Bordoże Forum

Alice i Kris :)

Chcielibyśmy Was z ogormną przykrością poinformować, że wczoraj wieczorkiem po długiej walce o każdy oddech,o każdy zjedzony kęs jedzonka, po 4 latach życia odszedł od nas nasz Max. Pokonał w życiu wiele problemów, wróżono mu że przez swoją mega dysplazje nie będzie chodzić, a zasuwał jak szalony, pokracznie może co prawda ale radośnie merdając ogonkiem. Nie wygrał jednak z kardiomiopatią i nowotworem. Odszedł spokojnie, otoczony najbliższymi i z dużą ilością przytulasków i buziaków.
Od wczoraj wszyscy rodzinnie ryczymy ....wszystko nim pachnie, wszystko o nim przypomina....jest ciężko....bardzo ciężko.
Za wszystkie rady jakie tu otrzymaliśmy jednak serdecznie dziękujemy.

Inez de Villaro

Trzymajcie się , kochani....
[*] [*] [*]

meg

Alice, bardzo, bardzo,bardzo mi przykro. Wiem jak ciężko jest w takiej chwili. Trzymajcie się. A Ty Max-iu biegaj z innymi Bordosiami, z moim Abakusiem. Ściskam z całego serca.