|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 10:38, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Na chwilę obecną sprawa wygląda tak – tematem zajmują się osoby od mastiffów i fil. Ponieważ tam tych psów jest trochę, a nie ma możliwości ich zabrania, na razie tam zostaną i równolegle są im szukane domy stałe i tymczasowe. Na tą okoliczność osoby, które się tym zajmują, będą tam jeździć (były w tem weekend). Aby dopilnować takich kwestii jak odrobaczanie, opieka wet., poprawa warunków (posprzątanie boksów, czysta słoma), ale przede wszystkim, aby dokładnie zapoznawać się z psami i tym jakie jest ich zachowanie i jak by wyglądała opieka nad nim. Oczywiście będą tez miały oko na naszego bordoga.
Dlatego tez podjęliśmy decyzję, aby sprawą przeniesienia bordoga zająć się jak wrócę do Warszawy tz. po 16-stym.
Problem z okiem, jak się teraz okazało, jest ponoć wadą, która jest od szczeniaka (nie wiem czy od urodzenia czy od małego). Temat krwi w kupie/moczu nie został ani potwierdzony ani zaprzeczony. Podczas następnej wizyty dziewczyny chcą sprawdzac jak psy chodza na smyczy (i czy w ogóle to potrafią). Zastanawiamy się tez nad ściągnięciem do tych psów jakiego behawiorysty z okolicy do stałych wizyt. Na chwilę obecną ocena dziewczyn jest taka ze wszystkie te psy mają objawy typowe dla psów kennelowych. W stosunku do człowieka, to są na zero, tzn. ani negatywnych bodźców ani pozytywnych, bo nie zaznały żadnych emocji od człowieka. Niestety bordo nie został wyprowadzony na dwór podczas wizyt, bo lunął straszny deszcz, ale mam obiecane ze przy następnej na pewno o nie nie zapomną.
Myślę że na chwilę obecną możemy starać się szukac dla Igora domu zastępczego lub stałego, jednakże obwarowanego następującymi warunkami: bez innych zwierząt, bez dzieci, dom z ogrodem z możliwością kennelu (co by na spokojnie móc przyzwyczajać psa do domu ale z możliwością przebywania na zewnątrz). Oczywiście opiekunowie musieliby mieć choćby podstawową wiedze i doświadczenie z molosami. Oczywiście na razie szukamy bez ogłoszeń – jedynie forumowo, bo to za poważna sprawa.
Ponieważ zakładam, że znalezienie takiego DT lub DS w krótkim czasie jest właściwie niemożliwe po moim powrocie podejmę decyzję o przeniesieniu psa do Warszawy a potem ew. do jakiegos hotelu z opieką szkoleniowca.
Aha – najważniejsze – na chwilę obecną nie ma zagrożenia dla tych psów ani schroniskiem ani niczym innym.
Nicol i Haker (bo tylko chyba wyście zamieszczały info gdzie indziej?) – niestety od dziewczyn jest prośba o usunięcie zdjęć z tej obory, chca je zastąpić zdjęciami bardziej neutralnymi – niestety na razie takich zdjęć Igora nie ma, wiec zostawiłam jedno i tym może na chwilę obecną się posługujmy. Jak by tylko pojawiły się nowe zdjęcia to oczywiście je otrzymam. Przepraszam za zamieszanie, ale nie ja prowadze cała tą sprawę, która przecież nie dotyczy tylko bordosia ale i innych psiaków. Przygotowałam też zwarty tekst na forum molosy, (na którym nie ma sensu wklejanie moich „egzystencjalnych rozważań”), tak aby poza naszym forum była tylko konkretna informacja i prośba o pomoc w szukaniu dt / ds. (ew. pozniej prosba o pomoc finansową). Ponieważ jak widzicie informacje zmieniają się z wizyty na wizyte, wolę aby na razie było ich za mało niż za dużo ale za to przekłamanych.
Tutaj tekst i wielka proba o wymianę do oraz o wykasowanie zdjęć:
Bordog Igor w potrzebie.
Aktualnie szukamy domu stałego lub tymczasowego dla bordoga Igora. Pies ma ok. 3 lat, przebywa w pseudohodowli.
Pies ma problem z jednym okiem (nie wiemy co to jest, ponoć ma to „od małego”). Pozostałe możliwe problemy zdrowotne nie są nam znane (będzie konieczność pełnej diagnostyki psa).
Pies jest typowym psem kennelowym, żyjącym bez większego kontaktu z człowiekiem. Na obcych ludzi reaguje bojaźliwie i wycofuje się. Prawdopodobnie nie zna komend, nie umie chodzić na smyczy, nie zna innego życia niż życie w boksach. Jest agresywny w stosunku do innych psów (szczególnie samców). Jest to pies który bedzie wymagał sporego nakładu pracy aby mogł normalnie zacząć funkcjonowac.
Szukamy dla Igora domu tymczasowego lub stałego spełniającego następujące warunki:
1. Dom z ogrodem z możliwością kennelu, tak aby na spokojnie wprowadzać psa w warunki mieszkalne.
2. Opiekunowie powinni mieć doświadczenie w prowadzeniu oraz wychowaniu psów typu molos.
3. Dom powinien być bez dzieci i bez zwierząt (zarówno psy jak i koty)
Kontakt w sprawie Igora: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Pon 10:51, 27 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pon 10:50, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jesteś pewna, że nie bedzie lepiej, aby pies już był w klinice w Warszawie i potem np u Beaty?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 11:07, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Beniu - szczegółowo odpisałam Ci na pw.
w tym momencie tak wygląda moja decyzja, po rozmowach z osobami zajmującymi się ta sprawa. nie twierdze ze jest ona najlepsza ani wogole ze jest dobra. jest jaka jest. i podejmuje ja z pełna moja odpowiedzialnoscią.
w tym momencie Beata nie moze przyjąć psa na hotel bo ma u siebie komplet.
zapomniałam oczywiscie jeszcze o ofiarowanej pomocy - Izabello - dziekuje bardzo, jesli pies trafi do warszawy to na pewno chetnie z pomocy skorzystam.
pozdrawiam
aha i nieodmiennie - jesli ktos by sie podjął natychmiastowej sensownej opieki nad tym psem, to oczywiscie chetnie przekaże tą sprawę w jego rece.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Pon 21:10, 27 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
haker11
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 1835
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Złotniki
|
Wysłany: Pon 12:40, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Zmieniłam swój post na molosach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nicol
Bordomaniak
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 15:57, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też juz wykasowałam zdjęcia i zmieniłam tekst na molosach.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 21:13, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
dziękuję bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Wto 12:37, 04 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Na chwilę obecną cała sytuacja wygląda następująco (takie małe podsumowanie):
całą tą sprawą od początku zajęła się jedna osoba (Pchła z molosów), która razem z naszą Beatą pojechała po 5 miesięcznego mastiffa. Informację o tym miejscu pojawiła się w momencie udzielania pomocy psu Kastro (fila kupiona z tej pseudo, której właściciele szukali domu). Po wizycie tam okazało się ze na miejscu jest 4 mastiffy, 6 (7?) fil, jedna bullmastifka i jeden bordog. Oczywiście jest to olbrzymia liczba psów, której „z biegu nie można zabrać”. Szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę, że są to psy z całym bagażem psów kennelowych, chowanych bez człowieka, z zerową socjalizacją. No i oczywiście z takich a nie innych ras. Dodatkowo okazało się ze panuje tam niezła robaczyca (włosogłówczyca), przez którą psy chudną i mogą mieć spore problemy z jelitami. Pchła chce „swoją opiekę” roztoczyć nad mastiffami, co do fil to próbuje zaangażowac filowe towarzystwo, oczywiście w temacie bordoga o pomoc poproszono nas.
Pchła była już tam 3 razy, ostatni raz spędziła tam dwa dni. Udało jej się bardzo sensownie dogadać z właścicielką tych psów. Do tego udało jej się sprowadzić tam weterynarza!
Na chwilę obecną podjęte są następujące działania:
Wszystkie psy będą odrobaczone a otoczenie psów zostanie zdezynfekowane (klatki mają być posprzątane, wymieniona ma być słoma a wszystko spryskane odpowiednimi preparatami).
Psy mają dostawać lepszą karmę (chcemy kupić suchą karmę, która by zastąpiła surowe mięso / kości, którym w obecnym stanie psom po prostu nie można jeść).
Pchła będzie chciała po kolei sterylizować psy i równocześnie szukać im domów, o ile będzie to możliwe (i finansowo i ze względu na miejsce) być może zabierać je do hoteli lub dt.
Niestety problemem jest to, że o ile cześć z tych psiaków właściwie bez problemu będzie można wsadzić do samochodu i przewieźć w inne miejsce, to o tyle pozostałe z nich na chwilę obecną się kompletnie do tego nie nadają. I niestety w tej grupie jest nasz bordog.
Po ostatniej wizycie wygląda na to, że jest to pies, przy którym na razie nie da się zrobić nic. Wypuszczony z pomieszczenia biega mniej lub bardziej nerwowo po podwórzu, do człowieka nie ma zainteresowania w ogóle, ew. jest w stanie podejść, aby wziąć z ręki (delikatnie) kawałek kabanosa. Ale to wszystko. Po otworzeniu bramy na zewnątrz (kiedy inne psy bardzo chętnie szły na spacer na łakę) on (jak i bullmastifka i jedna mastiffka) absolutnie nie są w stanie wyjść poza bramę. Wręcz uciekają z powrotem do obory. Przy próbie założenia obroży przez właścicielkę pies zesztywniał i zębami chwycił za smycz. I taki sztywny stał – kobieta powoli zdjęła mu obrożę i pies się oddalił. Ogólnie – dopóki nikt nic od niego nie chce to pies zachowuje się neutralnie. Na pewno na chwilę obecną nie jest to pies, którego można wsadzić do samochodu i przewieźć, jak również zakładam, że przy zrobieniu przy nim czegokolwiek w typie pobranie krwi, trzeba będzie go sedować.
Mamy obiecane, że właścicielka będzie psy wypuszczać codziennie na zewnątrz jak również będzie zakładać im obroże, aby się zaczęły przyzwyczajać do nich. Pytanie, jakie przyniesie to efekty w zmianie ich zachowania (i w jakim czasie).
Na pewno będziemy się starać, aby pojechał tam jakiś behawiorysta, który by fachowo ocenił zachowanie psów.
Ogólnie gdyby nie ta włosogłowka, (przez która psy chudną i sa pochorowane) to, o dziwo, te psy są w niezłym fizycznym stanie (szczególnie w kontekście tego co można by było oczekiwać) – mają ładną sierść, nie są pokaleczone. Bordoś porusza się płynnie, jest ładnie zbudowany – gdyby nie to oko to wręcz „pies na wystawę” (ocena na podstawie filmiku). O wiele, wiele gorzej jest z stanem psychicznym. Choć tak jak twierdzi Pchła, prawdopodobnie wynika on głownie z odosobnienia i zerowej socjalizacji niż z jakichś bardzo traumatycznych przeżyć.
Tak czy inaczej – wszystko będzie się okazywać z czasem.
Po moim powrocie będę chciała z Pchłą tam pojechać (czy też jeździć bo zapewne wizyt będzie więcej niż jedna) żeby po pierwsze jej pomóc, a po drugie na własne oczy zobaczyć bordosia i to jak się zachowuje. Zależy mi na tym, aby zrobić mu badania, choćby te podstawowe (trzeba sprawdzić, jakie spustoszenia mogła poczynić ta robaczyca w organizmie) – być moze własnie u tamtego weterynarza. Nie wiem jak to będzie wyglądać za 2-3 tygodnie, ale na dzień dzisiejszy do badań na pewno trzeba by było psa zsedować (albo nawet uśpić). Zapewne będziemy podejmować poszczególne decyzje po powrocie moim i Uli G, (czyli po 20 sierpnia). Licze na to że finalnie uda się psiaka przenieść w jakieś rozsądne miejsce, gdzie będzie możliwa codzienna praca z nim i jego socjalizacja.
Przy okazji – Pchło kochana, po raz drugi mam przyjemność a właściwie zaszczyt wspierać Cię w twoich działaniach – jesteś wielkim człowiekiem, dzięki osobom takim jak Ty świat ma choć trochę sensu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Sob 22:45, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ina-rozmawiałam dziś z Panem z hoteliku w Bogatyni. Jest podobno cudotwórcą-coś na dogomanii można o jego poczynaniach znaleźć. Dał radę psu,(nie pamiętam rasy) który w schronisku w piwnicy zamkniety przebywał rok-wyprowadził go na prostą. Ma naprawde dobrą opinię nie tylko jako hotelik(opieka), ale i jako szkoleniowiec(a może behawiorysta?)
Wiem, że to daleko, wiem, że nikogo od nas tam nie ma-ale może jest ktoś z dogo, kto psa mógłby doglądać? Na pewno mozna się dogadac w sprawie fot, i wiadomości o postepach..
Hotel nie jest teraz oblegany-Pan miał dwa miejsca, powiedział, że zaprasza, że może zając sie Igorem, że wie co to bordog, i nie jest mu straszny żaden pies, nawet zupełnie wycofany, doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że pies musi przyjechać na głupim jasiu..
W sumie pies nic nie straci-bedzie wśród ludzi, wśród innych psów pod specjalnym nadzorem i opieką weta (nie pytałam, ale na pewno wet przychodzi). Hotel nie ma wygórowanej ceny-600zł za miesiąc(ale nie wiem, czy z jedzeniem).Jesli się nie myle, to Pan równiez oferuje transport-czyli sam go zabierze-ale to tez na pewno kwestia dogadania.
Co o tym myslisz?
Nr telefonu do hoteliku-jakbyś chciała porozmawiać i dowiedziec sie więcej: 606929323
I Demi potwierdziła, że właściciel jest naprawdę w porządku-informuje mailowo o postepach, wysyła filmiki, i ma dobrą opiekę wetowską-nie ma problemu z badaniami i kastracją. Dziewczyny z Dogo trzymają tam swoje psy-więc na pewno nie będzie problemu, aby i do Igora zajrzała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Benia dnia Nie 8:43, 23 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 11:24, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
W sobotę pojechałam z Pchłą do pseudo. Zabrałyśmy stamtąd jedna sunie mastiffkę i jednego samca mastiffa. Nie było łatwo, ale jakoś się udało załadować psy do samochodów, przewieźć i rozładować w hotelach.
Była z nami też osoba zajmująca się szkoleniem psów i psim behawiorem, dzięki której można powiedzieć cos więcej na temat tych psów. Niestety potwierdziły się moje obawy, że Igor jest psem, którego będzie bardzo ciężko przewieźć „na żywca”. Około 30 minut zajęło Kasi namówienie go żeby podszedł do nas na odległość ok. metra. Pożniej podszedł do Kasi i wziął od niej kawałek kabanosa i nawet dał się pogłaskać ale błyskawicznie uciekł. On cały czas jest na granicy strachu i agresji.
Wygląd oka na podstawie zdjęc „zdiagnozowałam” o weterynarza. Oko jest zdecydowanie do usunięcia, aktualny jego stan może powodowac ból lub mocny dyskomfort. Dlatego też pewnie najlepiej było by na samym początku Igora zabrać do lecznicy na operację. Bo wiadomo – jeśli psa nie będzie nic boleć to będzie o wiele łatwiej ze wszystkim.
W tym momencie piszę w wielkim skrócie bo nie mam za bardzo czasu, poźniej napisze wiecej i wrzucę wiecej zdjęć.
Taki właśnie jestem
[link widoczny dla zalogowanych]
Beniu, b. dziękuje za info o Bogatyni (opinie na temat tego miejsca jednak są rożne), na razie będę szukać czegoś bliżej Warszawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dodunia-guciunia
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 12:56, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
blue.berry napisał: |
Beniu, b. dziękuje za info o Bogatyni (opinie na temat tego miejsca jednak są rożne), na razie będę szukać czegoś bliżej Warszawy. |
To jak będziesz miał więcej czasu to proszę napisz te opinie.
Nie wiem, czemu bliżej Warszawy?
Mam takie wrażenie, że sama postanowiłaś podejmować decyzję jeśli chodzi o Igora. Jeśli tak jest to ok, tylko napisz nam o tym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 1790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 13:18, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Blue.Berry - a to chore oczko do usunięcia to wynik urazu mechanicznego ( myślisz - wynik jakiegoś starcia z innym psem, albo uderzenia ? )czy raczej jakiegoś choróbska? Vet może wypowiedział się na ten temat? Biedny psiaczek, jeszcze do tego go boli...
Faktycznie, jak przyczyna bólu zniknie, może i jego zachowanie się odrobinę poprawi.
Słodziak....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez misza dnia Pon 13:19, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 13:21, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
nie postanowiłam sama podejmowac decyzji. z tym że chciałabym zeby ten pies trafił w takie miejsce gdzie bedzie mogł być odwiedzany przez kogos z naszego forum. a nie po prosbie przez kogoś gdzies z dogomanii. poniewaz na chwilę obecną ja sie tym zajmuję to myslalam o takim miejscu w ktorym bede mogla choc raz w tygodniu do Igora pojechac.
to jest naprawde trudny przypadek i trzeba podjąc bardzo sensowne decyzje. nie moze być tak ze trafi w miejsce gdzie nikt z nas nie bedzie mogl do niego jezdzic i chocby raz na jakich czas sprawdzac co dzieje sie z psem.
niestety na temat hotelu w Bogatyni dostalam nienajlepsza opinie od osoby z ktorej zdaniem b. się liczę. poza tym jesli da sie tego psa przewiesc mniejsza ilosc kilometrów to chyba warto poszukac czegos blizej niz dalej, prawda? szczegolnie jesli nie wiadomo czy ten pies nie bedzie musial jechac na jakichs uspokajaczach. trasa włocławek-bogatynia to 500 km czyli 8-9 godzin drogi. włocławek - warszawa to ok 160 km. wydaje mi sie ze to spora roznica. i na ta okolicznosc chyba warto poszukac jednak czegos blizej niz Bogatynia?
jesli uwazacie ze źle sie ta sprawa zajmuję, ze podejmuje złe decyzje (o ile mozna na chwile obecna mowic o jakichs podjetych decyzjach) to oczywiscie bardzo chetnie ta sprawę przekaże komuś do prowadzenia.
dodunia - jest mi bardzo przykro z powodu tego co napisałaś.
misza - to jest jakas choroba (niestety nazwy nie zapamietałam), w kazdym razie to jest jakis ropień. pies to ponoc mial od poczatku i nawet byly proby leczenia tego (widać jak super udane). ale ta kobieta tak strasznie konfabuluje ze w sumie nie warto jej słuchac.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Pon 13:54, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dodunia-guciunia
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 12:29, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
blue.berry jest mi równiez przykro, że mój post tak odebrałaś, być może trochę źle go sformułowałam...
Chodzi mi o to, że zakładając temat Igora na naszym forum, myślałam, że będziemy wspólnie podejmować decyzję dotyczące psa. Na początku zarzuciłaś nam małe zainteresowanie tematem...i dalej tak jest...a wiesz dlaczego? Bo jeżeli nie pisze się otwarcie na forum, to nikt nie czuje się w tym temacie potrzebny. Jak nie dzielisz się swoimi troskami na jego temat, nie podajesz propozycji do rozważenia to każdy z nas uważa, że sprawę prowadzisz sama i pomoc nasz nie jest Tobie potrzebna.
Rozumiem, że chciałabyś, aby pies był bliżej osób z forum, które będą mogły go odwiedzić i ocenić jego postępy...też bym chciała. Obawiam się jedna, że nie będzie nas na to stać. Doba hoteliku w stolicy to pewnie koszt 40 zl za dobę to daje nam już 1200 zl, do tego szkoleniowiec - nie mam pojęcia ile, ale na bank kolejne 1000, a jeszcze jest leczenie plus operacja oka, kastracja....kolejne 2000zl-3000zl? Nie wiem dokladnie, ale sporo, a w naszej skarpecie cieniutka...
Igor jest psem bardzo wycofanym. Uważam, że każy dzień w peseudohodowli, nie przybliża go do normaqlnośći, a tym samym do posiadania swojego ukochanego na zawsze pana! Potrzebuje odpowiedniego traktowania, szkolenia minium raz dziennie, bo jeżeli nie, to będziemy miesiącami trzymać go w hoteliku w kojcu,bo będzie robił za małe postępy, żeby iść nawet na dt.
Obawiam się, że nie damy rady unieśc tego ciężaru. Jest nas za mało!
A co się stanie jak pojawią się kolejne bordogi potrzebujące naszej pomocy?Skąd weźmiemy kolejne fundusze?
Pomóc fizycznie nie mogę, osobiście po psa nie pojadę, bo ze wzglęcdów osobistych, nie mam fizycznie takej możliwości.
blue.berry podziwniam Cię za to co dla niego robisz! Nie wiem, czy ja miałabym na tyle siły, żeby pojechać do tej pseudhodowli i potem zasnąć. Cieszę się, że są tacy ludzie jak Ty, którzy potrafią sprostać różnym przeciwnością losu i dalej pomagać tym rudym stworom!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Wto 12:49, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
zdecydowanie zalezy mi na tym aby decyzje na temat Igora podejmowac wspolnie. chocby (a moze nawet glownie) ze wzgledow finansowych - bo nie oszukujmy sie - operacje (oko, kastracja, badania) to juz na poczatek bedzie spory wydatek. do tego hotel ze szkoleniowcem. i pies ktory moze byc pod nasza opieka pól roku i dluzej zanim bedzie mozna myslec o probach adopcji. to wymaga deklaracji kilkunastu osob na stale comiesieczne wplaty - zeby wiedziec ze uda nam sie miesiecznie uzbierac chocby 600 pln (nadwyzki wezme na siebie). do tego wspolna decyzja jest tym bardziej potrzeba ze moze okazac sie po paru miesiacach ze jest to jednak pies nieadopcyjny i wtedy trzeba bedzie podjac o wiele trudniejsze decyzje.
nie rozumiem Twojej uwagi o niepisaniu otwarcie na forum. o Igorze pisze tyle ile wiem. poprosilam szkoleniowca ktory byl z nami o napisanie zwartej opini na temat Igora - wlasnie na potrzeby forum. jak mam bardziej podzielic sie watpliwosciami jakie mam? juz bardziej od tego co tutaj pisze nie umiem.
nie wiem jak tego psa przewieźć - panicznie boje sie wieźć psa na uspokajaczu (jedno zle doswiadczenie mi wystarczy). nie wiem czy wogole jest mozliwosc aby zwabic go do klatki. nie wiem czy np lapanie psa na petle nie "załatwi" mu niemożności nauczenia go chodzenia w obrozy i na smyczy.
nie wiem czy lepiej operowac go gdzies blisko a pozniej przewozic do warszawy czy jednak jakos sciagnac go do warszawy i operowac u zaufanych wetow.
nie wiem. nie wiem. nie wiem.
chcialabym zeby ten pies trafil w takie miejsce gdzie bedzie pod "dochodzaca" opieka i kontrola kogoś z nas, a poniewaz podjelam sie tematu Igora, to chyba dosc naturalne jest to ze w pierwszej kolejnosci szukam takiego miejsca gdzie bede mogla choc raz w tygodniu pojechac. tak rozumiem odpowiedzialnosc za decyzje.
dlatego non stop wisze na telefonach, spotykam sie i rozmawiam, szukam rady u madrzejszych i bardziej doswiadczonych (a wszytsko to rozklada sie w czasie bo czasu wolnego u mnie b. malo). bo ja na ta historie jestem duzo za cienka. jak tylko będe miała jakies sensowne przemyslenia to napewno bede sie nimi dzielic. na dzien dzisiejszy ich nie mam - jest mi z tym b. ciezko i moze dlatego nie widze sensu pisania o tym.
dodatkowo - jesli uwazacie podobnie jak dodunia - ze naszego forum nie stac na opieke nad Igorem (lub stac tylko w ograniczonym zakresie) to b. prosze o takie info. wtedy do moich rozwazan musze dolaczyc kluczowe pytanie - czy mnie samą stac na to aby tego psa stamtad zabrać.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez blue.berry dnia Wto 12:54, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Wto 12:56, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Jeśli się zgodzisz-znajdzie sie odpowiedni człowiek, który uśpi psa do przewozu do kliniki "strzałkami" usypiającymi z małą dawką leku. Nie bedzie wtedy mowy o pętli, obroży, złych skojarzeniach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Benia dnia Wto 12:58, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|