|
Bordoże Forum Świat Dogue de Bordeaux i innych molosów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 17:39, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Czekam na prawie decyzje od Agaty i jej meża.
Narazie cicho.
Strasznie sie boje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:57, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ja również trzymam kciuki!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:20, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Fotki z dzisiejszych odwiedzin
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Mam jeszcze jedno zdjęcie w komputerze, ale niestety coś jest dziś z imageshack i nie bardzo mi się chce załadować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Pią 7:39, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Widać, ze piechol zestresowany-schował się za domownika
Trudno będzie-ale jak Ty dałas rade przekonac go do siebie-znaczy-jest to mozliwe, trzeba tylko dac mu czas..
Trzymam dalej kciuki za pomyślną decyzję!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blue.berry
Hiper Bordomaniak
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pią 9:31, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
jej jaki on jest straszny smutas... az serce boli jak sie na niego patrzy:(
a ile lat ma golden tych Panstwa? pogodzenie dwoch doroslych psow moze byc bardzo ciezkie:( ale nie niemozliwe.
trzymam kciuki za madre decyzje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:37, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Moniasek
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:30, 11 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Strasznie smutny, rzeczywiscie Ale nie zapominajcie, że stracił najważniejszą osobę w swoim życiu.
Witam wszystkich. Ten pies jest u mojej rodziny. Jakiś czas dałam ogłoszenie na psich forach m.in. na dogomanii, ale niestety bez odzewu.
Nie znam psa osobiście, tylko z opowiadań mojej siostry, która była na pogrzebie wuja i spędziła z tym psem jakiś czas. Powiedziała, że jest bardzo smutny i przytulasty. Sam się przytulał, a nigdy wcześniej go nie widziała. Więc, to co widać na zdjęciu to myślę, że trochę się zestresował dużą liczbą stojących nad nim osób.
Gdyby były jakieś problemy z jego zachowaniem to chętnie coś doradzę ale zapewne na forum jest dużo osób, które mają większe ode mnie doświadczenie, a szczególnie w bordogach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 0:06, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Moniasek. Witamy nowego uzytkownika naszego forum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benia
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 4584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
|
Wysłany: Sob 7:59, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Witaj Moniasek na forum!
Wiemy, ze miał kogos, kto go bardzo kochał i dlatego bedzie mu trudniej w aklimatyzowaniu się u nowych włascicieli.. Ale jak są uparci-daja rade!!
Trzeba mu po prostu dac spokój i czekać..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:37, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
My również witamy nowego forumowicza!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jana M
Mega Bordomaniak
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radom
|
Wysłany: Sob 17:28, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
jaka bida na tych zdjeciach, az sie serce kroi jak patrze, bordozki bardzo sie przywiazuja do swoich wlasciecieli, napewno biedaczyna cierpi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agaten
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Udrzyn, piękna wieś
|
Wysłany: Sob 22:19, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Witajcie. Nazywam się Agata razem z moim mężem Rafałem gryziemy się właśnie z adopcją BoBasa... Napiszę kilka słów, jak to się stało, że tu się znaleźliśmy, bo jestem pod wrażeniem Waszej pracy i miłości dla psów i chciałabym być dla Was wiarygodna. Od pół roku mieszkamy na wsi pod Wyszkowem, emigranci z Warszawy. Tuż przed ślubem w prywatnej nierodowodowej hodowli zakochaliśmy się w ledwo urodzonym goldenie. Wzięliśmy go do siebie, gdy miał 2 miesiące. Jest 3 letnim lodrem pieszczochem, ogromnie energicznym, który jest kochany i dobrze zniósł urodziny naszej obecnie prawie dwuletniej córeczki i fakt, że przez pewien czas musiał głównie drobić przy wózku zamiast sobie biegać. Na szczęście miasto to przeszłość, mieszkamy w bardzo bezpiecznej wsi tuż koło lasu, mamy działkę 3000 m. Oboje z mężem jesteśmy miłośnikami dużych ras, choć tak się złożyło, że ja wychowywałam się najpierw z pudlicą, potem z jamnikiem, a w końcu z kotem Mąż pracował przy warszawskim sggw i ma duże doświadczenie z tzw małymi zwierzętami (psy koty)... No i gadaliśmy o dogach i Rafał chciał mi pokazać jakiegoś, żeby zilustrować swój wywód, był akurat na allegro, otworzył i tak znaleźliśmy Deniska, doga 6 miesięcy zamkniętego w piwnicy. Zakochaliśmy się i poznaliśmy Patrycję Denis niestety nie trafił do nas, ale Patrycja poznała nas z Ulą i BoBasem. Niedawno poznaliśmy Basa (ta nadęta kobieta na fotkach Uli to ja ).. i - no właśnie. Pojawia się szereg pytań i wątpliwości:
1. Pies zrobił na nas wrażenie dzikiego, przelęknionego, pełnego lęku. Jest oczywiste, że kochał swego pana i jest w żałobie, widać to od razu, ale oprócz tego wydaje nam się, że był raczej izolowany od ludzi i boi się ich.... Wiemy od Uli, że był to pies kochany, poznaliśmy jego uroczą Panią, Babcię...nie zmienia to faktu, że jego zachowanie nie jest stabilne i zastanawiam się czy to tylko/aż depresja, czy tez nawyki wychowawcze..
2. Jest wg nas bardzo chory. Ma dysplazję. Radzi sobie z tym przenosząc ciężar ciała na przód, i klatę ma wielką, mięśnie tylne w zaniku.. Musimy dowiedzieć się czy nie powinien być zaraz operowany - jeśli tak, to 1) nie stać nas na to, 2) musielibyśmy wozić go ciągle do lekarzy, a on minimum 3h w aucie co kilka dni nie przeżyje. Ma też chore oczy, ale to mniejszy problem.
3. Warczy na mnie. Ja sama do lękliwych nie należę, jednak tu chodzi o małe dziecko. Moja córka jest uczona od urodzenia szacunku dla zwierząt i nigdy nie bije, nie kopie, nie dotyka psa w sposób dla niego nieprzyjemny, więc zwierzęta z nią są bezpieczne i traktowane z pełnym szacunkiem, również jest uczona, by się im nie narzucać i nie podchodzi do zwierząt bez opiekuna... Nie może być jednak takiej sytuacji, że ja, będąc sama z małą i psami w domu,bez męża bardzo często, będę się bała podejść do własnego psa, nie będzie on dla mnie przewidywalny... Coście mogę włożyć rękę do oka, pyska, pod ogon (oczywiście w razie potrzeby) i on nawet nie stęknie, nigdy na mnie nie wraknie.... i to, że Bas tak zareagował zaniepokoiło mnie. Ja wiem, że on się boi, że się chowa, że nie chce obcych.... ale martwimy się, że warknął... Zawsze ten jeden jedyny przejaw agresji może okazać się bardzo niebezpieczny, zwłaszcza dla dziecka.
4. Nie poznali się jeszcze z Costą, który jest dominujący w stosunku do psów, ale też - towarzyski i życzliwy... myślę, że tu akurat byśmy sobie poradzili. To nie jest największy problem.
Podsumowując. Wiemy, że pies potrzebuje domu, jest piękny, jest smutny, przeżywa tragedię i serce się kraje. On nie chce zmiany - ale tu niestety nic nie poradzimy. Gdyby nie było dziecka wzięlibyśmy go i działali. W związku z tym, że jest Iga, jest niebezpieczeństwo, bo pies, który będzie przy dzieciach musi być stabilny emocjonalnie.
Tak więc wątpliwości...
Z drugiej strony Denis otworzył nasze serca i bardzo pragniemy jeszcze jednego psa... no i - z racji rasy Denisa - chętnie doga... Mamy dobre warunki, jesteśmy dobrymi opiekunami - nasz pies jest naszą wizytówką, ale nie wiemy, czy to akurat Bas jest dla nas.... A może tak? Chciałabym, byście, jeśli możecie, spróbowali ustosunkować się, szczerze i otwarcie, do naszych wątpliwości, pamiętając jednak, że to nie jest tak, że chcemy mieć ładne psy bez problemów i gdy tylko jakieś się pojawią to my ogon pod siebie - bo wcale tak nie jest... Costa jest członkiem naszej rodziny na pełnoprawnych zasadach, nie dlatego, że jest zdrowy (bo też różnie bywało, np chorował na babesziozę) i drugi pies też będzie z nami na dobre i na złe.
Chciałabym też by - jeśli nie zdecydujemy się na Basa było dla nas dalej miejsce na forum i możliwosć rozpatrzenia innej adopcji... Czekam na rady o BoBasie, dziękuję Wam za to forum, za ogrom serdeczności jaką macie dla zwierząt.
Korzystając z okazj bardzo dziękuję Uli za Jej serdeczność, zaangażowanie, miłość do Basa i zrozumienie dla nas... Pozdrawiam wszystkich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hera
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 2914
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:47, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
agaten Witamy nowego uzytkownika Forum DDB.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:31, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Witam nową forumowiczkę.Forum jest takie wspaniałe, ponieważ tworzą je miłośnicy rasy, którym mam nadzieję niedługo zostaniesz Ty,ponieważ spróbuje bardzo szczerze i otwarcie ustosunkować się do Twojego postu.Myślę, że będzie jak najbardziej wiarygodny,ponieważ miałam dokładnie takie same wątpliwości i podobną sytuację(małe dziecko) jak ty.
Otóż ponad miesiąc temu dzięki forum zdobyłam nowego członka rodziny- bordożkę Karen.Ta oto bordożka jest 7letnią sunią w dodatku spedziła 5 mies sama w domu co napewno nie wpłynęło najlepiej na jej psychikę, wręcz powiedziałabym, że sprawiło że nie miała wogle jakiejkolwiek ochoty na kontakty z ludźmi.
Została sama, ponieważ jej właścicieli skusiło dostatnie życie za granicą, życie w którym po 7 latach dla psa zabrakło miejsca...
Ty masz o tyle lepszą sytuacje, że BoBas jest nauczony kontaktu z ludźmi i miłości,był wszystkim dla św. pamięci właściciela...
Moi rodzice obawiali się pozwolenia mi na przygarnięcie psa po przejściach, ponieważ mam jeszcze 7letniego brata, który również nauczony jest szacunku da zwierząt.Jednak(nic nie sugerując, bo niby skąd dziecko ma o tym wiedzieć)dziecku też trzeba wytłumaczyć, że z takim psem na początku trzeba się "specjalnie" obchodzić.
Co do Twoich, że tak to nazwę ponumerowanych wątpliwości :
1.Bas napewno jest ogromnie zestresowany nową sytuacją,ponieważ stracił Pana,nie wie gdzie sobie znaleźć miejsce i tu nagle jacyś obcy ludzie burzą jego spokój -to to tak jak z ludźmi: czas leczy rany, co prawda powoli ale uwierz mi-to wielka radośc patrzeć jak taki pies budzi się do życia,jesteś dla niego wszystkim,nadzieją,miłościa...to naprawdę piekne uczucie i nie raz gdy moja adoptowana suczka przekraczała tą granicę bliskości,pokazała że zaczyna mi ufać płakałam ze wzruszenia,ie podejmę się opisywać co czułam a więc czas i jeszcze raz czas!Wszystko powoli beż przesadzania jesli pies sobie czegoś nie zyczy.Jak najczęściej go odwiedzajcie,dobrze byłoby moim zdaniem gdyby z każdym domownikiem indywidualnie sie oswajał.Bo tak jak napisałaś: on jest pełen lęku,zobacz ile przeżył biedak
2.Jeśli nawet ma dysplazję to z nią da się żyć.Poczytaj, najlepiej na różnych forach-jak ludzie sobie radzą nawet z najcięższą dysplazją.Co do operacji:porozmawiaj o tym z p.Ulą może ona coś doradzi czy wogle warto robić.
3.Wszystko opisałam w pkt 1--> praca,praca,czas,czas
4.Tu również tak jak w kontaktach z wami: wszystko powoli i na neutralnym terenie przy obecności właścicieli i "w razie czego" na smyczy i w kagańcu(@hera-a może lepiej beż kagańca???).
Basik napewno nie chce zmiany ale fakt jest-nie mam pana-->to o wszystkim przesądza:(Potrzebny domek.Dobrze, że z taką rozwagą podchodzicie do sprawy i jesteście świadomi, że pies jest smutny itd.
Mi się wydaje, że jeśli dacie mu czas,będziecie konsekwentni to będziecie idealnym kandydatami na nowych opiekunów.Macie wspaniałe warunki,kochacie duże psy,a zapomniałabym Ci dodać, a wiem z autopsji, że jak jest drugi pies(Costa) i jest dobrze wychowany to pomoże zaaklimatyzować się BoBaskowi.
U...myślę, że wszystko napisałam... Proszę Cię,rozpatrz mój post i poczytaj na forum o moim przykładzie,który wydaje mi się idealny.Szkoda byłoby zmarnować taką szansę jaką jesteście wy dla BoBasa.Jeśli miałanyś jeszcze jakieś wątpliwości możesz również napisać do mnie na gg.Bardzo chętnie pomogę.
Pozdrawiam serdecznie,Martyna z Madoxem i Karen
p.s.Jeszcze muszę Ci dopisać,że jesteście w lepszej sytuacji niż oja,ponieważ w swoim obecnym domu "twój" pies jest kochany, mój jest po przejściach,jednynym czym był dla właścicieli to prawdopodobnie "maszynką" do rodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dozio_
Bordomaniak z sercem
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:42, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Dopiero teraz patrze w profilu, że z zawodu jesteś psychologiem?
To świetnie!!!Pomyśl jak postępowałabyś z człowiekiem w podobnej do Basa sytuacji...
Myślę, że sobie poradzisz z takim psem!Życzę wszystkiego dobrego i oby tak było .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|