutne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ażot
Gość






PostWysłany: Nie 23:23, 04 Lip 2010    Temat postu:

A nie da się (liczę, że może właściciele Binki czytają ten temat Wink ) spróbować jeszcze raz z Panią Prezes? Ja wiem, że są urażone ambicje, racje i takie tam, że padło wiele słów niepotrzebnych, ale może zrobić jeszcze jedno podejście? Z rozsądnymi propozycjami i zobowiązaniami odnośnie opieki nad suką, jeżeli oczywiście właściciele mają możliwości (bo chęci z tego, co widzę mają) takiej opieki. Może nie rozmowa telefoniczna, ale mail (bo jest szybki) albo list ZPO żeby było czarno na białym co kto komu i jak napisał? Nie chce mi się wierzyć, że działając dla dobra suki i zgodnie z prawem, a widząc dobrą wolę właścicieli Pani Prezes nie da możliwości powrotu suki do opiekunów z opcją sprawdzenia wykonywania ewentualnych zaleceń, bo to by świadczyło o..., jak to delikatnie ująć (?), no o zwykłym pieniactwie i zacietrzewieniu i wątpiłbym w szczere intencje fundacji.

Dodane:
Bardzo Cię proszę Misza nie pisz do mnie PW. Nie czytałem ich i nie będę ich czytał. Napisałaś już w postach, co o mnie myślisz, ok - przyjąłem do wiadomości. Przepraszam, jeżeli Cię uraziłem. Na tym bardzo Cię proszę, zakończmy nasze kontakty.


Ostatnio zmieniony przez Ażot dnia Nie 23:40, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Pon 0:41, 05 Lip 2010    Temat postu:

Miszko kochana emocje robia swoje i nie bede kometowac calej ostatniej Twojej wypowiedzi. (Wysłannej : Nie 21:24, 04 Lip 2010 ) w tym temacie.
Pozwole sobie zacytowac dwa zdania :

Cytat:
I pozwól łaskawie, że ktoś się ośmielił z Twoim zdaniem nie zgodzić

Zgadzam sie z tym calkowicie w kwestii wyrazania swojego zdania bez wzgledu na przekonania i poglady. Szanujmy sie nawzajem.



Cytat:
Napisałabym to na priva, ale wolę, żeby koniec tej dyskusji był wszystkim znany - co by potem wklejek z wyrwanymi z kontekstu cytatami nie było


wiec pytam jesli ma byc on znany o czym piszesz nalezalo napisac to w dyskusj i- a nie informowac o wyslanej wiadomosci na PW ( ale to nie forum prawne jak to stwierdzil Vigen i kazdy postepuje zgodnie z posiadana widza na ten temat).
Kadis, Ażot:
Odnosnie losow sunki wierze, ze wlascieciele jednak sie wypowiedza. Napewno nie jest to dla nich latwe po tych wypowiedziach na forum jenak wierze w ich dobre intencje (rowniez Emira i naszego forum) w sprawie zalagodzenia calej sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misza
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 1:26, 05 Lip 2010    Temat postu:

Viki - użyłam zwrotu - "napisałabym" - a nie - "napisałam na pw" Smile. To, co było w poście skierowanym do Ażot - zamiast na pw, napisałam powyżej. I to miał być właśnie koniec naszej dyskusji w temacie założonym Bince ( bo temat jest poświęcony Bince a nie roztrząsaniu czyichś fum i fochów ). Ażot pozwolił sobie jednak odpowiedzieć - czyli dyskusję ciągnął dalej "dodając" do swoich poprzednich postów kolejne dygresyjki. Ponieważ powiedziałam - koniec, to koniec pisania między sobą w tym temacie i napisałam - zgodnie z obietnicą, na pw. Ażot nie ma ochoty pw czytać ( być może chodzi o brak publiki ) - jego sprawa. Poprosiłam, żeby w takim razie nie odnosił się do moich postów, jeśli mu się nie podobają. Takiego przymusu przecież nie ma. Każdy zrozumiał zgodnie z moją intencją ( dobrą zresztą ), a Ażot ma problem. To wolny kraj - można mu Laughing .
I nie jestem rozemocjonowana, to nie mnie trzeba studzić Laughing .
Wracając do Binki - kurczę, ja wiem, że to nie jest piekarnia. Cała sprawa ma już urzędowy przebieg, wszystko to trwa przecież. Myślę, że żeby coś forum mogło zadziałać, to najpierw muszą się chyba zamknąć kwestie prawne pom. Właścicielami a Emirem. Mylę się? Jeśli tak, to bardzo poproszę mi to wytłumaczyć Confused
pozdrawiam
m.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Pon 1:55, 05 Lip 2010    Temat postu:

misza napisał:
Viki - użyłam zwrotu - "napisałabym" - a nie - "napisałam na pw" Smile. To, co było w poście skierowanym do Ażot - zamiast na pw, napisałam powyżej. I to miał być właśnie koniec naszej dyskusji w temacie założonym Bince ( bo temat jest poświęcony Bince a nie roztrząsaniu czyichś fum i fochów ). Ażot pozwolił sobie jednak odpowiedzieć - czyli dyskusję ciągnął dalej "dodając" do swoich poprzednich postów kolejne dygresyjki. Ponieważ powiedziałam - koniec, to koniec pisania między sobą w tym temacie i napisałam - zgodnie z obietnicą, na pw. Ażot nie ma ochoty pw czytać ( być może chodzi o brak publiki ) - jego sprawa. Poprosiłam, żeby w takim razie nie odnosił się do moich postów, jeśli mu się nie podobają. Takiego przymusu przecież nie ma. Każdy zrozumiał zgodnie z moją intencją ( dobrą zresztą ), a Ażot ma problem. To wolny kraj - można mu Laughing .
I nie jestem rozemocjonowana, to nie mnie trzeba studzić Laughing .
Wracając do Binki - kurczę, ja wiem, że to nie jest piekarnia. Cała sprawa ma już urzędowy przebieg, wszystko to trwa przecież. Myślę, że żeby coś forum mogło zadziałać, to najpierw muszą się chyba zamknąć kwestie prawne pom. Właścicielami a Emirem. Mylę się? Jeśli tak, to bardzo poproszę mi to wytłumaczyć Confused
pozdrawiam
m.

Misza spokojne nikt nie jest idealem a co wazniejsze gdyby wszyscy mysleli jednakowo zycie bylo by jak bajka Smile. Nie chce nikogo bronic a jedynie co moge napisac ze swojej strony to to, ze moze jest jakas mala szansa ale to zalezy od ludzi bo mozna sie dogadac - sprawe w sadzie mozna wycofac.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LAKI




Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:58, 05 Lip 2010    Temat postu:

Adopcje do Belgi Niemiec za 500eu?? fajny biznes , czy ktoś ostatnio widział tą bordożke ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 11:22, 05 Lip 2010    Temat postu:

Nie, nikt jej nie widział.... Za to Pani Prezes bardzo by przystała na zgodę właściciela na adopcję pieska. Popatrz na forum emira w tym temacie..... Cytuję to co na początku tego tematu z fundacji zostało przyklejone:
Fundacja zwróciła się z pismem do opiekunów suki o podjęcie decyzji co do dalszych losów psa. Oczekujemy na pisemną odpowiedź.
Możliwa jest decyzja:
o zrzeczeniu się praw do psa i pozostawieniu suki w fundacji ( wtedy szukalibyśmy dla niej odpowiedzialnego domu ( domu, a nie kojca) stałego)
o odebraniu suki
Mamy tylko nadzieję,że jeśli właściciel nie pozostawi suki w fundacji, tylko ją odbierze - ten biedny, niepotrzebny im pies nie spędzi reszty życia w kojcu, w samotności tęskniąc za obecnością i miłością człowieka.
Przez cały czas do rozstrzygnięcia w sądzie ta wspaniała , pełna uwielbienia dla człowieka, suka , przebywała w DT posiadającym stosowną wiedzę , otoczona miłością , wylegiwała się na kanapie i biegała po ogrodzie.
Dura lex, sed lex i fundacja musi się podporządkować.
Tylko jaki będzie los tej nieszczęsnej suki u ludzi bez wrażliwości i serca?!
Poprawiłam błędy. Ciekawe, co?
Coś z ostatniej chwili!!! Dotyczy zdjęć wklejonych na forum.
Cytuję blue berry" patrzę się na aktualne zdjęcie Binki, zadowolonej, uśmiechniętej" te zdjęcia były zrobione około poniedziałku 25.01.2010r. bezpośrednio po przewiezieniu Binki do.... danych osobowych nie podam. W sumie w takim stanie była Binka w momencie kiedy ją zabierano z Kuklówki.....


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 16:11, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ażot
Gość






PostWysłany: Pon 18:44, 05 Lip 2010    Temat postu:

Mam pytania - czy ktoś może zna odpowiedzi? Kadis?
- Co zmieniło się od momentu zacytowanej powyżej wypowiedzi Pani Prezes, która wiedziała, że fundacja musi wykonać prawomocne rozstrzygnięcie sądu? Jakieś nowe okoliczności wystąpiły, czy to poczucie własnej wielkości zrobiło swoje?
- Czy fundacja pisała wcześniej na tym forum o sprawie suki zabranej z działki, czy akcja z tym tematem nastapiła po niekorzystnym dla fundacji postanowieniu sądu?

Wiesz co Kadis? Poczytałem trochę forum fundacji, co temat, to jestem głupszy. Widać, że są akcje ratujące psy, adopcje, parę wydaje się fajnych, zaangażowanych w sprawy ludzi, a wszystko to co sensowne niknie chwilami w bluzgach i zapowiedziach dżihadu.
Coraz więcej mam wątpliwości, co do fundacji i sensu dogadywania się z Panią Prezes bez pośrednictwa sądu, coraz bardziej rozumiem wypowiedzi właścicieli Binki (a nie byłem zachwycony ich mało wyrafinowanym językiem w paru przypadkach Wink ). Rozumiem, że właściciele również nie otrzymali aktualnych zdjęć Binki?
Zdaje mi się, że to nie wakacje spowodowały, że zniknęła stąd fundacja. Czy dopadła mnie mania prześladowcza, czy coś tu nie gra?
Po przeczytaniu paru tematów z forum fundacji no i tematu Binki, coraz bardziej prawdopodobna wydaje mi się wersja zdarzeń, opisana przez Ciebie, Kadis, nie żebym uważał do tej pory, że przyszłaś tu łgać, ale w głowie mi się to wszystko nie mieści.
Binki nie ma w tym miejscu gdzie były robione zdjęcia?


Ostatnio zmieniony przez Ażot dnia Pon 19:19, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:10, 05 Lip 2010    Temat postu:

Fundacja szkalowała Binkę tylko na swoim forum oraz swojej stronie w dziale " z ostatniej chwili". Dopiero po decyzji sadu, czyli po 22.06.2010r. zaczeli atakować ich na różnych forach także i tutaj. Z osób które piszą na tym forum i działają w Emirze wiele nie ma bordoga.... Ciekawe co? Ja tez nie mam i po moich wypowiedziach chyba nikt mi nie sprzeda.... Cała akcja zaczeła się po ogłoszeniu decyzji... Binki działają bardzo rozważnie, atak na forum wcale nie wspomógł Emira.... Szkoda, że są wakacje może bym dostała odpowiedzi na moje pytania Cool . Wiesz cokolwiek tutaj zostało napisane to Binki są ofiarami Emira. Ja tak to widzę! Dlatego im pomagam....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
viki41
Gość






PostWysłany: Pon 20:27, 05 Lip 2010    Temat postu:

Ażot ja odnosnie tych pytan :

Cytat:
„Co zmieniło się od momentu zacytowanej powyżej wypowiedzi Pani Prezes, która wiedziała, że fundacja musi wykonać prawomocne rozstrzygnięcie sądu? Jakieś nowe okoliczności wystąpiły, czy to poczucie własnej wielkości zrobiło swoje?”


Mysle, ze chyba się nic nie zwonilo bo na naszym forum nie ma takiej informacji.

Cytat:
„- Czy fundacja pisała wcześniej na tym forum o sprawie suki zabranej z działki, czy akcja z tym tematem nastapiła po niekorzystnym dla fundacji postanowieniu sądu?”


Jeśli chodzi o nasze forum to informacja o tej suni umieszczona przez Izydore jest z dnia :

Cytat:
„Wysłany: Pią 20:50, 25 Cze 2010 Temat postu: KUKLÓWKA - sprawa suki rasy dog de Bordeaux jak to widac w pierwszym poscie.”


Natomiast nie chce mi się szukac wlasciele suni na naszym forum napisali, ze skradziono im psa i sprawa jest w toku. Jednak ze względu na toczace się wyjaśnienia nie podali dokladnie wszystkich okoliczności – z tego co pamiętam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ażot
Gość






PostWysłany: Pon 22:08, 05 Lip 2010    Temat postu:

Cytat:
Wiesz cokolwiek tutaj zostało napisane to Binki są ofiarami Emira. Ja tak to widzę! Dlatego im pomagam....


Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. I nie piszę tego bynajmniej w odniesieniu do właścicieli suki, bo uoz wyraźnie stanowi jakie jest prawo. Dla wszystkich. Dla fundacji również.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Wto 11:10, 06 Lip 2010    Temat postu:

kadis napisał:
Cytuję blue berry" patrzę się na aktualne zdjęcie Binki, zadowolonej, uśmiechniętej" te zdjęcia były zrobione około poniedziałku 25.01.2010r. bezpośrednio po przewiezieniu Binki do.... danych osobowych nie podam. W sumie w takim stanie była Binka w momencie kiedy ją zabierano z Kuklówki.....


A że te zdjęcia są z 25 stycznia to wiesz, bo je robiłeś, byłeś przy ich robieniu, zczytałeś exif czy po prostu wyssałeś to z palca? bo ja myślę, że wyssałeś to z palca. poza tym jeśli to zdjęcie jest zrobione zaraz po zabraniu psa, to czemu pani Sz. tutaj tak płakała że „Po jej pazurach widać, że pies jest nie wybiegany...”

W całej tej, momentami już głupawej dyskusji, został zgubiony główny temat. Temat suni Binki. Suni zabranej z niezamieszkałej poseji w czasie bardzo mroźnej zimy. Suni z dysplazją, suni o której jej właścicielka pisała tak:
Binka napisał:
Pies z zaawansowaną dysplazją... to jest bardzo ciężkie dla wszystkich. Nasza Binka jak tu już opisywaliśmy w hodowcach inaczej jest bardzo "trudnym" psem. "Trudnym" w znaczeniu takim, że trzeba bardzo dużo czasu poświęcić na jej chorobę... Jest jeszcze taka młodziutka, ma dopiero 8 miesięcy, chciałaby się bawić z innymi psami...a kończy to się wielkim piskiem i niesieniem na rękach do domu... Nie wspomnę o lekarstwach, rehabilitacji, wizytach u różnych specjalistów. Na dzieci też trzeba uważać, żeby jej nie nadepnęły, nie stanęły na niej...a są małe. Już nie myśli się o wystawach, medalach, długich spacerach. Myśli się, żeby jeszcze jutro dawała sobie radę, żeby wstawała o własnych siłach i o tym co będzie jak dorośnie i uzyska prawidłową wagę...


dlaczego pies który był po zabiegu pectimectomii i odnerwieni panewki stawu biodrowego, pies który miał tak cięzką dysplazję że „lekarze z Kliniki Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu doradzali nam, aby nie operować psa, ponieważ jest to bardzo zaawansowany stan dysplazji, tylko ją uśpić.” Po 3 latach życia w domu został wystawiony na niezamieszkała działkę i tam przebywał podczas zimy? W okresie, kiedy temperatury w ciągu dnia dochodziły do -20 a w nocy -30 stopni a śnieg był miejscami po kolana i wyżej. Dysplazja nie mija. Pies nawet zoperowany, do końca życia boryka się z problemami i przypadłościami. A już szczególnie, kiedy jest wystawiony na zimno. Mój pies w zimie na spacerach potrafi się wywrócić, bo tak drętwieją mu nogi. Inne osoby tez pisały o problemach swoich bordogów w zimie. Binka była cudownym przypadkiem, któremu mróz i śnieg zrobił dobrze na zdrowie? I naprawę wierzycie w to że pies był zabierany w każdą noc do domu?

Od paru stron ta cała sytuacja jest przedstawiana w taki sposób jakby któregoś dnia pani Krystyna z Emira poszła sobie na spacer uliczkami uroczej Kuklówki i podczas tego rekreacyjnego spaceru zobaczyła za płotem sunię. I postanowiła go ukraść. Tak dla zabawy, a może z nudów, bo akurat nie miała innych psów pod opieką, i sporo wolnego czasu, który chciała spędzić w sądzie bo tak najciekawiej. Ludzie – jeśli zdecydowała się na tak drastyczne posunięcie to znaczy że tam sytuacja była naprawdę nie w porządku. I była nie w porządku nie od tygodnia tylko od wielu tygodni – zgłoszenia w temacie psów były już na jesieni. Myślicie, że Emir ma czas i środki na to, aby zabierać psa, który ma się jak pączek w maśle? Dlaczego tak zaciekle walczy, aby sunie nie wróciła do właścicieli? Może, dlatego że widzi co aktualnie dzieje się z ich drugim psem dobermanem, który siedzi na tej działce - „zamkniętym w ciasnym kojcu na niezamieszkałej działce w Kuklówce, pozbawionym kontaktu z człowiekem, rzucającym się na siatkę kojca z wściekłym ujadaniem na widok kogokolwiek w zasięgu wzroku, biegającym z obłędem w kółko kojca i wskakującego raz za razem na dach budy w nadziei, że uda mu się wydostać z tego więzienia.”
[link widoczny dla zalogowanych]
to tyle w temacie postulowanej tutaj edukacji właścicieli Binki.

Nie dostaliśmy przez cała tą dyskusję na tym forum żadnego sensownego wyjaśnienia dlaczego psy które żyły z ludźmi w domu zostały wywiezione i zamknięte na niezamieszkałej działce. Nie dostaliśmy tez żadnego sensownego wyjaśnienia, dlaczego zaraz po zabraniu Binki, pani Sz. pojawiła się tutaj na forum bardzo udzielając się w temacie Molosów w potrzebie i na siłę próbując odwiedzać psy w hotelu z którego korzystamy, równocześnie nie pisząc jaka jest prawdziwa przyczyna jej ponownego pojawienia się na forum– przecież każdy normalny właściciel kiedy kradną mu psa właśnie tak by zrobił. I proszę się tutaj nie zasłaniać „dobrem śledztwa”. Jakby cała ta sytuacja była w porządku to nie stało nic na przeszkodzie, aby głośnie, pół roku temu wołać, że ukradziono wam psa, że potrzebujecie pomocy. Ale wtedy trzeba byłoby napisać, że psa zabrano z niezamieszkałej działki gdzie przebywał sam mimo panujących wtedy mrozów.

Ponownie tez chciałabym zapytac, którzy hodowcy ddb zalecili państwu Sz. trzymanie dysplastycznego psa w kojcu?
Jak również chciałabym się dowiedzieć jakimi wartościami państwo Sz. kierowali się oddzielając sunię wychowaną w domu, z rodziną od tej rodziny, od dzieci które ją tak bardzo kochają, wywożąc ją na niezamieszkała działkę. Bordoga dla którego jedną z najgorszych rzeczy jest oddzielenie od człowieka. Bo krzywda psa może być nie tylko fizyczna, ale również psychiczna.
Te wszystkie kwestie zostały tutaj sprytnie przykryte przez pare świeżo zalogowanych osób oraz przez viki, której chyba dobrze by zrobił odpoczynek od forum.

Dlatego wracam do meritum sprawy – dobra suni Binki. Która jeśli wróci do swoich właścicieli ponownie zostanie wywieziona na niezamieszkałą działkę (na której aktualnie przybywa drugi pies państwa Sz.) do której sąsiad lub tez wszyscy sąsiedzi (w zależności od wersji) mają klucze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 12:03, 06 Lip 2010    Temat postu:

Blueberry wstyd mi za Ciebie... Dorosła dziewczyan, a tak kłamie.... Może to Ciebie Emir okłamuje?
Z innej beczki.
Temat Binki nasunął mi myśl, że wszyscy tutaj krążymy koło podobnego tematu, mówimy o tym samym ale za pomocą innego kodu przekazu…. Vilarez poruszyłaś problem zmian w zachowaniu się znanej Ci suki. Nie przeczę Twojej opinii o psychice psów, uważam ją za słuszną. Może jednak gdyby popatrzeć na ten aspekt też ze strony weterynaryjnej, to pies mógłby żyć. Psychologia psów jest „nauką” w „embrionalnym” stadium rozwoju, psychiatria psów sprowadza się do leczenia dwoma metodami… Więc odwołam się do weterynarii, gdyż zmiany które opisałeś u tej suki wskazywałyby na wzrost agresji związanej ze zmianami chorobowymi i podejrzewałabym tutaj ropomacicze, które jest trudne do zdiagnozowania latem gdy suki więcej piją. Do brzegu… Gdyby istniało coś takiego jak „prawo jazdy” tylko że dla posiadaczy psów, z obowiązkową edukacją właścicieli, ewidencją psów i właścicieli, sterylizacją, regularnymi wizytami w przychodniach wet. i szkoleniem z posłuszeństwa dla np. wybranych ras lub psów powyżej 20 kg wagi (podaje przykład). Może właściciel opisywanej suczki zauważył by, lub też wet. do którego byłby zmuszony do odbywania regularnych wizyt, że (hipoteza) ona cierpi fizycznie lub też i psychicznie? Może sprawa Binki miałaby zupełnie inny przebieg w takich okolicznościach, choć oni podobno się pytali weta i jakiegoś hodowcy… Nie twierdzę, że Binka są dyletantami w sprawach psów odnoszę inne wrażenie, ale cała ta sprawa pozostawia pewien niesmak… Taki system jaki próbuje stworzyć Warszawa może być uznany za całkiem interesujący….
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blue.berry
Hiper Bordomaniak



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Wto 12:42, 06 Lip 2010    Temat postu:

blue.berry napisał:
kadis napisał:
Cytuję blue berry" patrzę się na aktualne zdjęcie Binki, zadowolonej, uśmiechniętej" te zdjęcia były zrobione około poniedziałku 25.01.2010r. bezpośrednio po przewiezieniu Binki do.... danych osobowych nie podam. W sumie w takim stanie była Binka w momencie kiedy ją zabierano z Kuklówki.....


A że te zdjęcia są z 25 stycznia to wiesz, bo je robiłeś, byłeś przy ich robieniu, zczytałeś exif czy po prostu wyssałeś to z palca? bo ja myślę, że wyssałeś to z palca. poza tym jeśli to zdjęcie jest zrobione zaraz po zabraniu psa, to czemu pani Sz. tutaj tak płakała że „Po jej pazurach widać, że pies jest nie wybiegany...”


tak ciężko jest odpowiedzieć na proste pytania?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Wto 12:43, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vigen
Bordomaniak z sercem
Bordomaniak z sercem



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 13:01, 06 Lip 2010    Temat postu:

kadis piszesz w stosunku do blue.berry o kłamstwie to powiedz co nim ma być?

Ludzie na tym forum:
1. nie akceptują jako poprawne trzymania psa bez dozoru właściciela na niezamieszkałej działce - jakiegokolwiek

2. nie dają się przekonać, że DDB ma podszerstek i z uwagi na pochodzenie swoich przodków uwielbia ostry zimowy klimat

3. wiedzą, że dla dysplastyka niskie temperatury stanowią problem i pogorszenie komfortu życia

4. uważają za moralnie naganne przeniesienie psa przyzwyczajonego do życia przez jakiś czas w domu w obecności właścicieli gdzieś na działkę minimalizując w ten sposób kontakt z czlowiekiem

5. nie mogą pogodzić się ze zrozumieniem błędów / trudnej sytuacji, jak długo pies, któremu te elementy są obojętne jest zakładnikiem całego sporu, bo na razie w tym wszystkim nawet nikt nie wspomniał czy ma szanse na jakiekolwiek godziwe warunki w miejscu którym uprzednio przebywał


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vigen dnia Wto 13:02, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bordoże Forum Strona Główna -> Wszystko o Bordogach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 12 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin