Bordoże Forum

misza · Wysłany: Pon 15:15, 01 Mar 2010 Temat postu:

No Blue.Berry - ja Ci powiem, że Ula musiała mnie siłą niemalże odrywać od ogrodzenia. Ryczałam, jak na kreskówkach - matko kochana, Synek ma tak niesamowite oczy, tak patrzy...Poprostu w sekundzie człowiek jest jego - zdobyty i rozbrojony.
Ja nie wiem, jak można go było nie kochać na zabój Confused

edka · Wysłany: Wto 20:47, 02 Mar 2010 Temat postu:

hej tradycyjnie nie wiem gdzie zamieścic więc wklejam tutaj w razie czego można wywalić, mam problem z logowaniem na molosach juz jakis czas to moze tam ktos mógłby to wkleic,albo gdzie indziej..ja nie wiem w kazdym razie moze wy jestescie bardziej ogarnieci w temacie

Z powodu wyjazdu oddam mojego pupila w dobre ręce.
Bodu ma 3lata, jest ułożonym psem lubiącym pieszczoty. Zainteresowanych proszę o kontakt.
Na wszystkie pytania odpowiem telefonicznie 886 48 65 14lub e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]

[/quote]

piękny pies, szkoda żeby źle trafił..............

aha dodam że jest to bullmastiff

haker11 · Wysłany: Wto 21:24, 02 Mar 2010 Temat postu:

edka ale off Shocked

Wrzuciłam na molosy:
[link widoczny dla zalogowanych]

edka · Wysłany: Wto 22:06, 02 Mar 2010 Temat postu:

przepraszam Embarassed

haker11 · Wysłany: Wto 22:45, 02 Mar 2010 Temat postu:

edka no co Ty,przeciez żartowałam Laughing

blue.berry · Wysłany: Pon 11:43, 08 Mar 2010 Temat postu:

kochani, myślałam że już nigdy tego nie napiszę.
Cezary pojechał do domu!
to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. po tylu miesiącach poszukiwania domu, po kompletnym braku zainteresowania tym psem, w końcu trafił się dom. i to jaki dom.
po Cezarka przyjechała cała rodzina - pani Ewa z mężem i nastoletnią córa Olą. 4 członek rodziny - sunia labradorka (również adopcyjna, o ile pamiętam tez chyba z jakiejś pseudo) czekała na nich w domu.
pani Ewa znalazła ogłoszenie Cezara w Moim Psie. i ujęło ja ono mocno za serce. nie zniechęciła sie żadnymi informacjami na jego temat, ze stary, ze ciężko mu się chodzi, ze wymaga opieki. przyjechała na drugi dzień po wizycie przedadopcyjnej. z samego rana. najszybciej jak mogła.

i Cezary pojechał do domu!

początek znajomości zafundował cięzki, bo on bardzo boi się jeździć samochodem i po prostu sie w nim załatwił. ale i to nie było przeszkodą.
a po przyjeździe okazało się ze sunia rezydentka zachwycona nowym nieoczekiwanym domownikiem. ponoć rozbawiona biega i ciągle go zaczepia, pani ewa nie może wyjść z zadziwienia nad jej zachowaniem (bo sunia dość wycofana jest). Cezary wszystko sobie pozwiedzał i ponoć ze spokojem udał się do swojego kennelu.docelowo będzie mieszkał i na zewnątrz i w domu ale do domu będzie się go przyzwyczajać powoli i na spokojnie (z uwzględnieniem kota rezydenta : )

już wprosiłam się na wizytę za jakis czas : ) bo Cezarek pojechał do Kielc więc jest to z warszawy jak najbardziej odległość odpowiednia do wizyt : )

nie macie pojęcia jak się ciesze. ten psiak był u Beaty od lipca (czyli prawie 8 miesięcy). ja od ponad 4 miesięcy bardzo intensywnie szukałam mu domu i z dnia na dzień traciłam nadzieję.
ale tak nie wolno. nie wolno tracić nadziei.

chciałam bardzo bardzo podziękować (tak nawiązując do wczorajszych oskarów):
Dorocie pchle za zabranie Cezarka z pseudo i finanse
Beacie za cudowna opiekę nad nim
Agacie hakerce niezawodnej i dziewczynom od ASTów za pomoc w ogłoszeniach.
Iza i Avanti z dogo za allegro i alegratkę (stale wznawiane) i stała obecność na wątku Cezarka na dogo,
Ewusek, Uli i innym za rozwieszanie plakatów.
andzi69 za wizytę przedadopcyjną przeprowadzoną w błyskawicznym tempie.
wszystkim którzy wsparli opiekę nad Cezarem finansowo.
wszystkim którzy mnie wspierali i trzymali kciuki (Misza : )
dziękuję za pomoc.

serdecznie dziękujemy również firmie BIOMILL za sponsorowanie karmy dla naszego Cezarka.

haker11 · Wysłany: Pon 11:53, 08 Mar 2010 Temat postu:

Strasznie się cieszymy razem z Tobą!!!

Cezarku bądź szczęśliwy izyj nam długie lata!!!

misza · Wysłany: Pon 13:17, 08 Mar 2010 Temat postu:

Ty Wiesz

. Dzika, dzika radość Laughing

blue.berry · Wysłany: Śro 12:53, 10 Mar 2010 Temat postu:

: )

[link widoczny dla zalogowanych]

misza · Wysłany: Śro 13:14, 10 Mar 2010 Temat postu:

blue.berry · Wysłany: Pon 12:45, 22 Mar 2010 Temat postu:

U Cezarego wszystko w jak najlepszym porządku. Pani Ewa dzwoni do Beaty regularnie. Nowa rodzina przekonała się już o tym że Cezary miewa własne i biega mimo problemów z łapami bardzo szybko. To co ich niesamowicie zachwyca to fakt że ich sunia labradorska niesamowicie się zmieniła od kiedy ma za kompana Cezarka. Ponoć bardzo się otworzyła i ośmieliła i jest o wiele radośniejsza. Myślę że jak się zrobi ładniejsza pogoda to wybierzemy się z wizytą do chłopaka. Pani Ewa zaprasza : )

misza · Wysłany: Wto 1:27, 23 Mar 2010 Temat postu:

no, to super wiadomości, a ja z niecierpliwością czekam na zdjęcia. Bardzo chciałabym móc popatrzeć w te cudne oczyska, choćby na zdjęciu. Fantastycznie, że się zaklimatyzował, że dogaduje się z labcią i ma w niej kompankę Razz

.
pozdrawiam Smile

m. i Tin

misza

Blue.Berry - co słychać u mojego "ajlovju"??? Jak się czuje Cezarek i czy może zobaczymy nowe zdjęcia z nowego domku???
Jeśli masz kontakt z Panią Ewą - plissss, zaczaruj o fotkę, choć jedną.
ściskam Cezunia wirtualnie, zaglądając mu głeboko w te jego cudne oczyska
m.

blue.berry

popytam w weekend Beatę. z poprzednich wieści wynikało że wszystko jest w jak najlepszym porządku. najchętniej to bym pojechała z wizyta ale jakoś ostatnio wszystkie weekendy zapchane.

blue.berry

Był jednym z najukochańszych moich podopiecznych. Biegający jak połamaniec, wywracający się na człowieka, pokrywający glutem każdy kawałek ubrania. Zakochany w przysmakach. I zakochany w człowieku. Wpatrzony i zachwycony z każdej wizyty. Dzielnie przedzierający się przez śnieg i kompletnie nie zwracający uwagi na błoto. Przez prawie 8 miesięcy najważniejszym punktem cotygodniowej wizyty w hoteliku u Beaty był Cezarek.
Wspólne siedzenie w kojcu, bieganie po ogrodzie, wreszcie spacery, na których Cezary dzielnie maszerował nie przejmując się tym że się potyka czy wywraca.
I tylko w sercu żal że ten cudowny pies nie ma nadal domu.
Aż wreszcie się udało. I znalazł się dom. Najcudowniejszy pod słońcem. Zakochany w tym śmiesznym psiaku. Nie mogło wydarzyć się lepiej…
Dlaczego nie mogłeś dłużej pożyć? Dlaczego nie dałeś nam dłużej pocieszyć się z faktu że wreszcie masz swoje dobre miejsce na ziemi. Jesteś kochany i sam możesz kochać bez obaw.
Dlaczego musiałeś już odejść?
Twoje nowe życie trwało za krótko, żeby móc się pocieszać że chociaż ostatnie miesiące miałeś fantastyczne. Nie potrafię się tym pocieszyć.
Bo to wszystko jest tak cholernie niesprawiedliwe.
Bo kiedy już po prostu wszystko stało się dobre i normalne, zabrał cię rak. Nagle, boleśnie i szybko.
Nie zdążyłam się pożegnać….

[link widoczny dla zalogowanych]