|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:04, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dozio_ napisał: | Przeglądając różne psie serwisy, zasięgając rady i znajomych, którzy hodują molosy i weterynarza wnioskuję, że należy karmić suchą karmą bez wypełniaczy, za to można stosować rozmaite dodatki(ser,jogurt,jajko,trochę gotowanego mięsa dla smaku,marchewki,żelatyny itp. ) .
Naturalne jedzenie szybko się fermentuje w przewodzi pokarmowym, sucha karma nie rozpycha tak żołądka jak karma "domowa". |
Wyeliminować z menu bordoga wypełniacze (ryż, makaron) ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magda1115
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 16:52, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ja bym nie eliminowala ryzu, czy tam makaronu, na takim domowym jedzonku fajnie psiaki wygladaja, tlyko ze jak juz sie zdecydowac na sucha to karmic sucha a np raz w tyg dac mu w niedziele na swieto miche ryzu z mieskiem i warzywkami, napewno sie ucieszy ehhee . Nie no nie znam sie na tym tlyko mowie jak robi moja kolezanka ktora ma hodowle goldenów i berneńczykow. Narazie Bono i tak jest na hypoalergicznej karmie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:28, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Martyna napisał: | Naturalne jedzenie szybko się fermentuje w przewodzie pokarmowym, sucha karma nie rozpycha tak żołądka jak karma "domowa". |
Jak to jest z ryzykiem pojawienia się skrętu żołądka przy podawaniu gotowanego, niż przy karmie suchej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 20:57, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Za sprawą Luli temat ponawiam. Być może pomoże to tym, których psy dotknie ta często śmiertelna "przypadłość"
Od Pani Weterynarz dowiedziałam się przede wszystkim, że: liczą się pierwsze 2 godziny na naszą reakcję!
U nas zaczęło się jakby niewinnym wzdęciem. Dość nagłym. Brzuch rósł na oczach. Dodam, że pies był po spacerze ( nie przed ), zjadł gdzieś dopiero po ok 15 minutach, nie biegał, nie skakał, nie "szalał" po jedzeniu (pilnowałam zresztą tego u każdego mojego psa ). Po 5 - 10 minutach pojawiły się pierwsze odruchy wymiotne - "puste". Z 10 minut przerwy - pojawiły się znowu i nadal puste - pies nic nie zwrócił. Pies był niespokojny, próbował się kłaść i wstawał, próbowała się jakby przeciągać i ocierać się o meble. Ewidentnie wskazywała na brzuch, jakby się na niego oglądała.
Zaznaczę, że u poprzednich moich psiaków nigdy się z tym nie zetknęłam. Miałam po prostu niejasne przeczucie.
Natychmiast pojechaliśmy do weterynarza - Lula dostała leki rozkurczowe dożylnie i z 10 minut miałyśmy spacerować, żeby dać szansę żołądkowi i jelitom, żeby zaczęły pracować.
Nie pomogło - więc Panie Wetki zdecydowały się na sondę - dwukrotna próba włożenia sondy nieudana - żołądek blokował.
Natychmiastowa decyzja - na stół i operacja. Lula miała wykonaną gastropeksję ( ten temat się już pojawił w tym dziale ). Ponieważ przywiozłam psa najszybciej, jak mogłam i do operacji wszystko to trwało jakieś 40 minut - organy pozostały niezmienione, krążenie w nich powróciło natychmiast - żadnej martwicy. Okazało się już podczas operacji, że Lula ma bardzo zwężony odźwiernik - to również zostało zoperowane, poszerzone. Żołądek został przyszyty, śledziony nie usunięto - była nie tknięta, zdrowa.
Pani Wet powiedziała mi, że skala tego "zjawiska" u molosów jest bardzo duża, bardzo. Że śledziona częstokroć jest usuwana profilaktycznie u psów, które mają to genetycznie - w linii, a żołądki przyszywane i podszywane - żeby albo nie dopuścić do skrętu, albo - żeby nie wystąpił powtórnie.
I powtarzała też kilkakrotnie - ważny jest czas, pierwsze dwie godziny od chwili zauważenia, że coś się dzieje.
Dokładnie wszystko będę opisywać w tym temacie. Włącznie z rekonwalescencją i lekami, jakie Lula dostawała. Jak pragnę zatupać - przywlekliśmy się do domu po tych przeżyciach, chciałam przeczytać coś pomocnego - nie znalazłam niczego. Tylko o sposobie karmienia, miskach i jaki może mieć to wpływ na to, że skręt wystąpi.
Jeśli ktoś ma jakiekolwiek doświadczenia w tym temacie, zetknął się z tym - bardzo proszę, podzielcie się.
Ja byłam po prostu w szoku. Jak się zaczęło, wyglądało niewinnie, jak niestrawność. Jeśli tylko macie cień wątpliwości, jak interpretować wywalony nagle brzuch swojego pupila - walcie do weta. Lepiej, jak Wam powie, że Jesteście przewrażliwieni, niż pożegnać psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pon 0:23, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pisz Miszka i dziel się doświadczeniem-choć jak wiadomo, lepiej doświadczać i uczyć się nie na swoich bliskich.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 0:41, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Super Benitko, że się odezwałaś. Wiadomo, że lepiej, żeby nikogo to nie dotyczyło bezpośrednio. Wszystkim życzę, żeby to były tylko hipotetyczne rozważania. Jednak życie, to życie. Zweryfikowało i ustawiło nas "do pionu". Jeśli to, co będę pisać - komukolwiek pomoże i nie będzie czuł się, jak "dziecko we mgle", kto będzie wiedział, że "to" może wyglądać tak i tak i nie będzie zmuszony wyć z rozpaczy, że jest z "tym" sam - to będzie ogromna ulga. Sama już tego doświadczyłam.
To jest okropne - dla człowieka który czuje, że nic nie wie, nie rozumie i nie "czai" z czym się to coś może wiązać. I co tak naprawdę psu dolega. Czułabym się naprawdę podle, że wiedziałam - ale np. nie chciało mi się napisać. Robię to więc "na świeżo", żeby niczego nie zapomnieć.
Przy okazji mam oko na Lulę, choć teraz siedzi z nią przemiła Pani Weterynarz, której chciało się w niedzielę, po nocy jechać do obcych ludzi do domu, grzebać w żyłach i jeszcze pocieszać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pon 0:52, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ja mam tylko teoretyczne doświadczenia-wet ostatnio mnie zadręcza opowieściami o skrętach, bo dla niego tez w tej materii świat się wywrócił do góry nogami. Pies, którego operował w tamtym tygodniu miał skręt z pustym żołądkiem-w sumie nie pusty-miał jeden plasterek kiełbasy. Czyli jakiekolwiek teorie, mokre, suche, te co pęcznieją, lub tez nie całkowicie legły w gruzach.... naoglądałam się u niego fotek żołądków skręconych, z martwicą, różnych opcji przyszywania-jesssuuuu.
Doradził hardcorowe wyjście awaryjne-jeśli nastąpi skręt , a zanim dotrę do weta-mam przekłuć żołądek wielgachną igłą i odpuścić ile się da gazów.
My się zafiksujemy za kilka miesięcy-przy sterylce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 1:07, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Benia - Panie Wetki też mówiły nam, że "człowieki" mogą się wcale do tego nie przyczynić. Że skręcić może w każdej sytuacji właśnie - z pustym i z pełnym żołądkiem, przed i po spacerze itd.
A to rozwiązanie z igłą - może i hardcorowe - ale po dzisiejszym dniu wiem, że podjęłabym takie ryzyko - gdyby to miała być szansa na przeżycie dla psa.
U nas Lula nie zrobiła nic niecodziennego, była po spacerze i po jedzeniu nawet się położyła na chwilkę - u nas zaczęło się właśnie tak. Ale przypadków może być dokładnie tyle - ile jest psów. I mogą się różnić. Ważne jest to - żeby psa obserwować. I nie czekać!! Sami nie jesteśmy w stanie pomóc skutecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 0:43, 18 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Druga doba po operacji: Lula dostaje kroplówki: glukozę i elektrolity + podskórnie antybiotyk ( żółty, dość gęsty ) - jak otrzymam wypis - uzupełnię o konkretną nazwę. Nie dostaje wody i jedzenia.
Podczas operacji poszerzenia odźwiernika i gastropeksji serce Luli było monitorowane. Odnotowana bardzo dobra, miarowa praca. Było dobrze dotlenione.
Jutro dostanie kolejne kroplówki ( jw ) i ten sam antybiotyk. Pani Doktor pozwoliła podać 6 łyżek wody na następną dobę. Sprawdzimy, jak idzie przełykanie.
I jeszcze przeklejam to, co znalazłam w necie:
SKRĘT
Rozszerzony żołądek przemieszcza się, odźwiernik po obrocie w prawą stronę przemieszcza się ze strony prawej na lewą.
W wyniku skrętu dochodzi do zaciśnięcia wpustu i odźwiernika oraz zaciśnięcia naczyń krwionośnych zaopatrujących żołądek
Konsekwencje rozszerzenia i skrętu żołądka:
Wpływ na układ oddechowy:
* ucisk żołądka na przeponę – utrudnione oddychanie i wymiana gazowa
Wpływ na układ krążenia:
* ucisk na duże naczynia żylne – utrudniony powrót żylny
* w wyniku utrudnień w krążeniu niedokrwienie narządów wewnętrznych, w tym mięśnia sercowego
* włączenie mechanizmów kompensacyjnych – przyśpieszenie akcji serca – zwiększenie zapotrzebowania serca na tlen i pogłębienie jego niedotlenienia, w konsekwencji m.in. arytmie, w skrajnych przypadkach zatrzymanie krążenia
* niedokrwienie i uszkodzenie narządów jamy brzusznej (np. martwica ściany żołądka, zastój krwi w śledzionie, skręt śledziony).
* niedotlenienie tkanek - uwolnienie endotoksyn i czynników tkankowych z niedokrwionych narządów, powodujących dalszą depresję mięśnia sercowego oraz wpływających na kurczliwość naczyń, spadek ciśnienia tętniczego, wstrząs. Zaburzenia w krążeniu mogą się ujawnić nawet do 72 godz. po udanej operacji skrętu (patrz skutki reperfuzji tkanek)
* niedotlenienie i uszkodzenie ściany jelit – otwarcie wrót dla toksyn i bakterii
* zaburzenia krzepliwości krwi – Zespół Rozsianego Wykrzepiania Naczyniowego (DIC)
* skutki reperfuzji tkanek (ponownego napływ utlenowanej krwi), uszkadzające działanie wolnych rodników tlenowych na błony komórkowe, uwolnienie mediatorów zapalenia. Skutki reperfuzji tłumaczą póżne zmiany w sercu, żołądku, jelitach, trzustce.
Objawy:
* ślinienie
* niepokój lub apatia
* próby wymiotów
* powiększenie brzucha
* brzuch twardy w okolicy zażebrowej, wypuk bębenkowy
* objawy wstrząsu: przyśpieszenie i osłabienie tętna, bladość błon śluzowych
Pierwsza pomoc:
* psa podejrzanego o rozszerzenie żołądka należy natychmiast dostarczyć do lekarza weterynarii. Tylko natychmiast podjęte fachowe leczenie daje szansę na uratowania życia zwierzęciu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dodunia-guciunia
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 9:54, 18 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ostatnio byłam u jednego weta, którego bernardyn zszedł na skręt. Teraz ma drugiego i profilaktycznej gastropeksji nie zrobiła, bo twierdzi, że jak żołądek ma się skręcić to i tak się skręci, tylko jak jest przeszyty to rozrywa ścianę brzuszną. Podkreśliła, że każdy wet ma swoją teorię i wybór należy do właściciela.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dodunia-guciunia dnia Wto 10:05, 18 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 12:56, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj było pierwsze śniadanko ( 1 łyżka ) + woda ( 3 łyżki ) - bez kroplówek. Zrobiłyśmy papkę z suchej karmy. Taki zestaw Lulon dostanie dziś 4 razy. Żołądek i jelita pracują Po śniadanku było rasowe beknięcie i później bąk Znaczy, przepustowość jest
Trzeba tylko bardzo uważać na spacerach - Ropucha wygłodniała szpera niuchem na śniegu, pod śniegiem i niby mimochodem skręca pod śmietniki. Każdy papierek i śmieć, wszystko co wystaje spod śniegu jest sprawdzane.
Dziś wieczorem powinnam dostać wszystkie papierki od Pani Wet - postaram się wkleić wyniki, opis operacji, leki, dawki - wszystko, co dostanę.
Jeszcze raz ponawiam prośbę - jeśli ktokolwiek miał z takim przypadkiem do czynienia, proszę, niech się tu odezwie.
Każda rada jest na wagę złota - przebieg ( od Pani Wet wiem, że różnie się zaczyna i tyle przypadków ile psów - nie wszystkie jednakowe ), rekonwalescencja, skarmianie po - bo samemu to zwariować idzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw 4:11, 20 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Lula po wizycie u Pani Wet, późnej wizycie. Zdjęte plastry ściągające, wyciągnięte wenflony z łapek nareszcie. Szef pooperacyjny ładnie się goi - w razie czego ( gdyby pojawił się jakiś wysięk - nawet surowiczy ), mamy przemyć jodyną. Ropucha dostała jeszcze antybiotyk w zastrzyku na miejscu i na dwa kolejne dni, do domu.
Micha rozciapana była dziś podana 5 razy i picie Och, jak Lulon się cieszył . Ale Pani Wet ostrzegła nas, żeby to robić ostrożnie i z rozwagą. Małe porcje i często - nawet 6 - 8 razy.
I sprawa bardzo przyziemna, ale ważna, biorąc pod uwagę skalę i rodzaj operacji - koopy. Dziś były 2 razy. Przy pierwszej myślałam, że zemdleję i nogi się pode mną ugięły. Wylało się z niej brunatno - krwiste coś i sporo . Ok 13:00 i ok 22:00 tak samo. Ale Lula wyglądała na niewzruszoną. I to nie wyglądało na rozwolnienie - nie było przykucania i kilkukrotnego załatwiania. W międzyczasie moja Teściowa zadzwoniła do Pani Wet i ta ją uspokoiła. Na wieczornej wizycie wyjaśniła nam, że tak schodzą skrzepy pooperacyjne z żołądka i że tak ma być. A ja myślałam, że zejdę na zawał.
Dodusia - widzisz, to to, o czym ja pisałam właśnie - ilu właścicieli i ich psów i Wetów, tyle przypadków podejścia do jednego schorzenia i jego przebiegu. U każdego psiaka może się zaczynać inaczej, spowodować może co innego. Moja Wetka powiedziała mi dzisiaj, że nasilenie przypadków skrętu u psów szerokoklatkowych daje się zaobserwować częściej w ciepłym okresie roku. Zbiegany pies zwykle radośnie podbiega do miski z wodą i z zapałem gasi pragnienie. Wtedy bardzo często następuje skręt - nawet woda pita zbyt łapczywie ( zwykle pies połyka wtedy również powietrze ) może do niego doprowadzić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez misza dnia Czw 4:13, 20 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią 1:26, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Lula dziś już bez kroplówek, opyla papkę i popija wodą 6 razy dziennie. Koopa dziś przypominała już breję bardziej koloru karmy, którą zjada.
Na noc dostała zastrzyk z antybiotykiem w domu i nawet nie dyskutowała
Cały czas jest dzielna i wcale a wcale po niej nie widać, że przeszła tak poważną operację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 18:40, 26 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Witajcie Dałyśmy odpocząć od siebie przez okres świąt. Czas upływa nam na karmieniu co 2 - 3 godziny. Rozmoczona karma + pierś z kurczaka + ugotowane na miękko jajo ( żółtko, bez białka ). Lula najchętniej jadłaby bez przerwy - w święta każdy coś ciapie, stół zastawiony, wszystko pachnie - a Ropucha nie mogła dostać żadnych obrywów. I tak patrzyła, że się jeść odechciewało. Ale jej zdrowie najważniejsze, więc trzeba było wziąć się w garść. Ropucha jest bardzo sprawna, jakby nigdy operacji nie było.
Po za tym wszystko w normie - szwy suche, strupki odpadają, ładnie się goi. Ubranko zakładamy na noc, w dzień wietrzymy szwy. Koopy nadal bardzo luźne i raz dziennie ( a bywa, że wcale ). To też się z czasem unormuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jagna
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:00, 27 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Niech się Lulon cieszy,że jadła z przerwami i małe ilości... Bo wiadomo, że w tym okresie jada się zuuupełnie inaczej A to niedobry zwyczaj
Cieszymy się że wszystko goi się tak ładnie.W sumie to było do przewidzenia Bo jak taka piękna bajka miałaby sie skończyć - oczywiście, że "i żyła długo i szczęśliwie "
Lulonku, wypoczywaj i nabieraj sił, żebyś mogła pokazać wszystkim, jaka z Ciebie Wspaniała Dziewczynka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|