Bordoże Forum

itaga

Witam,
kilka dni temu w Lubniewicach (woj. lubuskie) została znaleziona suczka rasy dog de bordeaux. Jest strasznie wychudzona i zaniedbana (waży 37 kilo). Niedawno miała szczeniaki (weterynarz odkrył zaschnięte mleko) ale nie mamy pojęcia co się mogło z nimi stać.

Poszukuję hodowcy lub właściciela suczki mając nadzieję, że znalazła się w naszej okolicy przypadkiem, a nie została celowo porzucona. Historii może być wiele...

Do tej pory udało mi się ustalić na podstawie tatuaża, że suczka jest rasowa, nazywa się AGRINA przydomek hodowlany Stan-Gostyń. Urodzona w 2006 roku. Hodowla zarejestrowana przez Panią Barbarę Rajewską. Prawdopodobnie był to jedyny miot z tym przydomkiem. Nie potrafię namierzyć tej Pani, czy ktoś o niej słyszał lub ma do niej kontakt? W Związku będą mogli mi pomóc dopiero w piątek, jak pojawi się osoba zajmująca się sprawami hodowlanymi.
Ale to nie wszystko suczka ma też chip, który został wczepiony w Dani i u nich w rejestrze pojawia się pod imieniem ARGO wraz z informacją że została sprzedana/lub wyjechała z właścicielem do Polski.
Trochę to zagmatwane...
Być może ktoś z Was słyszał o jakieś zaginionej suczce? Jeżeli ktoś może pomóc w tej sprawie, to proszę o kontakt!

Hera

itaga

No niestety to nie jest takie proste, suczka jest z oddziału Leszno. Pani z którą rozmawiałam podała mi tylko te powyższe dane, adresu nie miała. W piątek będzie Pani dłużej pracująca w tym oddziale, która ma wyszukać więcej informacji.
Myślałam, że może ktoś na forum słyszał o tej hodowli lub ma pieska z tym przydomkiem.
A informacje będą na bieżąco:)

Benia

Wujek googiel wypluł informację, że Barbara Rajewska jest w Gostyniu właścicielką PHU Trans.
Tu adres i nr telefonu:
[link widoczny dla zalogowanych]

itaga

Taką informację sama znalazłam i dzwoniłam do tej Pani. Rozmawiałam z jej mężem, który stwierdził, że nigdy nie mieli psów. Nie wiem czy to zbieżność nazwisk czy umywanie rąk od problemu.

AniaN

itaga,
po jakich rodzicach jest ta suka ?

itaga

Te informacje uzyskam dopiero w piątek

Inez de Villaro

O widzę, że sunia już trafiła na nasze forum, czytałam o niej na dogo...sama jestem ciekawa , co dalej...

Benia

Hera

Prosze o podanie telefonu gdzie w chwili obecnej przebywa sunia.

itaga

W ramach nowych informacji, to Duńczycy zostali przyciśnięci do muru i "nagle" duński właściciel przypomniała sobie, komu oddał/sprzedał suczkę do Polski. Mamy wszystkie dane nowego właściciela. Osoba ta jest znana w środowisku jako handlarz psów, dlatego nie ujawniam tutaj danych.
Tak jak pisałam wcześniej suczka miała niedawno szczeniaki przypuszczam zatem, że ta osoba sprzedała szczeniaki a sukę wyrzuciła w lesie bo była już niepotrzebna lub "rozmnażalnia" znajdowała się w okolicach miejsca znalezienia suczki, a ona stamtąd uciekła. Oczywiście może też być inna historia.
Pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji było by wysterylizowanie suczki by nie była ona nigdy atrakcyjnym "towarem" dla tej osoby, jakby jednak okazało się, że chciałaby ją odzyskać ( w końcu za pół roku jak dojdzie do siebie znowu może mieć szczeniaki). Jednakże sterylizacja może być dokonana najwcześniej za miesiąc-dwa, jak suczka nabierze trochę masy i najogólniej mówiąc dojdzie do siebie. W tej chwili zabieg zagroziłby jej życiu.

I odpowiadając na powyższe pytanie, suczka znajduje się u nas w hotelu dla psów "BRAMS" (www.brams.com.pl). Sami jesteśmy hodowcami dużych szwajcarskich psów pasterskich i dogo/kynoterapeutami. Zajmujemy się też szkoleniem psów. Więcej można o nas poczytać na stronie:)
W całym zamieszaniu nie zdążyłam się przedstawić Smile

Mam na imię Agata i numer kontaktowy do mnie 501 771 859

Inez de Villaro

Witaj Agato na forum Smile

Postaramy sie pomóc Tobie i suni .

chomiki

w jakiej formie psychicznej jest sunia? jak się zachowuje?

megg

Witam mam na imię Magda przed umieszczeniem suczki w hotelu dla psów u Pani Agaty sunia przebywała kilka godzin u mnie w domu. Chciałabym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i moją opinią na temat stanu psychicznego i zachowania się suni.
Na początku suczka była przerażona i bardzo głodna, potrzebowała kontaktu i zrozumienia, oczy miała pełne smutku i żalu, że ktoś ją porzucił, ale mimo to lgnęła do ludzi.
W domu mam bardzo żywiołowego labradora i rudego kocura, które oczywiście suszkę przywitały na dworze. W kontakcie z nimi sunia była nad wyraz łagodna i spokojna dała się spokojnie obwąchać moim zwierzakom. Muszę przyznać, że w przeciwieństwie to mojej labradorki sunia nie przejawiała zainteresowania nimi tylko człowiekiem. Chodziła za mną krok w krok. Nawet gdy mój kot starał się być dwa razy większy Smile

od niej nie zrobił na niej wrażenia- kompletnie go ignorowała. Na powietrzu spotkała również dwa inne psy sąsiadów, którymi także nie była zainteresowana. Gdy zabrałam ją do weterynarza do samochodu chętnie weszła gorzej było z wyjściem z auta była bardzo oporna- chyba bała się, że ją wyrzucę i zostawię. Piesek w gabinecie został wstępnie przebadany i ustaliłyśmy tylko, że była za chipowana w Dani. Tego samego dnia w domu znalazła sobie kawałek kanapy i bez zwracania uwagi na resztę domowników zasnęła głębokim snem, nawet chrapała Smile

Wieczorem Pani Agata zabrała suczkę do hotelu i tam zajęła się profesjonalnie pomocą suczce i dzięki zaangażowaniu Pani Agaty mamy sprawę na forum i częściowo mogliśmy już poznać historię suczki Smile

Z mojej strony Dziękuje Pani Agacie i Panu Maciejowi za pomoc
Pozdrawiam Magda

itaga

Dziękuję Pani Magdo za kilka zdań o suni:)
Argo, bo tak do niej się zwracamy ma się całkiem dobrze. Ufna do ludzi i innych zwierząt. Nie wykazuje żadnej agresji. Najchętniej by spędzała czas z człowiekiem. Odżyła troszkę Smile

Nie śpi już cały czas:) Dużo je ale w jej stanie to normalne.
Czekam w tej chwili na przepisanie w Dani na mnie psiaka. Gdy będę miała już dokumenty możemy oficjalnie przekazać ją do adopcji. Sunia musi trafić do domku z ogródkiem. Ma problemy z wchodzeniem po schodach ale to dlatego że nie była raczej tego nigdy nauczona. Sfiksowana na samochody. Przyszły właściciel powinien mieć doświadczenie z psami, żeby nie okazało się po dwóch dniach, że sunia nie spełnia jego oczekiwań...(cóż mieliśmy tu taki jeden przypadek i jestem bardzo wyczulana:)) Same dobre chęci czasami nie wystarczą.
[/img]