|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vigen
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 3058
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:28, 11 Lut 2006 Temat postu: Jaki naprawdę jest DOG DE BORDEAUX |
|
|
Myślę, że taki wątek już dawno powinien się pojawić, ale lepiej późno niż wcale
Fajnie by było, jakby każdy z nas fascynatów tej rasy, a więc posiadaczy i hodowców napisał coś od siebie o tym jakie te psy naprawde są.
W sieci znajduje się coraz więcej bzdurnych i sprzecznych opinii wydawanych przez różnych "fachowców".
Zastanówmy się, co nas niepokoiło, a co ciekawiło gdy sami staliśmy przed wyborem odpowiedniego psa i odpowiedzmy, już bogatsi o własne doświadczenia, na te pytania tym, którzy chcą powiększyć swoje rodziny o taką rudą pociechę a zastanawiają się np. czy bordog nadaje się do dzieci, czy zaakceptuje inne zwierzęta etc.
W końcu kto inny jak nie my fascynaci tej rasy jesteśmy w stanie nalepiej opisać jaki jest Dog de Bordeaux.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Waldek
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Sob 23:09, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
OK Michał, spróbujmy wyprostować poglądy nt. Bordosiów.
Ten tekst to wstęp do strony www naszego Olafa, opowiada on o historii zakupu przez nas psa właśnie tej rasy.
Pies był naszym marzeniem od kilku lat. Wiele razy przymierzaliśmy się do zakupu szczeniaczka, ale za każdym razem mieliśmy dylemat, jaką rasę wybrać. Chcieliśmy mieć dużego psa, silnego i zdecydowanego, który bez trudu potrafi obronić dom i domowników przed potencjalnymi intruzami. Jednakże nie chodziło nam o groźne monstrum, które będzie siało strach wśród sąsiadów, i którego agresji nie damy rady opanować. Budowa nowego domu i rychła perspektywa zamieszkania w nim też utwierdzały nas w przekonaniu, że w naszej rodzinie musi znaleźć się odpowiedni pies. Taki, który w potrzebie okaże się skuteczny, ale na co dzień będzie naszym ukochanym towarzyszem. Wertowanie książki Evy-Marii Kramer "Rasy psów" doprowadziło nas do zainteresowania się rasą Dogue de Bordeaux. Pies na obrazku wyglądał i groźnie i sympatycznie, jednakże opis tej rasy był bardzo interesujący. Wynikało z niego, że hodowcom udało się niezwykle groźne psy bojowe przekształcić w przemiłą i sympatyczną rasę psów do trzymania w domu, serdecznych przyjaciół człowieka, statecznych i opiekuńczych. Psy te nie straciły nic ze swej siły i odwagi, zyskały dodatkowo zrównoważony charakter, spokój i rozwagę, bezgraniczne oddanie dla domowników i przyjazną pobłażliwość dla innych zwierząt.
Intuicyjnie wyczuwając, że znaleźliśmy to, czego szukamy, zaopatrzyliśmy się w książkę Elżbiety Wyszyńskiej "Dogue de Bordeaux" i kasetę video z nagraniem z hodowli Coloss Anny Chlebek. Z książki dowiedzieliśmy się o przeszłości Bordoga, bardzo znamienne było w niej zdanie, że "nie ma może drugiego psa, który by miał tak rycerską, krwawą, sławną, a zarazem przeklinaną przeszłość...". Bordogi ochraniały karawany kupców, chodziły na wojnę, łapały przestępców, walczyły na ringach z bykami, lwami i niedźwiedziami, doglądały stad bydła, polowały na grubego zwierza. Według średniowiecznego zapisu pies tej rasy potrafił trzymać zdobycz mocniej niż trzy charty. Z czasem jego instynkt łowcy i zabójcy starano się przekształcić w instynkt obrońcy i stróża. Równie groźnego, lecz mniej agresywnego. Dzisiejsi potomkowie średniowiecznych Bordogów zachowali męstwo i zdecydowanie, pozbyli się za to złości i napastliwości. Psy te bez obawy można wprowadzać tak między ludzi, jak i inne zwierzęta. Potrafią zachować się w sytuacjach normalnych, potrafią też zareagować na prawdziwe niebezpieczeństwa. Ich największą zaletą jest umiejętność bezbłędnego odróżniania niebezpieczeństwa pozornego od faktycznego.
Wyposażeni w taką wiedzę zdecydowaliśmy, że kolejnym członkiem naszej rodziny będzie właśnie Bordog. Poszukiwania w Internecie i liczne rozmowy telefoniczne zaprowadziły nas do hodowli Coloss, prowadzonej od 1995 roku przez Panią Annę Chlebek. Z niejaką niepewnością i obawą wybraliśmy się odwiedzić utytułowane Colossy, prawie zdecydowani na zakup Bordoga-juniora. Jednak kiedy weszliśmy do domu Państwa Chlebków i obstąpiły nas 3 czy 4 rude olbrzymy, mieliśmy nogi jak z waty - przypomniały nam się opowieści o walecznej przeszłości osobników tej rasy. Nie miały one jednak żadnych złych zamiarów. Wymagały tylko, aby z każdym z nich się przywitać. Skoro Pani wpuściła gości do domu, to są to również ich goście. Tyle, że przybysze muszą wykazać się odpowiednią kurtuazją wobec wszystkich domowników, nie tylko tych "ludzkich".
Na kanapie spała ruda kuleczka, był to nasz Olaf. Spotkanie z nim pozbawiło nas jakichkolwiek wątpliwości - to było TO! Kuleczka okazała się wyjątkowo spokojna i uległa. Nie chciała nawet skorzystać z postoju auta podczas podróży. Podstępnie swoje potrzeby zamierzała załatwić już w nowym miejscu. Tak też zrobiła i ten scenariusz powielała jeszcze przez kilka tygodni. Dziś, z perspektywy czasu twierdzimy, że warto było biegać po mieszkaniu z gazetami i mopem. Bordożek okazał się niezwykle pojętnym pieskiem, choć nieco przekornym. Zakochaliśmy się w nim, a on pokochał nas. Dziś ponad 70-kilogramowy olbrzym nadal zachowuje się jak małe dziecko, a my cieszymy się z tego. Choć czasami ma "zaniki słuchu", zrzucamy to na karb specyfiki tej rasy. Wiemy dobrze, że Bordogi lubią dominować. Próbujemy nie pozwolić Olafowi na zawładnięcie naszym życiem, jednak nie zdołaliśmy powstrzymać go przed zawładnięciem naszymi sercami. Niech tak zostanie - naprawdę WARTO!
Moje refleksje nt. tej rasy:
http://www.ddb.fora.pl/viewtopic.php?t=349
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LejDusia
Administrator
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 10:11, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
O tym jak to sie stalo, ze mam doga de Bordeaux mozna poczytac [link widoczny dla zalogowanych]
W wielkim skrocie bylo to tak:
Przede wszystkim zalezalo mi na zakupie duzego molosa lub teriera typu bull, ktory nie pożre Lady. Tak naprawde moim marzeniem byl amstaff, lecz po wielu przemysleniach, rozmowach z hodowcami oraz szkoleniowcami i poznaniu tysiaca tych psiaczkow szybko zrezygnowalam, to bylo zbyt wielkie zagrozenie dla pierwszego psa.
Przyznam szczerze, ze bylam zalamana, ze nie znajde psa, ktory do mnie pasuje. Myslalam o rottweilerze, labradorze, bokserze i kilku innych, ale blyskawicznie odpadaly.
Wpadla mi w rece doskonala ksiazka "Rasy Psow", gdzie znalazlam opis DdB, dotychczas znanego wylacznie z "Rodziny Zastepczej". Przypomnialam sobie tez wielkiego "lwa bez grzywy", ktorego niegdys mialam przyjemnosc poznac.
Pewnego szczesliwego dnia zadzwonila do mnie kolezanka, pytajac czy bym nie pojechala zobaczyc szczeniat DdB, ktore sa u cioci jej kolezanki. Maluszki, a wsrod nich moja Duma okazaly sie cudowne.
Teraz tylko masa watpliwosc, czy dam rade, szybkie zdobywanie informacji, kompletowanie wyposazenia dla nowego czlonka rodziny itd.
Zawital w mym domu Dogue de Bordeaux, ktory spelnil wszystkie pokladane w nim nadzieje i oczekiwania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gosia
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:29, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mialam dogusia o imieniu Hugo ktorego niestety stracilam z powodu choroby byl to pies nad psy wierny,dobry dla moich dzieciaczkow i nie wyobrazam sobie innego pieska u mojego boku jak dogusia.Dlatego moim nastepnym pieskiem tez jest dogus.Sa to psy o ludzkiej DUSZY rozumiejace czlowieka bez slow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Waldek
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Pon 15:24, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Gosiu, napisz coś więcej, przedstaw swojego psiaczka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jana
Zaufany Bordomaniak
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 12:06, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Buziaki dla wszystkich bordomaniaków, jestem po warażeniem forum i ludzi którzy tutaj opisują swoje przeżycia. jestem psiarą i wiem że wkrótce będę miała DDB. Pozdrawiam Was i Wasze Psiaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Śro 13:59, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
TeQilka!!!
Z polecenia"Wyższego"- przeniosłam się.
To jest bardzo dobry temat pokazanie dożka od "kuchni",ale jak się głębiej zastanowić, to wszystkie choćby te najmniejsze negatywne strony, czy problemy z ddb mogą być odbierane przez potencjalnych przyszłych właścicieli, jako jakaś "skaza", a chodzi tylko o nasze niedoświadczenie, lub niekonsekwencje wychowawczą, itp..
Pies jest taki(poza oczywiście jego genetycznym wzorcem, czy przeznaczeniem), jak go sami ukształtujemy. Liczy się ciężka praca z psem, konsekwencja i najważniejsze nasza ogromna miłość.
Mimo, że moją Zorkę mam dopiero od 4 miesięcy dla mnie to temat rzeka...Coś napiszę, a później postaram się konsekwentnie dopisywać resztę...
Śpi w nocy z nami w łóżku(jakieś 10 minut, bo potem jej za ciepło i schodzi na podłogę),przyznaję z mojego wygodnictwa, bo jak była malutka mogłam kontrolować potrzebę rannego"siku". Budziła się, budziła nas i biegiem na zewnątrz.Tak już zostało i nie wiem, czy się zmieni, ale nam to nie przeszadza(mimo góry sierści na pościeli).
Na początku gryzła moje dzieci po rękach, nogach, włosach, gdzie popadnie w celach zabawowych.Dzieci wrzeszczały i uciekały, ona za nimi. Setki zaszytych przeze mnie dziur w ubraniach. Sposób na gryzienie,wbrew pozorom bardzo prosty.Nauczyliśmy dzieci, żeby podczas bardzo radosnych i wylewnych powitań i zabawy wkładały jej do paszczy zabawkę(pluszaki, sznurek, linę, patyk).Sunia bardzo szybko się nauczyła i po tygodniu, już bez dziur i dzikich okrzyków.
Bardzo szybko się "przyzwyczaiła"( nie wiem, czy to dobre określenie), do reszty domowników, czyli do kota, i dwóch staruszek bokserek. Ze zwierzaków może Zora nie ma większego pożytku, bo z kotem się bawi, ale to będzie do czasu, póki nie urośnie, a suńki nie chcą się już bawić, ale ona to zaakceptowała.Nie dokuczała im, nie robi tego nadal, szanuje boksię, która jest alfa, szybko się jej podporządkowała.
Po godzinnym spacerze-pada, potrafi spać kilka godzin. jest to dla mnie o tyle dziwne, że moje boksie w jej wieku po wielogodzinnych spacerach, gonitwach, dalej miały ochotę na zabawę,a ona "dozuje" sobie ruch.
Jest niejadkiem, ale z racji tego, ze powinna do roku "trzymać" linię nie martwię się, bo do chudzielców nie należy.
Szczeka na wszystko co się rusza i nie rusza(nietypowe u tej rasy), ale nie sprawia nam tym problemu, więc nie pracujemy nad oduczaniem.
Zostawiona sama w domu, trochę się nudzi, więc kiedy nie śpi gryzie wszystko, co znajduje się na wysokości mordki-wniosek przed wyjściem trzeba dokładnie posprzątać wszystko co się nadaje do pogryzienia.(uwielbia kapcie).
Jest pojętną uczennicą jeśli chodzi o domowe szkolenie, tylko trudno dobrać łapówkę-bo ona nawet mięska czasami nie chce.
Baaardzo się ślini, sznurówki umiejscowione są na najróżniejszych częściach ścian, mebli oraz ubrań. Da się z tym żyć, wystarczy polubić różnokolorowe ściany i i specyficzne "napisy".
Tyle napisałam, że chyba się już sama pogubiłam, a przecież wszystko dopiero przede mną. Najważniejsze!!!! Bardzo ją wszyscy kochamy, bo nie da się jej nie kochać, jest takim dżym pluszowym misiem do miziania i przytulania.
Naj... najważniejsza rzecz, o której zapomniałam, i nie wybaczyłabym sobie, gdybym tego nie napisała. Zorka uwielbia dzieci!!!!Każdego ranka piszczy pod ich drzwiami, bo chce się już przywitać, przytula się do nich i pozwala na każdego typu zabawę. Jest niespokojna gdy dzieci nie ma, bo są w przedszkolu(chociaż już prawie to zaakceptowała) i wyczekuje na ich powrót-uspokaja się wtedy. A najbardziej odpoczywa, gdy całe nasze stado jest w komplecie.., wtedy chrapie jak każdy "szanujący się" ddb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
viki41
Gość
|
Wysłany: Śro 16:45, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Rebelia jest czwartym moim psem i pomimo tego, ze zawitala u nas gdy miala szesc miesiecy od razu podbila nasze serca. Musze przyznac, ze jest bardzo pojetnym psem szybko nauczyla zalatwaic sie swoje potrzeby na zewnatrz natomiast jesli chodzi o zniszczenia w domu to pobila rekord nad poprzednikami oczywiscie w pozytywnym slowa znaczeniu( straty byly naprawde niewielkie).Podobnie jak toja zorka moja rebcia uwielbia jak cala rodzinka jest w domku, gdy zauwaza brak zainteresowania nia z naszej strony od razu przynosi swoje ulubione linki i zacheca nas do zabawy. Na spacerach rowniez sama dozuje sobie ruch a w stosunku do innych zwierzat nie wykazuje agresji, ma przyjazna dusze i za to ja kochamy. Jednak gdy ktos nieznajomy pojawi sie w naszym mieszkaniu od razu daje o sobie znac swoim glosnym szczekaniem . Podobnie jak inne psiaki probowala wchodzic nam do lozka po dwoch porazkach zrozumiala, ze jej lozeczkiem jest ponton, ktory przez pierwsze miesiace jej pobytu byl zawsze w naszej sypialni a teraz juz nie ma takiej potrzeby.
Jeli chodzi o slinienie to nie jest tak zle przyzwyczila sie do wycierania mordki po piciu i jedzeniu gdy ma nawiekszy slinotok jednak nie moge powiedziec zeby jej sie to podobalo i czasami odwraca mordke pokazujac swoje niezadowolenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MariuszR
Mega Bordomaniak
Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bieszczady
|
Wysłany: Śro 21:44, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kira jest naszą drugą pisną (już w paru tematach o tym pisałem) pierwszą była bokserka.
Jest u nas od maja 2005 r.
Bokserka jak to bokserka, była typowym przedstawicielem swojej rasy – nigdy nie wydoroślała.
Żona powiedziała jak jechaliśmy po Kirę: „weźcie najgorszego łamagę, MA BYĆ SPOKOJNA”
Chyba niezbyt nam to wyszło, Kira jest szalona, BŁUP (o tym też już pisałem) bywa ... „męczący”.
Dopiero od niedawna udaje nam się ją opanować jak wpada w zabawowy humor, jednak zwalnia, rzadziej zdarzają się gonitwy po domu, zaczepiania ......
Kilka przykładów zachowania (jak mi się uda w porządku chronologicznym):
1. Jak ją przywieźliśmy byliśmy „świeżo” po przeprowadzce. Duży dom z nie ogrodzonym „ogrodem”
no i .... To było lato, balkony pootwierane , pies wychodził kiedy chciał. Byliśmy pewni, że piesek się wygrzewa w słoneczku na tarasie a ona zwiedzała okolicę. „Dopadliśmy” ją na cudzym, na wołanie nie wróciła, żona poszła z „łapówką” po psa. Kira zwiała, do domu sąsiada (dom w trakcie wykańczania), żona za nią i .... piesek w najlepszej komitywie z „majstrem” i Jego słowa : „ona co dziennie przychodzi na drugie śniadanie, dzielę się z nią bułką ....”
W przyśpieszonym tempie robiłem ogrodzenie.
Ale nie przewidziałem, że to jest bordog,
Ogrodzenie z siatki 1,25 + murek kontra 50 kg psa, ogrodzenie nie ma szans. Najpierw wpadła na pomysł, że przy odrobinie uporu przeciśnie się pod spodem (siatka nie była kotwiona do murku). Obłożyłem całe ogrodzenie krzakami, rozwlekła je w zębach i tak uciekała, przymocowałem siatkę do murku co metr.
Za rzadko, dalej zwiewa, i co najciekawsze ; z dumną miną wchodzi na taras i przez okno melduje „No i po co te kombinacje i tak wyszłam” Ta radość w oczach, to szczęście .... Tak potrafią chyba tylko bordogi.
Już nie zwiewa, wraca na wołanie , chyba zdemontuję ogrodzenie, chociaż .... niech zostanie te miny są warte wszystkiego.
2. Zniszczenia w domu:
a. wszystkie kapcie – zjedzone (ale ubaw, teściowa chodzi na boso)
b. zabawki dziecka – rewelacja, uwielbia kraść i rozczłonkowywać. Lub weźmie w zęby i pokazuje
„mam to, zabierz mi....” - gonitwa po domu, dupeńka na futrynie, stół „chodzi” po domu .....
Ale, dziecku pozwoli na wszystko, Oskar (2 lata) bez problemu odbiera jej zabawki. Wczoraj wsadził jej rękę do gardła w poszukiwaniu kółka od samochodziku, (fajny widok, ręka po ramię w pysku psa)
c. Ślinienie – w normie, tylko przy jedzeniu.
d. „Wiatry” – niezwykła rzadkość.
e. Chrapanie – o tak, a zbudzić ją graniczy z cudem.
f. Jedzenie – zawsze, wszystko i w każdej ilości (musimy ograniczać)
g. kąpiel - nie przepada, ale się poddaje
h. sposób na szczotkowanie opatentowany przez moje Panie: szczotka + odkurzacz, (ciekawe czy ktoś odkurzał psa ???) - skuteczność 100%
Ale się rozpisałem, (....)
na razie wystarczy,
Pozdrawiam MR
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez MariuszR dnia Śro 23:38, 22 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LejDusia
Administrator
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:21, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
MariuszR napisał: | h. sposób na szczotkowanie opatentowany przez moje Panie: szczotka + odkurzacz, (ciekawe czy ktoś odkurzał psa ???) - skuteczność 100% |
My regularnie odkurzamy Dumke!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gosia
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:57, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A owszem odkurzalam swojego dogusia i bardzo mu sie to podobalo.
//dodane//
Jesli chodzi o mojego psiaczka to wlasnie jutro jestem umowiona na jego odbior.Jak tylko bede go miala to zaraz opowiem jaki to z niego,, grzeczny "pieseczek.Bede mogla cos wiecej o sobie i o nim napisac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bdud1
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: katowice
|
Wysłany: Wto 22:24, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Waldek tak cudownie napisałeś historię zakupu Olafa,że aż się łeska w oku zakręciła czytając to.Widać, że kochasz swojego psa i to co pisałeś płynęło z głębi serca. Ja zakupiłam mojego Basterka po śmierci cudownego bokserka którym mogłam się cieszyć tylko przez 7 lat.Odszedł nagle na zawał serce.Wraz z nim wydawało się,że straciłam własne serce.Przez pół roku płakałam i zarzekałam się że nie pokocham już żadnego innego psa bo to tak boli jak odchodzą.Nie wytrzymałam.Dużo siedzę przy internecie ponieważ przebywam na rencie inwalidzkiej po zawale mózgu i oczywiście ulubioną moją stroną było allegro i zwierzęta żywe.Tam spotkałam się z ogłoszeniem o sprzedaży szczeniaczków tej rasy.Zdjęcie mnie zauroczyło.Kupiłam książkę o tej rasie chciałam wiedzieć jak najwięcej.To prawda, że szukałam psa podobnego do boksera ale nie chciałam już bokserka.Bałam się porównań.Pojachałam tylko zobaczyć te pieski na żywo.Gdy wyleciały 4 prześliczne psiaki już wiedziałam,że bez psa nie wyjadę.Syn pojechał do bankomatu po pieniążki a ja w tym czasie wybierałam dla siebie szczeniaka.Właściwie to źle powiedziałam bo to szczeniak wybrał mnie.Pani mi odradzała bo mówiła że szczeniak ma białe skarpety co jest źle oceniane na wystawach a także zbyt długi pyszczek.On jednak tak do mnie przylgnął że nie ważna była dla mnie wystawa ON musiał być mój. I tak się stało.Jest z nami już 6 miesięcy i kochamy się wzajemnie bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
viki41
Gość
|
Wysłany: Wto 23:30, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Basia chyba kazdy wlasciciel psa po jego odejsciu mysli tak samo i najwaznjejszym momentem jest gdy dostrzegamy w swoim zyciu brak kochanego czworonoga. Musze przyznac, ze po odejsciu mojej suni (a byl to 4 moj pies) mialam pare lat przerwy w obcowaniu z pieskami, jednak milosc do tych zwierzat stala sie silniejsza i od ponad roku czasu w moim domu zagoscil bordozek . Jestem naprawde szczesliwa majac nadzieje, ze tych pieknych dni bedzie sporo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bdud1
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: katowice
|
Wysłany: Śro 11:04, 08 Mar 2006 Temat postu: odpowiedź dla viki |
|
|
dzięki viki! cieszę się,że jest ta stronka i tulu wspaniałych ludzi, którzy kochają zwirzęta a szczególnie tą wspaniałą rasę psów jaką są NASZE Bordożki.Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających te stronki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Waldek
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubaczów
|
Wysłany: Śro 12:18, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki Basiu za komplementy.
Uściski łapy od Olego dla Basterka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|