Bordoże Forum

Benia

Bo to prosty facet jest i samo zainteresowanie kogoś obcego losem jego psa juz mu się chyba w głowie nie może zmieścić..
To człowiek , który psa traktuje jako pracownika-nie pracuje-trzeba wywalić, więc po co komu innemu darmozjad? Chyba się wystraszył, bo jak Justyna napisała na molosach już się skarżył, że do niego się jacyś animalsi dowalaja...

jacek placek

Benia masz numer do tego faceta?

Tola&Anna

Jacku 691 893 640 to ten numer

Benia

Jacuś, ja Cię proszę...za tydzień go będziesz bił ok? Wink

..mamy jeszcze szansę-trzeba ją wykorzystać...

misza

oj tak, facet jeszcze gotów wywieźć ją do lasu ( a tam w okolicach sporo tego ) albo uśpić Confused

. Za chiny ludowe mu nie udowodnisz, że psa miał albo że mu pies nie "uciekł". Faktycznie, nie był zbyt zadowolony zainteresowaniem w sprawie psa, ani jego losem - dało się wyczuć, jak z nim rozmawiałam Mad

Ja jestem w weekend uziemiona w pracy - niestety Evil or Very Mad

. Ale w poniedziałek postaram się podjechać do suczki - pod pretekstem podwiezienia karmy. No chyba że uda mi się coś wykombinować z transportem do tego poniedziałku, to ją odrazu zabieram i tylko uprzedzę Ulę ( Herę ), że jedziemy do Beaty. A nawet jak nie wykombinujemy transportu, to przynajmniej fotki zrobię ( żeby w razie czego odpukać facecik nam się nie wypierał posiadania psa )
pozdrawiam
misza

jacek placek

Benia kto mówi o biciu chciaem zadzwonic i dac mu troche do myslenia.Mówicie zeby nie dzwonić?To nie zadzwonie.Słuchajcie wogóle to o co chodzi z tą suką ,facet chce ja oddac czy nie?Odda ja temu co przyjedzie czy tylko Monice?Jest dla niej domek juz?Gdzie ona ma jechać?Gdzie ona sie znajduje?

Benia

Sunia jest w JEŻEWIE na trasie Rzeszów-Lublin-facet chce ją uspić, ale zgodził się niechętnie ją oddać znajomym Hani.
Hania mieszka nad morzem-czyli trasa dośc daleka, a sama może przyjechac po sunię dopiero ok 20 października-ale facet dał jej tylko tydzień..

jacek placek

Mam transport .

misza

Jacek, napisałam Ci pw

misza

Szukałam jakiejś alternatywy. Zapytałam dzisiaj 2 znajomych taksiarzy z dość przyjaznej korporacji ( nie mam za bardzo pola do popisu w Lublinie ze znalezieniem chętnych ). Zapytałam, czy i za ile przewieźliby psa ( razem ze mną ) do W-wy z odbiorem psa z miejsca jego pobytu. Jeden zrobiłby to za 450 zł, drugi za 400 zł. Czekam jeszcze na potwierdzenie od trzeciego Pana. Czy w ogóle jest taka opcja, czy kompletnie należy to odrzucić???? Muszę wiedzieć, co robić.
Aniu, Hero, zapytajcie proszę Hanię, co z kosztami? Piatek za pasem, a tu cisza...