Bordoże Forum

Inez de Villaro

Pies ma zdiagnozowany tzw. przełyk olbrzymi...co oznacza że to poważna sprawa i nieuleczalna, do tego ma ciała obce w przewodzie pokarmowym....pojedzie na diagnostykę do specjalisty i na endoskopowe badania...
Niestety, nie wyglada to dobrze...
Proszę o trzymanie kciuków!

Hera

Trzymamy i to bardzo, bardzo mocno !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Champion walcz, walcz, o nowy dom o : złotymi klamkami:

haker11

Wszystkie cegiełki na allegro zostały sprzedane

haker11

Champ pojecha do nowego domku do Austrii

Wątek można przenieść.

blue.berry

pozwolę sobie na zakończenie tej historii wkleić jeszcze końcową opowieść Goni od Emira bo naprawdę warto ją poznać:

"Champuś właśnie dojechał do swojego nowego domu w Austrii!
Ponad miesiąc temu skontaktowała się ze mną Dorota, dczn z blueforum, która ogłosiła Champusia na You Toubie. Twierdziła, że po zamieszczeniu informacji o Champie, zgłosił się do Niej jakiś człowiek z Austrii, który chciałby uratować najbiedniejszego psiaka z Polski. Podała mi Jego namiary i odtąd byłam z Nim w stałym, codziennym, intensywnym kontakcie. Ów człowiek z niemałym entuzjazmem, malował mi się jak zjawisko, zbyt chętny i doskonały by być z realnego świata. Jego deklaracje adopcji były jednoznaczne, do tego Polak z pochodzenia, z wykształceniem medycznym, doskonale rozumiejący przypadłość Champusia...
Jak sprawy nabrały rumieńca, poprosiłam Erazm o przeprowadzenie wizyty przedadopcyjnej. Erazm z kolei, zaangażowała Wellington i obie pojechały na wizytę ku zdumieniu całego świata, że macki Emira sięgają poza granice naszego kraju Wink

Dalej moje marzenia pozostawały jak najbardziej realne...
Otrzymawszy zielone światło prowadziłam rozmowy dalej. Doszliśmy do konkretów. Ustaliliśmy datę przyjazdu, załatwiłam hotel, i dalej nie wierzyłam, że To się stanie.
Stało się. Pan Piotr przyjechał z TZ i swoimi pinczerami Julcią i Jagusiem - rozpuszczonymi do granic możliwości... Baliśmy się reakcji Champusia na pinczery i odwrotnie. Pierwsze spotkanie psów książkowo zostało przeprowadzone na neutralnym terenie. Wyszło ok. Champuś nie zwracał uwagi na obelgi "małych psów".
I tak wczoraj, został zapakowany do samochodu Pana Piotra, a dziś wreszcie dojechał do swojego nowego domu.
Ponad miesiąc rozmów z Piotrem, wnioski z wizyty przedadopcyjnej, obecne relacje Piotra - nastrajają optymistycznie. Champ z dołka życiowego ma szansę wznieść się na arystokratyczne wyżyny. Dostanie wszystko, co materialnie zapewnić mu może człowiek. Ale co najważniejsze, już jest KOCHANY, otoczony troską i fachową opieką.
Piotrze, dziękujemy Ci za niezwykłe serce! To nie był przypadek, że stanęliśmy na drodze Champa - to przeznaczenie! Czekamy na wyniki Twoich wysiłków, niesamowitej miłości i oddania zwierzętom."

[link widoczny dla zalogowanych]

a tutaj fotki z pierwszego spotkania:
http://picasaweb.google.pl/Boluto/ChampusIPinczerki220210?feat=directlink#