Bordoże Forum

mordzik

Nieustraszony bohater, najpiękniejszy mordzik. Obrońca całej kamienicy, postrach balkonu, na spacerach zbywający milczeniem zaczepki psiego plebsu. Niestrudzony wędrownik i odkrywca nowych zapachów, wielki siłacz i najdelikatniejsza istota pod słońcem. Najlepszy na świecie przyjaciel i straszyciel. Dziękuję Ci mordziku za sześć wspólnych lat, brykaj sobie beztrosko po niebieskich pastwiskach.
Do zobaczenia po tamtej stronie.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Inez de Villaro

SMUTNO.........

KAROLKA

bardzo nam przykro Sad

[*] [*] [*]

Rafaella

[link widoczny dla zalogowanych]

IzaCh

Smutne są dni kiedy odchodzą najwierniejsi przyjaciele Sad

Bardzo nam przykro

Tola&Anna

Bardzo nam przykro;-(

viki41 · Gość

mordzik - te rudzilce sa kachane i napisales cytuje:

"Nieustraszony bohater, najpiękniejszy mordzik. Obrońca całej kamienicy, postrach balkonu, na spacerach zbywający milczeniem zaczepki psiego plebsu. Niestrudzony wędrownik i odkrywca nowych zapachów, wielki siłacz i najdelikatniejsza istota pod słońcem. Najlepszy na świecie przyjaciel i straszyciel. Dziękuję Ci mordziku za sześć wspólnych lat, brykaj sobie beztrosko po niebieskich pastwiskach.
Do zobaczenia po tamtej stronie"

Powiem jedno znales swojego psa bardzo dobrze i i tym swiadcza twoje slowa bo naprawde rzadko wlasciciel psa moze w w paru slowach tak precyzyjnie jak TY okreslic jego chrakter nastepny bordos(sia )napewno uzupelni Ci ta pustke ale tez nie bedzie tym samym jak to nazwales "mordzikiem" i wierze w to, ze pokakasz nowego bordosia takim jaki jest bo niestety identycznych nie ma - powodzenia w adopcji Fiony

misza

bardzo mi przykro Sad

Mordziku, zielonych łąk po tamtej stronie i ... pozdrów nasze pieseczki
m i Tino

dodunia-guciunia

Bardzo mi przykro Crying or Very sad

[*][*][*]
tak ciężko pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego...bo tak to zawsze strasznie boli Crying or Very sad

iza7903

[*] [*]

NiggazNature · Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Hera

Po wczorajszym naszym spotkaniu w drodze na odwiedziny do Rodana , okazało sie że mordzik zaadoptował Chudego z domu w którym mieszkałam. Pamietam Chudego jako szczeniątko które jak podrosło , a jego opiekunowie przestali tam wynajmować mieszkanie zdecydowali o sie na oddanie psa.
Nalezy tylko sie cieszyć , że oddając psa zupełnie obcej osobie Chudy trafił do mordzika i jego dalsze życie do końca zapewniło mu spokój i przyjaźń odwzajemnioną.

misza

Hera, bo jednak bardzo wierzę, że jest siła wyższa, co wszystkie losy prowadzi w odpowiednim kierunku ... Chudego poprowadziła do mordzika i razem przeżyli wiele cudownych chwil
mordzik - mistrzostwo świata, jak pięknie opisałeś swojego najwierniejszego Przyjaciela Crying or Very sad

...czapki z głów
pozdrawiam
m i Tino

mordzik

Dzięki za dobre słowo, no i faktycznie jaki ten świat mały...

mordzik

Dziś Twoja smutna rocznica czarny mordziku, rok temu odszedłeś za TM. Pamiętasz jak potem wiozłem jednego gościa i zamiast pilnować drogi zagapiłem się na chodnik, mało auta nie rozwaliłem? Facet nawet nie miał mi za złe nagłego hamowania "no niezła ta laska poszła - jaka laska, panie, tam taki pies poszedł, dog de bordeaux, miałem podobnego!" ale minę miał nieszczególną kiedy płacił za kurs:)
Musiałeś mieć niezły ubaw patrząc jak w wolnych chwilach jeździłem na Paluch, jak wykłócałem się z obsługą żeby mi dali wziąć na spacer jakiegoś psa, im większego i bardziej rudego tym lepiej... Choć nigdy nie dali, to spotkania z tym ogromem psiej biedy pomogły mi. Już się tak nie rozczulałem nad swoim nieszczęściem, zacząłem kombinować jak mógłbym pomóc psiakom. Tak trafiłem na Bordomaniaków, i nagle okazało się że są na świecie faflaste rudzielce które nie mają domu... Bałem się że będę chciał widzieć Ciebie w następnym psie, że mogę go unieszczęśliwić oczekując takich samych zachowań więc wymyśliłem że przygarnę Fionę, ale razu pewnego trafiłem do Konstancina, a tam wiesz kto już na mnie czekał Smile

Dzisiaj obaj śpicie pod jednym krzakiem, i choć znów jest mi cholernie ciężko, to mam tyle na pociechę, że teraz byle łajza się do nieba nie prześliźnie, już wy tam z Rodanem dobrze przypilnujecie!