Bordoże Forum

dodunia-guciunia

Widać, ze Rodanek szczesliwy!!! Laughing

Super!!!!!!

blue.berry

Piotrze - dzięki za foty : ) super fajnie zobaczyć drania w tak dobrej kondycji.
jaki on jest fajnie umięśniony : ) no i ta śmieszna gębą co to się cieszy wreszcie.

misza - ja tez jestem przeciwnikiem kolczatek ale uwierz mi, mimo że zaprawiona jestem w bojach to z Rodanem na spacerach ledwo dawałam radę. w mieście gdzie bodźców jest milion razy więcej zapewne jest to o wiele cięższe. to cud że się nam taki Piotr trafił bo myślę że mało kto by dał rade temu smokowi : )) a tak pomału pomału - już sam fakt że kaganiec tylko do weta potrzebny to gigantyczny postęp.

Piotrze - wielkie uściski a dla Rodana cmok w nos.

mordzik

Wczoraj w czasie łazęgowania pierwszy raz odważyłem się odpiąć zakalca ze smyczy... na razie tylko na kilka minut:)

[link widoczny dla zalogowanych]
Zaliczyliśmy wizytę w psiej perfumerii

[link widoczny dla zalogowanych]
kwiatki... czy to jadalne?

[link widoczny dla zalogowanych]
kogo by tu jeszcze pogonić...

[link widoczny dla zalogowanych]
całuski dla wiernych fanek i dla synusia Ramzesa!

agniecha

pięknie...wolny i swobodny i w pełni szczęśliwy

od razu zrobił się troszkę romantyczny, może zmięknie facet na dobre Wink

Pozdrawiamy Was serdecznie Laughing

Hera

Chłopak wyglada pięknie i napewno z Tobą mordzik jest przszczęsliwy.

Rodan miał wielkie szczęscie , że trafił do tak wspaniałego opiekuna.
mordzik wielki ukłon dla Ciebie.

demyszka

nic tylko sie uśmiechać Wink

misza

Zakalec

Piotruś, jak Ty go pięknie ochrzciłeś Laughing

A jak to do Rodzia pasuje Wink

ściskam Panów bardzo serdecznie Smile

m. i Tin

mordzik

Zakalec zakalec:) Łobuz ale kochane psicho. We środę wieczorem mieliśmy potop na Grochowie, burza i oberwanie chmury akurat w czasie spacerku. Lało strasznie, Rodan w panice bo grzmiało na potęgę, ale dał się okiełznać i namówić na szybki bieg do domu. Akurat kiedy biegliśmy, jacyś państwo otwierali drzwi do pomieszczenia z bankomatem, nie zdążyli jeszcze wejść, a zakalec już był w środku:) Staliśmy tam chyba z pół godziny, opowiadałem ludziom jakie to bordogi są mądre, kochane, posłuszne itp, aż w końcu zdecydowałem że wracamy - i tu klops, bo pies głuchy i przybetonowany do podłogi. Co ja się naprosiłem, nagadałem! Próbowałem pociągnąć, popchnąć, pies tylko zadek wykręcał żeby jak najdalej od drzwi, ludzie pękali ze śmiechu - jaki piesek posłuszny, ja głodny i załamany. W desperacji sam wylazłem na tą ulewę, a on nic, udawał że mnie nie widzi, w końcu cudownie zadziałało któreś z kolei "chodź" i klepnięcie w udo. Strasznie się bał, trząsł się cały, ale poszedł za mną! W samą porę, bo zdążyłem jeszcze przestawić auto zanim woda sięgnęła drzwi, a potem do rana wylewaliśmy z sąsiadami wodę z piwnic.

Ramzesowa

hehe to już wiadomo po kim synek-Ramzes taki uparty Wink

w dodatku bardzo lubi kraść miotełki i szmatki sąsiadom i przynosić na górę do domu Wink

mordzik

One takie są te Rodanowate - musisz zawsze być czujna bo nie wiadomo kiedy zapragną zrobić coś do końca po swojemu. Myśmy niedawno ku uciesze gawiedzi wykonali scenę balkonową, Rodan zagotował się na jakiegoś idącego ulicą kundelka, wlazł na klimatyzator, przewiesił się przez barierkę i tak dyndał na brzuchu (jak on nie spadł?), cały czas szczekając na intruza. Musiałem drania przekrzyczeć i zaciągnąć z powrotem na balkon, aż mnie potem kręgosłup bolał.
Teraz przez te upały tatulek strasznie wychudł, wygląda jak na początku, żebra na wierzchu. Próbowałem przeróżnych kombinacji kulinarnych, dodatków do karmy, ostatnio łaskawie żre kanapki z pasztetem i makaron ale tylko niczym nie polany, każda nowa karma działa tylko za pierwszym razem, różne sosy, olej rybny też tylko na raz. I nie ma siły żeby go nakarmić, poza jednym wyjątkiem - cokolwiek znajdzie na spacerze pożera natychmiast. Chyba zacznę podrzucać żarcie na trawnikach żeby sam sobie znajdował Smile

Robiliśmy badania (drań potrafi nie pić cały dzień i znowu popuszcza mocz) kilka razy krew, siuśki, prześwietlenia kręgosłupa, usg - mało nie zbankrutowałem na to wszystko, i wyszło na to że psu w zasadzie nic nie jest, poza zmianami związanymi z wiekiem. Więc w zasadzie to się cieszę ze mu nic nie jest:) A przy okazji wyeliminowaliśmy kolczatkę (w fazie obaw o jakieś zmiany w kręgosłupie), okazuje się że w szelkach można psa zastopować równie skutecznie, to tylko kwestia wprawy.
Pozdrawiamy upalnie:)

agniecha

Piotrze upały pomału odpuszczają więc i może ten mały szatan zacznie zaglądać do miski...
niezły z niego ancymonek i widzę że się nie nudzicie Wink

Cieszę się że kolczatka poszła w odstawkę

Pozdrawiamy serdecznie

mordzik

Kochani, trzymajcie kciuki za Rodana, kiepsko z nim, od wczoraj prawie nie wychodzimy z lecznicy. Albo ma zakażenie krwi albo raczydło, jutro będą wyniki histopatologii. Sad

Hera

blue.berry

Piotrze jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy to daj znać.

jeśli rak to koniecznie trzeba sie umawiać do Jagielskiego - nawet jak ma dalekie terminy to błagać o natychmiastowa wizytę.

o matko : ( dlaczego Rodanek się tak pochorował : (
mocno trzymam kciuki żebyście dali radę!

Inez de Villaro

Trzymaj sie Rodanku!!!!! Wszyscy trzymamy łapy!!!