Bordoże Forum

Agata

Morelka w 2007

viki41 · Gość

Wszystkim na tym forum ( i sobie rowniez) zycze aby ich pociechy doczekaly tak pieknego wieku.

IzaCh

Witam, nasza sunia Daga Cyklop, 23 czerwca skończyła 10 lat. (m. Nana Jasny Grom, o: Kasius de el Siscar). Jutro postaram się wkleić fotki.

IzaCh

Do listy bordożych seniorów
DAGA Cyklop 10 lat (ur. 23.06.2001 - ?) (m: Nana Jasny Grom o: Kasius de el Siscar)

Dla wszystkich "rudych staruszków" STO LAT, zdróweczka.........

izabellsm

Nasza Libra we wrzesniu skonczyła 4 lata i okaz zdrowia .Poszukałam jej rodziców (ponieważ została adoptowana przez nas )jej mama też w doskonałej formie Fera skończyła 9 lat Smile

Aniuta · Wysłany: Czw 20:04, 29 Mar 2012 Temat postu:

Witam to i ja dopiszę swojego Nugat ma 10 lat i 5 miesięcy, ale dajemy radę Smile

dlatego dziękuję za każdy darowany wspólny dzień.

IzaCh · Wysłany: Czw 21:18, 29 Mar 2012 Temat postu:

Daga Cyklop (23.06.2001 - 25.03.2012) - (matka Nana Jasny Grom; ojciec Kasius De El Siscar
[*][*][*] zabrakło jej 3 m-cy do 11 lat. Powiększyła grono seniorów za Tęczowym Mostem.

ewa1331

Witam,
Dopiero dzisiaj zarejestrowałam się na forum chociaż byłam gościem kilka razy. Mam drugiego już bordoga, pierwszy żył 3,5 roku ale odszedł z powodu ukąszenia kleszcza i boreliozy. Mimo 3 tygodniowej zaciekłej walki o jego życie, nie udało mi się... Zaraz po jego śmierci wykupiłam z pseudohodowli zagłodzoną prawie na śmierć sunię, wtedy 3,5 letnią a jest u mnie już 5 lat. Teoretycznie duże psy żyją krótko, 8-10 lat, ale bordog, który grał w moim ulubionym filmie "Turner i Hutch" żył 14 lat! Miałam zawsze wielkie serce dla dużych piesków i moja dożyca niemiecka żyła 13 lat w całkiem dobrym zdrowiu. Miała oczywiście trochę problemów z sercem na starość, ale wystarczyło zwolnić trochę jej tempo, dostosować życie do jej potrzeb, a odpłaciła się nam dłuższym niż statystycznie pobytem z nami. Myślę, że jest to bardzo ważne aby rozumieć starszego psa, okazywać mu wiele miłości, a będzie chciał żyć długo. Oczywiście jeśli po drodze nie przytrafi się jakaś okropna choroba. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Ewa

Diameter

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nasz Dogue de Bordeaux skończył w kwietniu 10 lat. Cierpi co prawda na liczne przypadłości – 1) dysplazja stawów biodrowych (to akurat wada wrodzona, która nigdy mu w niczym nie przeszkadzała, aż do teraz, gdy z racji wieku ma problemy z wchodzeniem/schodzeniem po schodach (dostaje raz w miesiącu Trocoxil), 2) guzki, które zaczęły pojawiać się na karku i plecach (weterynarz stwierdził kaszaki i nowotwór płaskokomórkowy, ale nie chciał przeprowadzić szczegółowych badań. Stwierdził jedynie, że psy mogą z tym żyć bardzo długo.), a niedawno pojawiła się padaczka (dajemy mu ćwiartkę Luminalu na noc), ale nadal jest skory do zabawy i chętny do spacerów. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, więc mam nadzieję, że ten stan utrzyma się jeszcze bardzo długo (kilka dobrych lat). Pozdrawiam wszystkich właścicieli tych wspaniałych psów.

Benia

Diameter-zapoznaj się z info o działaniu trocoxilu na nasze psiaki :
http://www.ddb.fora.pl/weterynaria,31/podajesz-trocoxil-uwazaj-na-psie-serce,4047.html

Diameter

Witam ponownie. Czytałem szczegółowo informacje dot. tego leku, dlatego zdecydowaliśmy się na możliwie najmniejszą dawkę - 30 mg raz w miesiącu, podczas gdy przy jego wadze powinniśmy mu podawać ok. 90 mg. Efekty są widoczne gołym okiem - pies jest żywszy, skacze i biega zdecydowanie częściej - a przy tym skutki uboczne zniwelowane do minimum (mam taką nadzieję). Oczywiście będziemy mu się bacznie przyglądać. Pozdrawiam.

Diameter · Wysłany: Pon 13:19, 03 Mar 2014 Temat postu:

W lutym, w wieku 10 lat i 9 miesięcy, odszedł przyjaciel, który towarzyszył mi od dnia moich 18-tych urodzin. Mam żal do weterynarza, że nie zlecał wcześniej badań kontrolnych, że leczył na ślepo, wydając diagnozy "na oko" i dopiero kiedy stan znacznie się pogorszył łaskawie zaczął robić USG, na którym wyszły poważne zmiany wątroby. Do końca dawał nam nadzieję, wprowadzając eksperymentalną terapię kolchicyną i podłączając kroplówki. Ostatniego dnia, kiedy byliśmy zdecydowani uwolnić go od cierpienia, weterynarz spóźnił się 5h, przez co pies umierał w moich ramionach. Życzę wszystkim, by spotkali na swojej drodze lepszych lekarzy. Ja już chyba nigdy nie zdecyduję się przechodzić przez to samo raz jeszcze.

razmaryneg · Wysłany: Pią 14:44, 13 Mar 2015 Temat postu:

Łączę się z Tobą w bólu.. ten weterynarz tragiczny.. powinniście go zmienić już dawno Hrm

sitonmeh

Aż tak? to na 100% się tam nie przejdziemy, szkoda krzywdzić zwierzę

pjhr

Nie można krzywdzić zwierząt..