Bordoże Forum

Magda777

Po kilku miesiącach spokoju niestety dysplazja znowu sie odezwała u mojego Bruna...
Na wiosnę u mojego Bruna zdiagnozowano dysplazję wszystkich łapek. Już nie będę opisywać co przeszliśmy krążąc od jednego specjalisty do drugiego, gdzie kazdy mówił mi co innego.
Psiak w maju przeszedł operację lewego łokcia u dr Janickiego. Pan doktor powiedział, żeby na razie dać mu spokój, że jak wróci do siebie po zabiegu i nie bedzie kulał to z pozostałymi łapkami nie robimy nic. Ma byc na diecie, dostawac arthroflex, ruch i spacery raczej spokojne.

Niestety po tych kilku miesiącach spokoju, w poniedziałek psina znowu zacząła mi kuleć, tym razem na prawą przednią łapkę (tzn jak wstaje po dłuższym leżeniu, spaniu kuleje)...

Płakać mi sie chce, że najprawdopodobniej znowu nas czeka to co było w maju, narkoza to operacja, rekonwalescencja...

W tym przyszłym tygodniu jedziemy do dr Janickiego na wizytę.

agniecha

Przykro nam Crying or Very sad

i mamy tylko nadzieję, że to może jakieś inne diabelstwo, które da się przynajmniej zaleczyć i nie doprowadzi Was znowu na stół....
Pozdrawiamy serdecznie

Magda777

Dziękujemy za słowa wsparcia... Staram się źle nie nastawiać ale...Dam znać jak bedziemy po wizycie u dr Janickiego

Gość

Na pocieszenie: nasza Binka po operacji trzyma się świetnie. Nie kuleje, biega jak szalona, nie wykazuje żadnych objawów, żeby ją cokolwiek bolało. A diagnoza była straszna... Pozdrawiamy i trzymamy kciuki.

Magda777 · Wysłany: Pon 16:04, 08 Mar 2010 Temat postu:

Bylismy u dr Janickiego i okazało się, że Bruno kuleje na łapkę zoperowaną, z dwojga złego powiedział, że to lepiej bo oznacza, że nadwyręzył ją tylko a nie ma kolejna do operacji. Mamy podawać Traumon i Traumel... a poza tym to ma wiosenną głupawkę i bryka po ogrodzie i na spacerze jak wariat (a ma zabronione) tak, że wychodzimy na smyczy...

agniecha · Wysłany: Pon 18:14, 08 Mar 2010 Temat postu:

Niestety Brunek ma przechlapane z tym wychodzeniem na smyczy..... Crying or Very sad

ale to naprawdę pomaga, ograniczenie szaleństw, zrywów i dzikich harców to podstawa w ocaleniu nadwyrężonych łokci...nasz Rudy chodzi od września na smyczy i póki co odpukać nie kuleje.
Życzymy Brunkowi dużo zdrówka i pozdrawiamy serdecznie Laughing