|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vigen
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 16:27, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
No i właśnie o tym Isadora wcześniej pisałem... jeśli chodzi o dobro psa dzisiaj to temat hodowcy ma się do tego nijak (zwłaszcza że po hodowli ostatnio słuch jakby zaginął).
Teraz rozpoczyna się dyskusja o hodowcy, a nie o psie... hodowca raczej nic nie odpowie bo ma tu bana i zacznie się robienie tematu o rasie, hodowli, jej przypadłościach a nie o konkretnym psie.
Dlatego dla dobra tematu proszę raz jeszcze o skupienie się na tym jak możemy pomóc, o co pytała Benia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vigen dnia Sob 16:27, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isadora
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:31, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Pomysł o przeniesienie wątku aby można było czytać do zalogowania to taki pierwszy punkt do skupienia się nad udzieleniem pomocy. I to zarówno z naszej jak i z Waszej strony. Bardzo proszę o to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AniaN
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 05 Cze 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 16:33, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Benia napisał: | Anula-może to jednak nie Binka? Może chodzi o innego psa?
Przecież Binka była po operacji -i na mrozie w kojcu wylądowała?
Czyżby pojawienie się właścicielki na forum właśnie w tym czasie i jej pomoc finansowa dla psów w potrzebie-były tylko na pokaz?
Trudno mi w to wszystko uwierzyć...toż to osoba z naszego forum-jawiąca się jako troskliwy właściciel...może to jednak nie ona.. |
Benia,
na Forum Emira pisze Ann74 i drze się zajadle, sprawa dotyczy Daniela Sz. a Binka nie ma psa, bo jej ukradli.
Binka u nas podpisywała się "Ania i Daniel" - jak dla mnie to jasne.
Nie chcę wywoływać awantury, ale ostrzec, bo przypomnij sobie jak bardzo chciała zabrać do siebie psa na tymczas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vigen
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 17:05, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Wątek przeniesiony do działu dostępnego do czytania także dla niezarejestrowanych.
PROSZĘ o trzymanie się tematu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isadora
Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:16, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Vigen napisał: | Wątek przeniesiony do działu dostępnego do czytania także dla niezarejestrowanych.
PROSZĘ o trzymanie się tematu.
|
Bardzo, bardzo dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 17:31, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Vigen napisał: | Wątek przeniesiony do działu dostępnego do czytania także dla niezarejestrowanych.
PROSZĘ o trzymanie się tematu.
|
Vigen , nie widzę przeniesionego tematu.
Podaj link do niego.
Pozdrawiam.
dobra juz wiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Sob 17:36, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vigen
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 17:36, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Odnośnik jest w "starym" miejscu, czyli gdzie nie klikniesz jest OK. Jest jeden temat - tutaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marlena:)
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gorzyce
|
Wysłany: Sob 18:33, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
AniaN napisał: |
Benia,
na Forum Emira pisze Ann74 i drze się zajadle, sprawa dotyczy Daniela Sz. a Binka nie ma psa, bo jej ukradli.
Binka u nas podpisywała się "Ania i Daniel" - jak dla mnie to jasne.
Nie chcę wywoływać awantury, ale ostrzec, bo przypomnij sobie jak bardzo chciała zabrać do siebie psa na tymczas. |
Jaki ten świat mały...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob 19:00, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości to mogę potwierdzić - tak, chodzi o Binkę.
mam nadzieję że właścicielka pojawi się ponownie na forum (w końcu jakiś czas temu bardzo mocno się uaktywniła) i wypowie się w temacie. przecież według niej (i niestety sądu) wszystko jest w jak najlepszym porządku, bowiem nie ma nic złego w trzymaniu psa na działce w 20-stopniowe mrozy bez odpowiedniego zabezpieczenia, bez człowieka i bez opieki. dodam że psa z dysplazja, dla którego zimno jest gigantycznym wrogiem.
pani Binko - zapraszamy. chętnie wysłuchamy co ma pani nam do powiedzenia. nam osobom, które dla odmiany i w przeciwieństwie do fundacji Emir znają sie na tej rasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AniaN
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 05 Cze 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 19:07, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też mogę potwierdzić - rozmawiałam z hodowcami Binki (zresztą w poniedziałek też dopiszą się w temacie) i nazwisko się zgadza - chodzi o Annę i Daniela Sz. (wojskowego czy coś w tym stylu)
Więc myślę, że wszystkie wątpliwości zostały już rozwiane.
To zaangażowanie w ratowanie psów to po prostu okoliczności łagodzące.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AniaN dnia Sob 19:08, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:20, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
W dniu 22.01.2010 r. około godziny 21.30 z działki w miejscowości Kuklówka woj. Mazowieckie został skradziony nam pies rasy dog de Bordeaux (rodowodowy, nr tatuażu N532), oraz czarna kotka dachowiec, zaadoptowana przez nas - właścicieli posesji. Pies został skradziony z zamkniętej posesji, wyciągnięty z zamkniętego kojca. Miał budę ocieplaną, z wiatrołapem dostęp do wody i jedzenia. W czasie włamania z kradzieżą zostały wyłamane zawiasy w bramie wjazdowej do posesji i poprzecinane plastikowe zabezpieczenia tych zawiasów!
Tego dnia około godziny 19.40 Pani Katarzyna Sz. (sąsiadka, działająca w fundacji Emir) zadzwoniła do mnie, informując, że na mojej działce będzie robiona „akcja” zabierania psa (nielegalna, bez policji, weterynarza, władz lokalnych z gminy Radziejowice), żebym jak najszybciej przyjechał i reagował. Nie mogłem dojechać, utknąłem z zepsutym samochodem w Tomaszowie Mazowieckim 78 km od działki. Wcześniej znajoma Pani Katarzyny Sz. - Dorota W., bardzo interesowała się moimi psami (mamy jeszcze dobermana, ale w dniu kradzieży przebywał on w domu w Żyrardowie). W listopadzie 2009 r. Pani Katarzyna Sz. opowiedziała mi historię o tym jak w okolicy skradziono rasową suczkę Labradora, ale się jej pozbyto ze względu na fakt wysterylizowania suczki przez prawowitych właścicieli, ostrzegała mnie przed możliwością kradzieży moich psów.
Pani Katarzyna Sz. wiedziała, że 22.01.2010 będzie to okres kiedy moja żona będzie sama bo ja miałem jechać na szkolenie do Tczewa pod Gdańskiem – na szczęście wyjazd miałem dopiero w poniedziałek. „Psa i kota ukradła( policja postawiła zarzuty, posterunek policji w Radziejowicach, tel. 468582289) WOLONTARIUSZKA Fundacji EMIR Pani Dorota W. z synem. Pies (o kotce nic nie wiemy do dzisiaj) następnie przebywał w prywatnym hoteliku dla zwierząt . Właścicielka zeznała, że pies był w stanie bardzo dobrym, nie wskazywał na zagłodzonego, bitego itp. Itd.
Gdy policja wezwała Panią Prezes Fundacji na przesłuchanie, Pani prezes dostarczyła dokumenty, jakoby zaraz po interwencji zabrała psa do weterynarza do Milanówka, na orzeczeniu lekarskim było napisane, że suka była wyziębiona i miała katar. Kot, jak stwierdziła Pani Prezes, jej uciekł.
Po wezwaniu lekarza na komisariat policji, okazało się, że pies był u lekarza weterynarii Rafała S., w Milanówku, dopiero w poniedziałek 25.01.2010r., który wówczas wydał „lewe” zaświadczenie o stanie zdrowia psa z datą 22.01.2010r. mimo, że nie widział psa na oczy. W środę 27. 01.2010r. wydał kolejne zaświadczenie z datą poniedziałkową tj. 25.01. 2010r. Stało się tak gdyż dopiero 25.01.2010r. EMIR nawiązał kontakt z przychodnią weterynaryjną, która zgodziła się wypowiedzieć o stanie psa. Teraz ten Pan weterynarz jest wyśmiewany i opluwany przez fundację, ponieważ powiedział prawdę. Został ukarany grzywną przez sąd. Psa oglądała tylko weterynarz z „hoteliku” w Łubnie – w jej opinii pies był w bardzo dobrej kondycji, zadbany, zdrowy, nie wyglądał na potrzebującego interwencji jakiejkolwiek organizacji czy też inspektora weterynaryjnego. Następnie na mojej działce odbyła się wizja, ponieważ Pani Prezes stwierdziła, że skoro ośmieliliśmy się pójść na policję, to ona złoży doniesienie na nas o znęcanie się nad psem. Po 5 dniach od naszego zgłoszenia o kradzieży!!!
W czasie wizji na mojej posesji lekarz weterynarii Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej stwierdziła, że pies i kotka mieszkają w dobrych warunkach i teraz by wydać decyzję o zabraniu lub nie psa i kotka musi je zobaczyć…. Do dzisiaj fundacja odmawia udzielenia informacji policji, powiatowemu weterynarzowi, wójtowi gminy o tym gdzie zwierzęta przebywają.
W dniu 26.01.2010 do akcji wkroczyła Pani S. prezes Emira, składając doniesienie do policji i wójta gminy o znęceniu się przeze mnie na suczce. Wszelkie informacje miała od anonimowych informatorów , telefony nieznane i nie pamiętała ich – 3 telefony jeden gdzieś w październiki 2009r., drugi pomiędzy 25-31.12.09 i trzeci około 15-18 stycznia.2010r. W opinii Pani S. pies i kot pozostawały bez opieki, jedzenia i wody oraz znęcałem się nad nimi, a ona nie miała czasu poinformować Policji, Wójta Gminy i Inspekcję Weterynaryjną o tym fakcie. Daty zupełnie nietrafione. Mam wiele opinii z wizyt psa u weterynarza, bo Bina była pod stałą opieką weterynaryjną. Domniemany telefon ze stycznia pozostawiam bez komentarza…. W toku prowadzonych czynności policja umorzyła śledztwo, ze względu na opinię Powiatowej Inspekcji Wet. o warunkach trzymania zwierząt i zeznaniach świadków w tym moich sąsiadów, umorzenie nastąpiło w dniu 03.02.2010r.,jednak Pani S. się od tego umorzenia odwołała, mając za główny argument podrobione świadectwo weterynaryjne….. Pomimo wezwań wszystkich wymienionych przeze mnie służb miejsce przebywania psa i kota pozostaje tajemnicą „Emira” . W dniu 08.02.2010 Wójt Gminy Radziejowice odniósł się do złożonego doniesienia przez EMIRa. Wójt stwierdził że działanie fundacji nie miało podstaw prawnych, nie ma podstaw do zabrania nam tymczasowo psa i kota. Decyzja o oddaniu skradzionych zwierząt powinna być wykonania ze skutkiem natychmiastowym, jak wiemy Pani Prezes odwoła się od tej decyzji , o tym, że będzie się odwoływać już wiedziała ona w piątek 29.01.2010r. pomimo, że decyzji jeszcze nie było. Co więcej na przesłuchaniu na posterunku policji w Radziejowicach zeznała w dniu 22.02.2010r., że dla niej decyzja wójta nic nie znaczy i ona czeka na decyzję sądu. Takie odpowiedzi usłyszeliśmy z żoną już wiele razy od S. Działanie Pani Prezes skutkuje konsekwencjami karno prawnymi - oskarżenie o przywłaszczenie. Zwierząt dalej nie ma.
Pani Prezes już od pierwszych chwil zaczęła nas oczerniać o znęcanie się nad psem, bicie psa, trzymanie w złych warunkach, znęcanie się nad zwierzętami, o nie interesowanie się losem kotki – oczywiście wszystko na podstawie anonimowych telefonów. Oczerniała nas „do protokołu” na Policji i „w środowisku” co wiemy z kilku źródeł (zeznania oraz postawa tej pani będą przedmiotem osobnego postępowania cywilnego, ale też i najprawdopodobniej prokuratorskiego zakończonego procesem sadowym) . Nikt nie chce poinformować organów ścigania, Wójta Gminy, Weterynarza Powiatowego czy też nas gdzie suczka i kotka jest. Regularnie odmawiają jakiejkolwiek współpracy traktując psa i kota jak swoją własność – z wiadomych względów jak pisali powyżej. Będą mieć postawione zarzuty i to co najmniej z trzech paragrafów ( kradzież, utrudnianie śledztwa , składanie fałszywych zeznań).
Podsumowując: Wolontariusze oraz Pani Prezes od jesieni nie mieli czasu złożyć zawiadomienia na Policję oraz do Wójta Gminy o tym, że moje psy są bite, katowane, zagłodzone i mieszkają w złych warunkach. Co więcej nie interesowali się innymi psami, które w m. Kuklówka mieszkają w strasznych warunkach, ale cóż nie są rasowe.. W dniu kiedy była przeprowadzona cała akcja do godz. 21.00 też nie znaleźli czasu na jakiekolwiek zalegalizowanie tej akcji – twierdzą, że działali w stanie wyższej konieczności. Wieczorem zamierzaliśmy suczkę zabrać do domu (temperatura spadała do ok. – 20, doberman już od dawna był w domu, bo nie ma podsierstka, ale Binka- suczka w domu dyszała, bo było jej gorąco. Tak było co roku zimą, kiedy suczka w ogrzewanym mieszkaniu się męczyła. To był pierwszy rok kiedy postanowiliśmy spróbować z budą i kojcem, zresztą za radą hodowców tej rasy psów, w Polsce jest hodowla DDB, która trzyma te psy na wolnym powietrzu cały rok w zadaszonym pomieszczeniu ale bez bud, wszystko jest tam w należytym porządku, choć ja takich działań nie popieram to wiele razy widziałem jak Bina przy minus 3-5 spała na śniegu obok budy.
Chyba nie jestem jedynym poszkodowanym – sprawa „uśpionych” labradorów piekarza z Żabiej Woli, które jak to już zostało ustalone zostały sprzedane w Polskę i sprawa rotwailera z Warszawy, który niby miał być głodzony przez właściciela (wiele na ten temat innych kradzionych psów w Warszawie i okolicach wie lek.wet. Rafał S). Policja i prokuratura pracuje też nad tym wątkiem, tyle, że sprawa uśpionych labradorów (ich ciała nie zostały nigdy wydane właścicielowi) została umorzona przez sąd bez podania przyczyny…, wiem tylko, że któraś z wolontariuszek jest ławnikiem sądowym
Jak się wchodzi na stronę internetową Emira to wszystko wydaje się być super, wszak jak by się wydawało to ci ludzie ratują biedne zwierzęta, mają pełno zdjęć biednych piesków, a ich forum porusza tyle tematów ale tylko powierzchownie . To tylko pozory, bo na ckliwych zdjęciach biednych piesków i kotków można łatwo robić interesy, w dodatku mało kto poruszy temat przestępstw w tego typu fundacji , gdyż ludzi, którzy czynią tyle dobra dla braci mniejszych jest trudno oskarżyć o fałszywe zamiary. Tak naprawdę fundacja to machina podporządkowana kierownictwu w tym głównie Pani S. Właściwie sekta. Pani S. jest na blogu nazywana 'MATKĄ".Forum działa pod jej dyktando, my zadając niewygodne pytania zostaliśmy z niego wyrzuceni. Drugie forum jest system informacyjnym, zarezerwowanym tylko dla wolontariuszy. Pani prokurator Aneta K. będzie działać dalej. To dopiero pierwsza wygrana sprawa. Pani S. wykazuje się totalną pogardą dla wszystkich dookoła, nawet do akt policyjnych zeznawała „Sz.…..” bez żadnych przedimków. Policjantom tez dawała do zrozumienia , „że ma ich w głębokim poważaniu”. Szkoda, że swój świat buduje na kłamstwie. W każdym razie we wtorek, o godz. 10 rano ma się staić z psem na posterunku policji w Radziejowicach.
Ponieważ Pani S. przegrała sprawę i wie, że nie ma szans w kolejnych procesach, oczernia nas na wszystkich forach. Jesteśmy tu zalogowani parę lat, wiele razy staraliśmy się pomóc, a zostaliśmy od razu zaatakowani, bo ktoś pierwszy raz się logując nas oczernił. Łatwo wydawać osądy bez zapoznania się z prawdą. Poza tym od razu, gdy wydażyła się ta sytuacja, zadzwoniliśmy (w nocy) do Uli G. Pomocy nie otrzymaliśmy... Pani Ulu Pani wie co Pani zrobiła. Teraz wałkujecie temat, a pół roku temu jak prosiliśmy o pomoc CISZA. Dziękujemy bardzo wszystkim
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:47, 27 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kantokers
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 21:39, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
A ja mam takie pytanie: jak często odwiedzaliście sunie na tej działce?? Nie mam długiego doświadczenia z tą rasą ale wiem, że zostawienie bordosia na choćby na jeden dzień bez człowieka, jest dla niego psychiczną katorgą i wjakiś sposób znecaniem się.
Wogóle to jaki był powód zostawienie suczki na działce bo te wyjaśnienia:
[/b]"Wieczorem zamierzaliśmy suczkę zabrać do domu (temperatura spadała do ok. – 20, doberman już od dawna był w domu, bo nie ma podsierstka, ale Binka- suczka w domu dyszała, bo było jej gorąco. Tak było co roku zimą, kiedy suczka w ogrzewanym mieszkaniu się męczyła. To był pierwszy rok kiedy postanowiliśmy spróbować z budą i kojcem, zresztą za radą hodowców tej rasy psów, w Polsce jest hodowla DDB, która trzyma te psy na wolnym powietrzu cały rok w zadaszonym pomieszczeniu ale bez bud, wszystko jest tam w należytym porządku, choć ja takich działań nie popieram to wiele razy widziałem jak Bina przy minus 3-5 spała na śniegu obok budy."
są dla mnie idiotyczne
[b]
Wieczorem zamierzaliśmy suczkę zabrać do domu (temperatura spadała do ok. – 20,
aha czyli rozumiem, że wcześniej jak było -10 czy -15 to sunia mogła sobie zostać w tej budzie i czekać cierpliwie aż dojdzie temperatura dojdzie do -20
o łaskawcy, dobrze że uznaliście że -20 stopni to temperatura powyżej której trzeba zabrać psa do domu, hmm aż żal pomyśleć co byłoby gdybyście ustalili granice np - 30 stopni.
[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:42, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Binka - to ty jesteś tym zwyrodnialcem !!![/quote]
Chyba trochę przesadziłaś...
Jesteś w błędzie. Nie zostawała na noc, spała w domu. Tego wieczoru nie dotarłem wcześniej na działkę, bo popsuł mi się samochód. Przyjechała po mnie żona i pędziliśmy do Kuklówki. Dotarliśmy tam już po "akcji".
Poza tym osądzają nas tu ludzie nie znający faktów. Czemu nikt nie zada pytania Pani Prezes??? Myśmy napisali bo wezwano nas tu do zabrania głosu. Nie oczernialiśmy Pani Prezes po różnych forach tak jak ona to robi. Nikt się nad tym nie zastanowi??? Nas przesłuchiwały już wszystkie organa w tym kraju, musieliśmy się tłumaczyć wszystkim świętym i uważacie, że jakby było coś nie tak wygralibyśmy??? Pani Prezes do tej pory wygrywała wszystkie sprawy w tym sądzie!!! To jej pierwsza przegrana. Mam nadzieję, że nie ostatnia. I jeszcze jedno, przez tyle lat tu byliśmy, staraliśmy się pomagać, moja żona jak tylko miała pieniądze, to robiła przelew, a teraz niby się mieliśmy pokazać??? Pytam się przed kim???????
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 21:57, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haker11
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 1835
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Złotniki
|
Wysłany: Sob 21:51, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Nie mam żadnych podstaw aby wierzyć którejkolwiek ze stron.Nawet nie chciałam zabierać głosu w tej sprawie ale nurtuje mnie kilka pytań.
Binka napisała:
Cytat: | To był pierwszy rok kiedy postanowiliśmy spróbować z budą i kojcem, zresztą za radą hodowców tej rasy psów, w Polsce jest hodowla DDB, która trzyma te psy na wolnym |
Chciałabym się dowiedziec co to za hodowla w Pl trzyma psy na wolnym powietrzu? Jakcy hodowcy radzili psa zostawić dla jego dobra oczywiście w budzie na pustej działce?
Po drugie czy Wy naprawdę uważacie,że kochający właściciel wywozi psa na pustą działkę i raz dziennie(mam nadzieję,że chociaż raz dziennie) takiego psa karmi? To jest mołość? Ludzie zastanówcie się czy taki pies jest szczęśliwy sam jak palec nawet mając do dyspozycji super wypasiony kojec i budę? Tłumaczenie,że psu było w domu gorąco zimą jest dla mnie argumentem nie do przyjęcia.
Natomiast włamanie na cudza posesję przez fundację jest dla mnie absurdem. Nie wiem czego sie ta fundacja w sądzie spodziewała...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez haker11 dnia Sob 21:53, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:08, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
binka napisała:
Cytat: | W dniu 22.01.2010 r. około godziny 21.30 z działki w miejscowości Kuklówka woj. Mazowieckie został skradziony nam pies rasy dog de Bordeaux (rodowodowy, nr tatuażu N532), oraz czarna kotka dachowiec, zaadoptowana przez nas - właścicieli posesji. Pies został skradziony z zamkniętej posesji, wyciągnięty z zamkniętego kojca. Miał budę ocieplaną, z wiatrołapem dostęp do wody i jedzenia. W czasie włamania z kradzieżą zostały wyłamane zawiasy w bramie wjazdowej do posesji i poprzecinane plastikowe zabezpieczenia tych zawiasów! |
Gdzie byliscie Wy? Własciciele psa kiedy mrozy były powyżej - 20oC ?!.
W ciepłym domu grzaliscie swoje tyłki.
binka to jest część historii zgazety Krakowskiej i z tej samej bardzo mroźnej zimy 2010 r. o psie , który własnie w takiej tęmperaturze omal nie zamarzł.
Cytat: | Właściciel przywiązał go do ogrodzenia i zostawił na mrozie. 4-letniego, zagłodzonego doga de bordeaux znalazła właścicielka hotelu dla zwierząt. - To cud, że wracając późnym wieczorem, znalazłam tę kupkę nieszczęścia - opowiada Magdalena Leśniak. - Na dworze było 10 stopni poniżej zera, a pies z tak krótką sierścią nie przeżyłby nocy - zauważa. |
A teraz opinia lekarza weterynarii który wypowieidział sie w sprawie pobytu Binki na działce w temperaturze poniżej - 20oC.
Cytat: | Sąd nie dał wiary opinii prof PAN i innych uznanych autorytetów, lecz uwzględnił opinię lek.wet, Rafała S. z Kiliniki Auxilium w Milanowku, który autorytatywnie stwierdził, jako lekarz,że psy tej rasy mają podszerstek. W związku z tym psy takie mogą bez szkody dla zdrowia przebywać w kojcu w temperaturach w granicach minus 40 stopni C. i dobrostan ich jest zachowany. |
Żadna rasa , lub psy w typie rasy , a także mieszańce z któtka sierścia w żadnym pzrypadku nie moga pzrebywać w takiej niskiej temperaturze.
!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy lekarz wydający taka opinie nigdy nie widział psa/ psów który zamarzły .!!!!!!!!!!!!!!!
binka napisała:
Cytat: | Tego dnia około godziny 19.40. |
No to gratuluję super rodzinnej organizacji.
Codziennie doworzony pies na działke żeby sie wybiegał i mniej dyszał do Kuklówki z Żyrardowa. Jest parę kilometrów.
Praca Was obojga i rodzina.
Chyba u Was doba ma conajmniej 36 godzin.
binka napisała:
Cytat: | Pani Ulu Pani wie co Pani zrobiła. |
Co?
binka napisała:
Cytat: | Nie oczernialiśmy Pani Prezes po różnych forach tak jak ona to robi. |
No jasne. Też nie Wy i znajomości Pana Danila nie spowodowały , że Policja w nocy do kilku wolontariuszy " Emira" i bezposrednio do Pani prezes robiła wjazdy do domów w poszukiwaniu psa?
A, skąd to nie było oczernianie. Było , ale nie na forach internetowych.
binka napisała:
Cytat: | Ulu G. nie grzaliśmy tyłków w domu tylko byliśmy w ciągu dnia w pracy. A pies szczęśliwy biegał po działce w ciągu dnia. Może opiszesz jak do Ciebie dzwoniliśmy i prosiliśmy o pomoc????? A Ty gdzie dzwoniłaś? Do Pani Prezes!!! A teraz dzięki Fundacji trzymamy psa zamkniętego (dobermana), bo boimy się, że ktoś nam go ukradnie. I gdzie miłość do piesków, które przez całe noce marzły w Kuklówce???? O nich Pani Prezes nie myśli, tak jak o swoich (fundacji), które mają za małe kojce i marzną zimą w kiepskich budach!!! Fundacja miała nawet zakaz przyjmowania psów zimą!!! I czemu Ulu nie poruszyłaś tego tematu wcześniej??? Miałaś nasze numery telefonów, nawet nie raczyłaś zadzwonić ze swoimi mądrościami, które teraz tu wypisujesz. Szkoda, że nie napisałaś nam jak wpłacaliśmy pieniądze, że to jest "okoliczność łagodząca". Jacy jesteście zakłamani. |
Cytat: | Ulu G. nie grzaliśmy tyłków w domu tylko byliśmy w ciągu dnia w pracy. A pies szczęśliwy biegał po działce w ciągu dnia.[color=blue] Może opiszesz jak do Ciebie dzwoniliśmy i prosiliśmy o pomoc????? A Ty gdzie dzwoniłaś? Do Pani Prezes![/color] |
Tak dzwoniła do mnie binka w nocy kilka dni po tym kiedy suczka Binka zostala zabrana z działki .
Pytałas mnie , czy nie wiem gdzie ona może być. Wyraziłam swoje ździwienie , że akurat do mnie dzwonicie w tej sprawie i w godzinach nocnych i powiedziałam , żę nie wiem nic o tej pstrawie. Bo tak było do niedawna. Z przezes fundacji Krystyną Sroczyńska kontaktuję sie sporadycznie , i szczególnie tylko wtedy kiedy np. w likwidowanej pseudo hodowli jest DDB , lub akurat sie dowiedziała o DDB bedącym w którymś ze schronisk na terenie Polski.
binka , ale zapomniałas napisać dlaczego pies Doberman jest w domu a sunia jest na działce.
Kiedy zapytałam dlaczego tak jest. Twoja odpowedź była tak . Bo ma któtka sierść A DDB Binka ma jaka?
Nie zyczę sobie Waszych "prywatnych wycieczek" i niecelnych domysłow po moim zyciu osobistym .
binka napisała:
Cytat: | A teraz dzięki Fundacji trzymamy psa zamkniętego (dobermana), bo boimy się, że ktoś nam go ukradnie.
nawet nie raczyłaś zadzwonić ze swoimi mądrościami, które teraz tu wypisujesz. |
Niecxh Wasze psy peda traktowane z godnościa na jaka zasługuja , a napewno nikt nigdy nie bedzie miał do Was pretenscji.
Nawet winny zawsze chce sie bronić i ma do tego prawo , tylko jak ma sie bronić niewinny pies Binka który może w tej chwili śpi na kolderce z falbanką i nie chce do Was już wracać?
Czy Wasze sumienie pozwoli jej zostać tam gdzie jest , czy duma wźmie górę?
Podkreślam , żę nie wiem gdzie był , i gdzie jest pies DDB Binka
To tyle odemnie. Zostałam imiennie wezwana to tablicy i to był mój ostatni post w tym temacie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Nie 0:20, 27 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|