|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaten
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Udrzyn, piękna wieś
|
Wysłany: Sob 23:43, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Cześć Hera Dzięki za powitanie Czekam jednak również na rady
Ucieszył nas wcześniejszy post Moniaska - fakt, że BoBas przytulał się do obcej dla niego kobiety jest dla nas bardzo podnoszący na duchu Jak by nie było ja też jestem kobietą i to ja będę z nim spędzać większość dnia, dawać mu jeść, pieścić, chodzić na spacery itd...
Dla nas wygląda sprawa następująco: jeśli przy następnym spotkaniu BoBas potraktuje mnie choćby bardziej obojętnie, nie zaś niechęnie oraz jeśli jego choroba może sobie trwać nieoperowana i jeśli psy po spotkaniu będą nadal w jednym kawałku - jesteśmy zdecydowani... Wiadomo, że nie uda nam się od razu zaprzyjaźnić i obustronnie pokochać podczas krótkich, rzadkich spotkań z Basem na jego terenie... wiadomo, że on tego terenu broni, broni swego domu i nie patrzy tam na nas inaczej, niż na intruzów... niech on tylko wary na mnie nie podniosi i nie bryka do mnie. Biedaczek. Nie wiem, czy to wynika z mego poprzedniego postu, ale Bas jest: piękny, dorodny, szczupły ale nie gruby, ma miłą mordę, jest poważny, raczej zachowuje się jak pies stary, a nie w sile wieku, ma piękną sierść, jest błyszczący, jest teraz jakby wyszczuplały, ale tak na zasadzie braku apetytu w zw z depresją... jest przede wszystkim piękny, jak to wszystkie mordki z tej rasy. I to jest nasza główna refleksja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:55, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
@agaten
Czytałaś mój post(jeszcze przed Twoim?)Czy przez przypadek go pominęłaś?Szkoda byłoby gdybyś nie przeczytała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaten
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Udrzyn, piękna wieś
|
Wysłany: Nie 0:12, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ooo. cześć Dozio!!! Wybacz! Twój post nie wyświetlił mi się, jednak co wieś to wieś, posty do mnie dochodzą widać z opóźnieniem Jakiś czas temu jako gość czytałam historię Karen która tygodniami mieszkała sama, 3x dziennie wyprowadzana przez kogoś... to Twoja sunia, tak? Bardzo się cieszę, ogromne gratulacje dla Ciebiei szczęściara z tej Małej!!! Twój post podnosi na duchu, daje natchnienie, by próbować Wyobrażam sobie, jakie to piękne, gdy pies zaczyna darzyć Cię sympatią...
Z Costą, wiadomo, było łatwo, byliśmy dla niego od początku mamą i tatą, z łatwością zapomniał swe dwumiesięczne życie... (swoją drogą też chyba nie miał tak za superfajnie w tej dość przypadkowej hodowli). Wyobrażamy to sobie tak: Bas przyjeżdża tu, ma o wiele większą przestrzeń niż w Warszawie - tam skrawek trawniczka przy domu, tutaj 3000 m jako dom i długi spacer codziennie po lesie, a jak się oswoi i będzie karny to może sobie latać tak jak i Costa. .. Stopniowo będziemy przełamywać lody i sympatia z czasem musi się narodzić, zwł. że my jestesmy rodziną cichą - nie ma u nas krzyków, pokrzykiwania między członkam rodziny, Iga też jest tonowana.... nie jestesmy typem rodziny włoskiej Chociaż czasem puszczamy głośno muzykę i sobie tańczymy z małą i z Costą też , ale to takie nieagresywne jest, takie wygłupy, więc wątpię, czy by Basa stresowało.
Rzeczywiście, jestem psychologiem i terapeutką, jednak nie z pacjentami klinicznymi - co znaczy: kliniczny wie, jak sobie poradzić, gdy pacjent na niego warczy. Ja też wiem, ale nie jestem przyzwyczajona tak, jak kliniczny Powiedz, czy Karen początkowo podnosiła na Ciebie wargę i obnażała kły ? No i różnica między 7 a 2latkiem jest oooogromna.
Dzięki serdeczne za post, przywraca nadzieję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:34, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wybaczam .Tak, Karen to moja sunia:-)
My również puszczamy sobie muzykę i szalejemy, ale tylko z Madoxem,od początku tak się bawiliśmy,gdybyś to widziała ...wyglada to co najmniej dziwnie
Całkiem na początku Karen nie miała czasu żeby na mnie zawarczeć, bo od razu rzuciałam się do całowania tej "bidnej" mordy,cud, że mam twarz całą , ale na drugi dzień już nie pozwalała się tak spoufalać.Troszkę powarczała a nawet po szczekała podnosząc fafke do góry i pokazując zęby ,próbowała zdominować Madoxa i nawet miała odruchy kopulacyjne co wytępiliśmy w jej zachowaniu
Rozumiem, że różnica jest ogromna i u dziecka to bardzo dużo, jednak nawet 7 letnie dziecko może nie świadomie popełnić jakiś błąd traktując psa tak samo jak inne,a z takim tak jak pisałam trzeba "specjalnie"
Dodam jeszcze, że podjeliśmy pewne ryzyko,ponieważ nigdy nie widziałam Karen na "jej terenie",od razu do mnie przyjechała, więc może dlatego była taka spokojna...
Na spacerach umie chodzić bez smyczy czego wcześniej nie potrafiła,jest łagodna, ale za płotem nie ma przebacz ,TYLKO za płotem jest taka mądra:).I w przeciwieństwie do tego co mówił poprzedni właściciel jej kontakty z innymi suczkami są poprawne.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze,jesteście idealni na jego właścicieli,trzymam kciuki i przepraszam za chaotyczność postu ale jest już bardzo późno i praktycznie nie myśle
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dozio_ dnia Nie 11:29, 13 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaten
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Udrzyn, piękna wieś
|
Wysłany: Nie 0:46, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Cieszę się I słodkie to co piszesz
wiesz, zastanawiam się, czy tak właśnie nie jest najlepiej - wyjąć psa z jego otoczenia i radzić sobie we własnym, dla psa nowym. Jak wyplenialiście odruchy kopulacyjne Karen? Klaps, krzyknięcie, komenda jakaś? Jak? Costa takie właśnie podejścia ma, w stosunku do wszystkich samców, mówiłam o tym Uli - do suczek nie próbuje, sądzimy, że jest gejem Zastanawiamy się, czy jak spróbuje wejść na Bobaska to czy on go nie zje Dobranoc, dziękuję Ci za wszystkie ciepłe słowa
I zasypiam zastanawiając się JAK kochający psy Psiarz rozróżnia z postów dobrych właścicieli od tych niedobrych Dzięki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Nie 9:24, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Witaj Agata!!
Mam 2 dzieci-6 lat i adoptowałam niedawno dorosłego 4 letniego bordosia-po przejściach.(oprocz niego mam jeszcze bordożke , bokserke, kundelka i kota).
Czy było łatwo-nie!
-czy się bałam-o siebie nie-o dzieci tak!
-czy bałam się nietolerancji psiej wobec innych psów-nie-bo prawie każdy pies zaakceptuje każdego psa..
Musisz sobie odpowiedziec na pytanie, czy naprawdę go chcecie z całym bagażem jego doświadczeń. Jest Wam łatwiej-bo wiadomo, ze pies nie był krzywdzony, wiadomo, gdzie mieszkał, co jadł, wiadomo, ze miał kontakt z dziećmi, nie był bity..
Nie sugerowałabym się pierwszym wrażeniem-pies nie tylko stracił własciciela-wszystko w jego życiu się zmieniło-ktos inny go karmi, ktoś inny wyprowadza, a oprócz tego do domu przyjeżdżaja inni-obcy ludzie.
Pies w tej chwili przezywa ogromny stres-jego rutyna codzienna do której przez kilka lat przywykł-legła w gruzach.
Każda zmiana w psim życiu jest akceptowana dopiero po około 6-8 tygodniach -musisz sobie to uświadomic. Tak samo, jesli chodzi o stratę własciciela i nauczenie się zycia bez niego jak i akceptacje nowego domu..Jak do mnie to w końcu dotarło-poczułam ulge! U nas jak w zegarku-mineło 6 tygodni-pies zaakceptował nas jako rodzinę, a nie tylko jako przejsciowe miejsce do spania i jest juz zupełnie , całkowicie nasz!!
Bobas może obwarczeć Cię równiez nastepnym razem i następnym i nie ma w tym zupełnie nic dziwnego-ja uważam to za normalne zachowanie-za dużo się działo w jego życiu ostatnimi czasy, za mało czasu na akceptacje zmian..
Dysplazja u Bobasa nie jest niczym "strasznym"-dorosłego bordoga się nie operuje-zresztą wogóle bordosie nie sa rasa, która się poddaje jakimkolwiek zabiegom operacyjnym nawet w szczenięcym wieku-jesli nie maja objawów-np powtarzających się kulawizn, ciągnięcia za sobą łap..itp. bo są po prostu rasą gdzie wiekszośc dysplazje ma.
Moja bordożka jest dysplastyczna-wyglada prawie tak samo jak Bobas-przeprost tylnych łap, Timuś-adoptowany ma jeszcze cięzszą-a z racji tego, że przez dwa miesiące wogóle nie wychodził ze schronu, miesnie mu zupełnie zanikły-i zadek jest jak przecinek-ale nadrabiamy zaległosci- obydwa dobrze sa prowadzone, wiec nie mamy "problemów"..
Najważniejsza część -dzieci...
Nigdy nie bedziesz mogła mu zaufać tak jak swojemu psu.
Moje dzieci równiez są wychowane z psami-jak sie urodziły, mieliśmy już dwie dorosłe bokserki-więc dla nich obecnośc w domu psów, przytulanie sie do nich całowanie to zupełna normalka.....nigdy nie zrobiły żadnemu zwierzakowi żadnej krzywdy-jednak Timus jest na specjalnych "prawach".
Warczał na dzieci, traktował je jako rywali do miski-przeszlismy metodę uzalezniania od dzieci i warczenie się nie powtórzyło-jednak dzieci musiały się nauczyć, że nie wolno do niego się przytulac, całowac, tak jak robia to z reszta "stada".
Ugryzł mojego faceta-psia wina żadna-to Artur chciał się tulić do niego i całowac w mordke, kiedy pies jeszcze nie był w pełni nasz-(znaczy czas akceptacji nowego domu musi być i jak to sobie uświadomicie-bedzie Wam łatwiej przewidywać wszystkie psie reakcje..)
Mogłabym tak pisac i pisac-bo powiem szczerze Timon to było mocne wyzwanie dla naszej rodziny.
Kontaktowałam się z róznymi szkoleniowcami ucząc go podstawowych zachowań-znaczy akceptacji nas jako przewodników i przez to psia psychika bardziej mi sie "otworzyła"...
Na dzień dzisiajszy-pies jest u nas ponad trzy miesiące-jest wszystko jak najbardziej w porządku. Wiem już, że kiedy był na smyczy, ktoś go dośc mocno skopał i zrzucił ze schodów-bo nie toleruje zupełnie "nóg", gdyby ktoś chciał na nim połozyć jak lezy pod kanapą i go posmyrac-ale nie ugryzie-warczeniem przypomina nam o swoim dośc traumatycznym przeżyciu..-z tym sobie tez poradzimy-to "szczegół"
Jeśli chodzi o wprowadzenie do domu psa, gdzie już jest pies-to u nas nigdy nie było od razu akceptacji (były juz 2 bokserki) ani jak przyszła bordozka jako szczeniak, ani jak przyszedł kundelek staruszek, a jak przybył Timus to było jeszcze gorzej, bo suki miały cieczki-jednak to naprawdę tylko kwestia czasu-i wszystko się normuje...
Trwa to czasami -i dwa tygodnie i wiecej-ale da się "zrobić'.
Timus w tej chwili dalej powarkuje na suski w naszej obecnosci-bo to on jest najważniejszy-on pierwszy do głaskania, do czesania i mimo, ze przybył ostatni-on jest przywódcą-on dostaje pierwszy miche!!
Jesli po obserwacji zachowania obu psów potrafisz sobie uświadomić, ze nie zawsze ten, kto jest od zawsze u Was przejmuje dowodzenie i potrafisz podzieliśc swoje uczucie-mimo, ze to trudne, bo jakim prawem w sumie obcy pies ma od razu miec takie względy dostajac pierwszy miche-bedzie dobrze!
To tak ode mnie-ogólnie-bo moge pisac i pisac-nie namawiam Was absolutnie do adopcji psa, chce przekazać, że wszystkiego psa da sie nauczyc-nawet dorosłego-trudno mi pisac o psie, którego zachowania w nowym domu się nie zna.. W przypadku Bobasa-psa kochanego, jest duże prawdopodobieństwo, że kiedy zaakceptuje w koncu zmianę otoczenia, innych domowników, stanie się wesołym "normalnym" bordosiem-bo nie ma żadnych przykrych przeżyć-oprócz straty własciciela-więc być moze jeszcze bardziej do Was się przywiąże, bojąc się kolejnej straty-ale na to trzeba czasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:47, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Niestety klaps,krzyknięcie nie wchodziły wogle w grę,ponieważ jak pisałam była to suśka bardzo lękliwa i mogłam ją bardzo łatwo zrazić do siebie .Przydała się komenda "nie wolno" albo "fe", ale wypowiedziana nie krzycząco tylko dość głośno, w tonie nie znoszącym sprzeciwu i suśka już wiedziała o co chodzi.Każdy pies jest inny ja akurat poradziłam sobie w taki sposób.Napisz w innym dziale nowy temat-może któryś z forumowiczów,ktoś kto może nie zagląda do tego tematu miał podobny problem.Dodam, że bardzo dużo pomógł mi Madox-tulił do siebie suńkę i "chronił" ją przed różnymi "zagrażającymi" ją rzeczami,próbował ją troszkę rozruszać, a teraz jak suńka juz się zaaklimatyzowała to ona mu matkuje,naprawdę uroczo to wygląda .
Cytat: | I zasypiam zastanawiając się JAK kochający psy Psiarz rozróżnia z postów dobrych właścicieli od tych niedobrych Dzięki! | [/quote]
W dużym stopniu mam zaufanie do p.Uli Górskiej, która z wami rozmawiała,a ona nie pozwoliłaby żeby psa wziął ktoś nieświadomy,nie odpowiedzialny itp,itd
Więc myślę, że to co zamieściłaś w postach to prawda
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze,przeczytaj uważnie post @Beni-jest naprawdę wart uwagi,również 100% szczery poniewaz niedawno(podobnie do mnie i do Ciebie)była w takiej sytuacji,również ma dzieci w domu.
Także korzystaj ze wszystkich działów na forum-bordomaniacy napewno pomogą
Trzymaj się ciepło,pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaten
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Udrzyn, piękna wieś
|
Wysłany: Pon 14:30, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Benia, dziękuję Ci bardzo za wszystkie rady! Dają duży zastrzyk enegrii i nadziei. W tym tygodniu do Bobasa pojedzie sam Rafał, tylko pracę ma bardzo nieprzewidywalną więc ciągle zwlekamy z umówieniem się, a w sobotę spotkamy się z nim razem, ale bez naszej córeczki.... Będę zdawać relację co się dzieje. Dziękuję Wam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:44, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
A może spróbujcie spotkać się z nim na jakims neutralnym terenie?
p.s.Próbowaliście dawać mu jakieś smakołyki itp?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaten
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Udrzyn, piękna wieś
|
Wysłany: Wto 11:00, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Jasne. Nie chce od nas.
Jest plan spotkania na neutralnym terenie.... Zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:44, 15 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Trzymamy kciuki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
iza374
Bordomaniak
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Wto 15:55, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
No i co tam z tym przystojniakiem jakieś wieści proszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:26, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
iza374 napisał: | No i co tam z tym przystojniakiem jakieś wieści proszę |
Z przykroscia informuje że Państwo którzy byli zainteresowani adopcja Basa niestety zrezygnowali.
Może agaten@ zechce sama napisać przyczyne rezygnacji z adopcji.
Bas szuka domu w którym jego nowi opiekunowie bez wzgledu na jego wiek beda wytrwali i cierpliwi i pełni optymizmu w aklimatyzacji psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:34, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Rodzicami Basa sa :
Alvaro Dekas i Lima Oborzyska Stare.
Pani Bartkiewicz hodowla Dekas
Hodowla Dekas posiada swoja prywatna strone inernetowa, zwracam sie z prosba o umieszczenie na niej 5 letniego psa Basa do adopcji.
W imieniu Basa , oczekuje na odpowiedź z hodowli "Dekas".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hera dnia Czw 13:27, 24 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:27, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Oj pani Ulu nie wiem czy tak szybko uda się skontaktować z hodowlą
Ja od kilku dni piszę do p.Bartkiewicz prywatne wiadomości i jeszcze nie uzyskałam odpowiedzi
A strona już od baardzo dawna nie była aktualizowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|